Temat: Brak seksu w związku

Piszę w imieniu mojej najlepszej przyjaciółki,ona pyta mnie o radę ja kompletnie nie wiem jak jej pomóc.

Otóż jest ze swoim mężem 3 lata w związku rok po ślubie,rok temu urodziła córeczke,wtedy z tego co opowiada jej życie seksualne się skończyło,dziewczyna powiedziała mi,że w ciagu roku uprawiała z mężem seks około 7 razy. On dba o dziecko,o nią ale nie ma między nimi stosunków. Gdy go zapytała odpowiedział,że kocha ją nad życie,ale przytyła 20 kg po ciązy i on nie potrafi się podniecić.Dziewczyna się załamała,czy myślicie,że to przez to facet który miał kiedyś libido wysokie teraz go wgl nie ma?

..

Pasek wagi

ZbuntowanyAniol2013 napisał(a):

Sandraa94 napisał(a):

wujekmarian napisał(a):

No jak przytyła 20kg to co mu się dziwić?
Taka natura kobiety,że tyje podczas ciąży,a potem może ciężko wrócić do wagi a takim gadaniem dziewczyna się załamała i nie ma siły nic robić ze sobą.
taka natura mężczyzny, że nie ma libido przy nie atrakcyjnej fizycznie dla niego partnerce....

zgadzam sie .. 

ludzie jaka natura kobiety ? kobieta w ciazy nie tyje tylko dziecko , wody płodowe , mleko w piersiach itp , to wszystko waży ale juz po porodzie sporo schodzi i zostaje kilka kilo ,ktore potem samoistnie spada ... mam kolezanki , ktore maja dzieci , żadna nie przytyła 20 kg w ciąży ,jedna przytyła 18 ,ale okazalo sie ,ze byla bardzo napuchnieta i juz 2 tygodnie po porodzie zostaly jej do zrzucenia tylko 3 ... jedna bedzie zaraz rodzic ( termin ma na dzisiaj ale mały widac sie nie spieszy ) i jest 13 kg do przodu z tym ,ze nadal widac fajna sylwetke , zarysowana pupe , a brzuszek dodaje jej tylko uroku ... jak laska nie myslala o tym co robic to niech sie facetowi nie dziwi .. i nie piszcie tu bzdur ,ze kochal ja za cialo ... pewnie kocha ja nadal, ale nie dziwie sie ,ze mu sie podoba , a ja nie wyobrazam sobie uprawiac seksu z kims kto mi sie nie podoba , jej facet rowniez .Ona jest rok po porodzie , miala rok by zrzucic te 20 kg , albo chociaz 10 ... jesli laska nic nie robi tylko sie objada to ma to na co sobie zapracowala .. Facet ja kocha bo nadal z nia jest , gdyby ja kochal za cialo pewnie by ja zostawil .Ona poprostu nie jest atrakcyjna , rozmiar 44 to bardzo duzy rozmiar , ja w tej chwili nosze 40 i czuje sie gruba i nieatrakcyjna , a co dopiero 44 ... 100 kg mówi samo za siebie i nie wazne w jakim jest wzroscie .. 100 kg to nie jest waga w normie nawet gdyby miala 1,90 .

Też nie do końca rozumiem ten pocisk na faceta, ale też nie uważam, że ona powinna robić cokolwiek dla niego. Sama piszesz, że źle się czuje, bo stała się nieatrakcyjna - i tu można by polemizować, gdyby przy swoim wzroście ważyła 70-80 kg. Ale z obecną wagą dziewczyna ma już problem, pomijając kwestie wyglądu już nawet. Tym bardziej, że jeśli o siebie nie dba to za 10 lat może mieć +20 kg. Chyba nikt mi nie powie, że wagę 100 kg utrzymuje się przy opiece nad dzieckiem i racjonalnym żywieniu (nie mówię nawet o diecie). Co jej mąż miał powiedzieć? Tyj na zdrowie?

Edit: i ja rozumiem że to boli, ale czasami prawda musi być bolesna żeby mogła do nas dotrzeć

mnie sie tez wydaje ze maz powiedzial prawde.i jezeli dziewucha che powrocic do dawnego zycia lozkowego to klania sie jej bardzo nisko dieta i silownia

Pasek wagi

aga_877 napisał(a):

lenina89 napisał(a):

WIększość psy wiesza na kolesiu, że burak, a ja nie rozumiem dlaczego. Zapytany odpowiedział zgodnie z prawdą. Nie ma nigdzie najmniejszej sugestii, że ją zdradza, że przestał kochać, że żąda schudnięcia. Ot po prostu po cichu akceptował, że żona po ciąży jest większa i tyle. Także nie piszcie o nim, że jest burakiem, bo nie podnieca go OTYŁA kobieta. Osobiście się nie dziwie. Trzeba po prostu się za siebie wziąć i schudnąć. Dla siebie, dla zdrowia, dla dziecka.Ponad sto kilo przy 180 to nie jest 20 a dobre 30 kg do zrzutu. Mam koleżankę o takim wzroście i waży 64kg. Zgrabna i szczupła. Także ja proponuje zjechać do 70 kg, zamiast obrażać się na męża, że nie gustuje w otyłych. 
Jak się szuka płytkich relacji, które bazują na krótkotrwałych i łatwo zrywalnych więziach to i owszem. Ale jak się z kimś bierze ślub, ma się dzieci, chce się spędzić życie i twierdzi się, że się kocha to tak duże przywiązywanie wagi do wyglądu jest absurdalne i świadczy albo o braku głębszych uczuć, albo o infantylności. W końcu każdy z nas się starzeje, każdy może ulec wypadkowi, zachorować. Pociąg fizyczny w długim, trwałym i szczęśliwym związku to nie kwestia atrakcyjności fizycznej. Ciężko jest to wytłumaczyć osobom, które większą wagę przywiązują do wyglądu partnera niż do jego charakteru i do więzi jaka ich ze sobą łączy. Facet jak najbardziej miał prawo zwrócić żonie uwagę, że się jej przytyło i czy nie myślała nad zrzuceniem paru kilo, on jej w tym chętnie pomoże, ale szantaże seksem i zwalanie winy na żonę za niemożliwość stawania na wysokości zadania to cios poniżej pasa. Nie wiem jak inni, ale ja tak nie traktuję osób które kocham, albo na których mi zależy. 

Po pierwsze daruj sobie jakieś podteksty o infantylności i ludziach, którzy wyżej cenią wygląd od głębszych relacji. Jestem z mężem od sześciu lat i z całą pewnościa nasza relacja nie jest powierzchowna, ale to nie znaczy, że jego wygląd jest mi obojętny i kręciłby mnie tak samo gdyby zaczął ważyć 150 kg. Zresztą w drugą stronę to działa podobnie.

Doczytaj sobie ten wątek uważniej, bo nikt tam nikogo seksem nie szantażuje. Ona zwróciła uwagę, że zbliżenia są rzadsze, zapytała dlaczego i uzyskała uczciwą odpowiedź. Nie ma też nigdzie żadnej sugestii, że się od niej ogólnie oddalił, że jej już takiej nie kocha, czy ją szantażuje. No a już imputowanie, że to na pewno nie otyłość żony i małe dziecko w domu tylko jego impotencja? To dopiero są ciosy poniżej pasa.

Pasek wagi

biedronka1985 napisał(a):

Wy czytac nie umiecie? On ja kocha, opiekuje się dzieckiem, jest dobry i troskliwy. Czemu twierdzicie że jest płytki?   wygląd i zaniedbanie partnerki rozłozylo ich zycie seksualne na lopatki, ale nie życie rodzinne. Skoro powiedział o co chodzi, to powinna to zmienic. Bo facet jest przy niej i dziecku. Kocha ich oboje. ale milosc nie zawsze idzie na rowno z seksem - do tego musi porządanie

Dokładnie. Czytajcie może ze zrozumieniem...

Pasek wagi

Dla mnie jego podejscie jest zrozumiale. Ile trzeba jesc, zeby sie tak roztyc? Od poeietrza tak sie nie dzieje. Co to za usprawiedliwienia, ze kazda matka ma prawo tyc? Normalny przyrost wagi w ciazy to ok 10 kg. To wazy dziecko, wody plodowe. Po porodzie przy normalnej diecie konieta wraca do swej stsndardowej wagi, a czesto gubi jeszcze kg. Trzeba sie niezle opychac, zeby miec 20 kg nadwagi. Tez by mi sie odechcialo seksu

Pasek wagi

lenina89 napisał(a):

]Po pierwsze daruj sobie jakieś podteksty o infantylności i ludziach, którzy wyżej cenią wygląd od głębszych relacji. Jestem z mężem od sześciu lat i z całą pewnościa nasza relacja nie jest powierzchowna, ale to nie znaczy, że jego wygląd jest mi obojętny i kręciłby mnie tak samo gdyby zaczął ważyć 150 kg. Zresztą w drugą stronę to działa podobnie.Doczytaj sobie ten wątek uważniej, bo nikt tam nikogo seksem nie szantażuje. Ona zwróciła uwagę, że zbliżenia są rzadsze, zapytała dlaczego i uzyskała uczciwą odpowiedź. Nie ma też nigdzie żadnej sugestii, że się od niej ogólnie oddalił, że jej już takiej nie kocha, czy ją szantażuje. No a już imputowanie, że to na pewno nie otyłość żony i małe dziecko w domu tylko jego impotencja? To dopiero są ciosy poniżej pasa.

A czy ja napisałam, że mąż nie miał prawa wytknąć jej wagi i porozmawiać z nią o tym, że po porodzie wydajne mu się mniej atrakcyjna?  Zamiast tego ewidentnie unikał seksu, 7 razy w ciągu roku we w sumie nie tak długim małżeństwie? Seriously? Owszem, bezpośrednie słowa szantażu z jego ust nie padły, ale jak inaczej można to odebrać, niż tylko 'jak schudniesz to będzie seks, bo teraz to mnie nie pociągasz'. Nikt mi nie wmówi, że jak się kogoś naprawdę kocha to się oddziela fizyczność od psychiki, ja sobie tego w swoim wypadku nie wyobrażam, dlatego takie oddzielanie wydaje mi się płytkim i powierzchownym uczuciem. A dziewczyna nie przytyła drugie tyle co ważyła tylko 20 kg przy wzroście 180. Wcześniej też jakąś filigranową modelką nie była bo ważyła 80kg przy 1,80, naprawdę te 20kg to aż taka różnica, że nie podnieca męża? Mi się w to wierzyć nie chce. Jakby przytyła nagle 100kg to ok, byłabym w stanie zrozumieć, jakby z super ekstra zgrabnej laski ważącej 60kg zrobiła się naglę słoniem to też bym zrozumiała, ale w tym przypadku zrozumieć nie mogę. A czy brak uprawiania seksu w zdrowym i szczęśliwym związku nie jest oddaleniem się od partnera na jednej z płaszczyzn? Dla mnie jest. Seks jest bardzo ważnym elementem związku, jak się nie jest człowiekiem aseksualnym to uważam, że brak więzi fizycznej może doprowadzić do rozpadu związku. Zresztą faceci są różni, nie wszyscy rzucają się na co popadnie, żeby tylko się zaspokoić, ale uprawiać seks 7 razy w roku jak jest się w stałym związku, bo partnerka nas nie podnieca? Mi się to wydaje nieprawdopodobne, dlatego założyłam, że koleś może mieć problemy, ewentualnie zaspokaja się w inny sposób.

Dla mnie takie zachowanie faceta ewidentnie pokazuje, że ja,  w moim odczuciu nie mogłabym na niego liczyć. Bo co jak nagle będę miała wypadek, znajdę się w sytuacji kiedy nie mam możliwości dbania o własną sylwetkę, roztyję się a na dodatek będę potrzebowała pomocy np. w sprawach sanitarnych? To mąż będzie się mnie brzydził? Seksu już nie będę uprawiała do końca życia bo nie będę męża podniecać? Niby taka błaha sprawa jak przytycie, przecież zbędnych kilogramów można się pozbyć, ale jak na dłoni mi by to pokazało z jakim człowiekiem mam do czynienia.

I po raz kolejny podkreślam, mąż jak najbardziej miał prawo powiedzieć żonie, żeby zrzuciła prę kilo, zamiast tego dusił to w sobie i unikał seksu. Jak widać komunikacja też leży i kwiczy.

serio aga 877 nie widzisz roznicy miedzy 80 kg a 100 kg? Tylko dopiero drugie 100 kg zaczeloby stanowic problem? Huhuuuuu.....

Pasek wagi

yuratka napisał(a):

serio aga 877 nie widzisz roznicy miedzy 80 kg a 100 kg? Tylko dopiero drugie 100 kg zaczeloby stanowic problem? Huhuuuuu.....

Owszem widzę, ale jak już pisałam dla mnie jeśli się kogoś naprawdę kocha, jest się szczęśliwym i chce się z kimś spędzić życie (czyli nie jest to związek może wyjdzie, a może nie, póki co jest dobrze) to te 20kg nie zrobią różnicy, a na pewno nie taką która stanowiłaby podstawę do rozpadu związku (czytaj: brak seksu dla mnie byłby podstawą do rozpadu związku bo sobie nie wyobrażam być z kimś i się z nim nie kochać, a wręcz nawet pościć). Za to przytycie 100kg jest po prostu już alarmujące, nie tylko ze względu na problemy fizyczne, ale na pewno również psychiczne i tak zmienia nasze ciało, ze jestem w stanie zrozumieć że przed oczami widzimy już zupełnie kogoś innego. I po raz kolejny piszę, mąż jak najbardziej mógł zwrócić żonie uwagę i z nią porozmawiać, że ta sytuacja mu nie odpowiada. Dla mnie to jak rozegrał tę sytuację to były cios poniżej pasa.

Patrząc na tę sytuację z mojej perspektywy, gdyby mój narzeczony nagle przytył 20kg (a jest zapalonym sportowcem i sylwetkę ma naprawdę niczego sobie) to bym z nim, uwaga bo pewnie będzie szokująco: porozmawiała i chciała sytuację wyjaśnić, bo tak szczerze to bardziej bym się obawiała, że ta waga jest skutkiem jakiś problemów psychicznych, albo o to że pakuje w siebie za dużo śmieciowego jedzenia i pal lich z wagą, ale ważne by dla mnie było żeby zawału nie maił tuż po 30. Czy by mnie przestał pociągać to szczerze wątpię, może trochę tak, ale na pewno nie całkowicie, bo jak już też pisałam na forum z milion razy, ja akurat jestem osobą, która nie potrafi oddzielić fizyczności od charakteru. A jak facet rozmawiać jak człowiek nie potrafi to może się nie nadaje do normalnego, szczerego związku, gdzie ludzie się szanują i jak jest problem to się go rozwiązuje. To, ze żona przestała faceta pociągać bo przytyła, to w sumie sprawa indywidulana, ja bym się strasznie zawiodła, a le jak widać inne dziewczyny nie i ok, ale to jak facet z tym problemem postąpił to nikt mi nie wmówi, że zachował się w porządku.

A dla przykładu, mam w otoczeniu taką parę,są ze sobą coś około 5 lat, facet kiedyś grał w kosza, później zmienił kierunku kariery i przytyło mu się 30kg. Jakoś narzeczona go nie rzuciła i nawet jej to w głowie nie siedziało, nie słyszałam też ani jednego słowa krytyki z jej strony. Później schudł bo zaczął biegać, ale jakiś rok temu musiał przejść operację, przestał trenować i znowu przytył, tym razem jakieś 20kg. Też żadnego problemu nie ma.I tak szczerze to ja bym nie mogła żyć z tą ciągłą nieświadomością, czy jak zachoruję i będę miała operację, albo będę musiała np. brać sterydy to czy to będzie już koniec mojego małżeństwa. Nie pociąga mnie takie dreszczyk niepewności. Nie chcę tutaj nikogo przekonywać, bo wiem że każdy ma swoje racje i niech tak zostanie. Ale jak czytam, że kobieta innej kobiecie pisze, że dobrze ci powiedział, rok po ciąży a ty jeszcze nie schudłaś i że się mu nie dziwią, to mi się nóż w kieszeni otwiera. Ja zamiast schudnięcia doradziłabym autorce szczerą rozmowę  facetem, bo nagle może się okazać że mu jeszcze parę innych rzeczy oprócz jej wagi nie pasuje.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.