- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
20 kwietnia 2015, 21:33
Piszę w imieniu mojej najlepszej przyjaciółki,ona pyta mnie o radę ja kompletnie nie wiem jak jej pomóc.
Otóż jest ze swoim mężem 3 lata w związku rok po ślubie,rok temu urodziła córeczke,wtedy z tego co opowiada jej życie seksualne się skończyło,dziewczyna powiedziała mi,że w ciagu roku uprawiała z mężem seks około 7 razy. On dba o dziecko,o nią ale nie ma między nimi stosunków. Gdy go zapytała odpowiedział,że kocha ją nad życie,ale przytyła 20 kg po ciązy i on nie potrafi się podniecić.Dziewczyna się załamała,czy myślicie,że to przez to facet który miał kiedyś libido wysokie teraz go wgl nie ma?
21 kwietnia 2015, 11:55
jak was tak wszystkich czytam to zaczynam widzieć dobre strony, że poznałam faceta jak już byłam GRUBA. Jak się poznaliśmy ważyłam 75kg, potem zeszłam do ok 60, potem raz więcej raz mniej, teraz więcej, a on cały czas kocha tak samo
jak za 20 kg można przestać kochać, to to miłość na pewno nie jest. Owszem, może się to nie podobać, można mieć inne wyobrażenia, można się martwić, ale wtedy ukochaną osobę się motywuje a nie pogrąża. Do tej pory w moim przeświadczeniu miłość oznaczała to, że chce się dla drugiej osoby jak najlepiej, chce się jej pomagać, wspierać.
21 kwietnia 2015, 12:01
jak was tak wszystkich czytam to zaczynam widzieć dobre strony, że poznałam faceta jak już byłam GRUBA. Jak się poznaliśmy ważyłam 75kg, potem zeszłam do ok 60, potem raz więcej raz mniej, teraz więcej, a on cały czas kocha tak samo jak za 20 kg można przestać kochać, to to miłość na pewno nie jest. Owszem, może się to nie podobać, można mieć inne wyobrażenia, można się martwić, ale wtedy ukochaną osobę się motywuje a nie pogrąża. Do tej pory w moim przeświadczeniu miłość oznaczała to, że chce się dla drugiej osoby jak najlepiej, chce się jej pomagać, wspierać.
popieram! Ja jak wazylam ponad 80kilo to moj chlopak mnie akceptowal a gdy postanowilam sie wziasc za siebie to wspieral,motywowal,chodzil ze mna po pracy na dlugie spacery,biegal. Wiedzial ze mi zalezy i nie chcial bym sie poddala.
21 kwietnia 2015, 12:29
Taka natura kobiety,że tyje podczas ciąży,a potem może ciężko wrócić do wagi a takim gadaniem dziewczyna się załamała i nie ma siły nic robić ze sobą.No jak przytyła 20kg to co mu się dziwić?
No to koło się zamyka. Albo się ogarnie, albo brutalnie mówiąc - poszuka sobie innej :/ (jeśli już nie ma). Tylko czy taki facet wart jest zachodu... Mój nigdy mi nie powiedział takiej rzeczy. A należało mi się czasem kilka słów prawdy.
Edytowany przez kasiap76 21 kwietnia 2015, 12:53
21 kwietnia 2015, 12:35
W sumie to ja mu się nie dziwię i przynajmniej powiedział prawdę jaka jest przyczyna. Koleżanka niech się weźmie za siebie i schudnie jak chce żeby między nią i mężem było tak jak wcześniej. Nie oszukujmy się, że wygląd jest bez znaczenia.
21 kwietnia 2015, 12:59
A ja w powod podany przez jej meza nie bardzo wierze - wydaje mi sie to raczej taka wymowka na odczepnego, co by jej usta zamknac i co by dalej nie drazyla juz tematu. Przytylam 15 kg z 55 na 70 i roznica wcale nie byla jakas spektakularna. Z rozmiaru 36 wskoczylam na 40. Jezeli dziewczyna podobala mu sie z waga 80 kg, nie wiem dlaczego z waga 100 nagle mialaby przestac?
Ta modelka nosi rozmiar 42/44. Czy naprawde tak zle wyglada?
21 kwietnia 2015, 13:20
Dziewczyny ... Faceci sa wzrokowcami . Podnieca ich głownie wygląd . My możemy debatować o uczuciach , pociągu intelektualnym ... Ale oni o piersiach i tyłkach :p nie ma co sie oszukiwać . 100 kg przy wzroście 180 to duzo . Kobieta przy takim wzroście juz sie robi jak " baba". Do tego pewnie dochodzi jakieś zaniedbanie bo skoro nie czuje sie atrakcyjna to i ogarniać jej sie nie chce, zmęczenie przy dziecku i mamy komplet . Zawsze uważałam ze ciąża nie jest wymówka ani usprawiedliwieniem a rok to duzo czasu zeby schudnąć . Po prostu sobie odpuściła ... Uważam ze dzieci sa bardzo ważne ale my tez ! Nie zapominajmy o sobie po urodzeniu dziecka i nie odpuszczajmy... Wcale sie facetowi nie dziwie . Czas najwyższy zeby koleżanka wzięła sie za siebie . Trzymam kciuki!
A tak btw nie wierze ze facet wytrzymuje tyle bez seksu ...chyba ze ma 60 na karku
21 kwietnia 2015, 13:24
popieram! Ja jak wazylam ponad 80kilo to moj chlopak mnie akceptowal a gdy postanowilam sie wziasc za siebie to wspieral,motywowal,chodzil ze mna po pracy na dlugie spacery,biegal. Wiedzial ze mi zalezy i nie chcial bym sie poddala.jak was tak wszystkich czytam to zaczynam widzieć dobre strony, że poznałam faceta jak już byłam GRUBA. Jak się poznaliśmy ważyłam 75kg, potem zeszłam do ok 60, potem raz więcej raz mniej, teraz więcej, a on cały czas kocha tak samo jak za 20 kg można przestać kochać, to to miłość na pewno nie jest. Owszem, może się to nie podobać, można mieć inne wyobrażenia, można się martwić, ale wtedy ukochaną osobę się motywuje a nie pogrąża. Do tej pory w moim przeświadczeniu miłość oznaczała to, że chce się dla drugiej osoby jak najlepiej, chce się jej pomagać, wspierać.
Nie dla każdego motywacja jest chodzenie na spacery. Moj mi wprost mowi co jest nie tak , szczerze bez zbędnego słodzenia i za to go szanuje . To mnie motywuje . Nie każdy facet jest księciem z bajki, nie każdy potrafi rozmawiać , pocieszać czy wspierać . Niektóre baby tez sa podle :) ale to nie znaczy ze nie kochają
21 kwietnia 2015, 13:46
Wrzucanie wszystkich facetów do jednego worka jako 'wzrokowców' rzucających się na 'atrakcyjność' to dość duża nadinterpretacja. Gdyby nie było inaczej wszystkie grubsze i mniej atrakcyjne były same, albo w dziadowskich związkach, a tak nie jest. Sama nie wiem, zawsze wszystko analizuję na podstawie swoich doświadczeń i swojego związku, to pewnie niezbyt dobrze bo każdy związek jest inny, ale w tym przypadku stawiam się przed sytuacją 'jak musiałby wyglądać mój partner, żeby przestał mnie pociągać seksualnie'? I tak szczerze to nie wiem, bo kocham go za to jakim jest człowiekiem, gdyby przestał mnie pociągać to po prostu doszłabym do wniosku że go nie kocham. Jestem w stanie zrozumieć pociąg fizyczny bez miłości, ale miłość bez pociągu fizycznego to dla mnie abstrakcja. Jak ktoś tak bardzo skupia się na wyglądzie partnera, że nie jest się w stanie podniecić, bo partner nie jest wystarczająco atrakcyjny to w moim rozumieniu miłość, głębokie i szczere uczucie nie ma tam racji bytu. (dlatego też ja podejrzewam, że mąż z takich albo innych powodów ma problemy ze wzwodem, wstydzi się przyznać i próbuje żonę obarczyć winą). Rozumiem, że żona mogła wydać się trochę mniej atrakcyjna niż przed ciążą, ale jeśli ten brak pociągu doszedł do takiego stopnia, że facet nie chce uprawiać seksu to tam nie ma mowy o jakimś głębszym emocjonalnym przywiązaniu. I gdyby mój facet warunkował nasz seks 'jak schudniesz to będzie, a jak dalej będziesz gruba to możesz się pożegnać z orgazmem' to bym szanownego małżonka kopnęła w zadek a od orgazmów poszukała kogoś komu będę się podobała bez względu na to czy będę patyczakiem czy słoniem.
21 kwietnia 2015, 13:58
Mnie również zastanawia i martwi brak seksu w związku. Zdaję sobie sprawę, że każdy człowiek ma inne libido, że raz się może chcieć a raz nie, że różne czynniki wpływają na to czy ktoś ma ochotę na seks, ale nie mogę pojąć tego że jest się w związku i od 6 tygodniu nie uprawia się ze sobą seksu. Ostatnio z partnerem przechodziliśmy przez przeróżne kłótnie, bardzo często się raniliśmy i kompletnie się nie rozumieliśmy. Mimo wszystko przez ten okres 6 tygodniu bywało między nami nie tylko źle ale i też nasza relacja była dobra. Kilka krotnie oczekiwałam od mojego partnera bliskości ale jak się okazało on był zmęczony i zasypiał zanim ja jeszcze się kładłam spać albo po prostu z góry mi mówił że dzisiaj idziemy wcześniej spać. Bywało mi cholernie przykro. Nie mogłam spać. Wypłakałam tyle łez przez niego. Kilkakrotnie przy nim. Czuję się brzydka, nieatrakcyjna, nie kochana i taka niechciana przez niego. Jak wspomniałam mu że jest problem i dlaczego on tego nie zauważa to usłyszałam że myślę tylko o tym żeby się pieprzyć! :( no kurczę...mi tak brakuję jego bliskości i akceptacji a tu takie słowa. Kocham go i on mówi mi że też mnie kocha ale po tym wszystkim mi ciężko uwierzyć w cokolwiek. Czuję się cholernie źle i nie wiem co robić. Myślałam już że kogoś sobie znalazł albo o kimś innym myśli. Podejrzewam go że woli oglądać porno albo że się sam zaspakaja - chociaż on się wypiera. Dbam o siebie, nie jestem gruba, staram się być zawsze atrakcyjna ale widocznie to za mało. Mam tak sprzeczne myśli w sobie...myślę że powinniśmy się rozstać bo chyba nie jesteśmy dobrze dopasowani, mamy inne oczekiwania wobec siebie i nie potrafimy ze sobą rozmawiać ale nie potrafię tego zrobić. Już raz się rozstaliśmy na długi czas i bardzo źle to przeżywałam - boję się że to wszystko do mnie wróci.
Czy ja naprawdę nie powinnam tak myśleć? Jak mam sobie pomóc?
Edytowany przez evenus 21 kwietnia 2015, 14:00
21 kwietnia 2015, 14:05
WIększość psy wiesza na kolesiu, że burak, a ja nie rozumiem dlaczego. Zapytany odpowiedział zgodnie z prawdą. Nie ma nigdzie najmniejszej sugestii, że ją zdradza, że przestał kochać, że żąda schudnięcia. Ot po prostu po cichu akceptował, że żona po ciąży jest większa i tyle. Także nie piszcie o nim, że jest burakiem, bo nie podnieca go OTYŁA kobieta. Osobiście się nie dziwie. Trzeba po prostu się za siebie wziąć i schudnąć. Dla siebie, dla zdrowia, dla dziecka.
Ponad sto kilo przy 180 to nie jest 20 a dobre 30 kg do zrzutu. Mam koleżankę o takim wzroście i waży 64kg. Zgrabna i szczupła. Także ja proponuje zjechać do 70 kg, zamiast obrażać się na męża, że nie gustuje w otyłych.