Temat: Czuję sie gorsza przez mamę.

Witajcie! Jestem trochę zdołowana i chciałabym poznać opinie innych osób. Otóż, mama daje mi do zrozumienia, że jestem "nieudacznikiem" bez polotu ;( Tylko siedzę i się uczę. :/ nie tak jak mój brat- szczupły, przystojny, wciąż imprezujący. o_O Ciągle mi powtarza, że tylko się kiszę i mózg mi przegrzeje. Tylko nie bierze pod uwagę, że w tym roku mam maturę, 3 lata chodzę do LO gdzie jest wyśrubowany poziom i przede wszystkim mam inny charakter. A mój brat miał problem prywatne szkoły skończyć, nic nie robi (nie pracuje) tylko imprezki.
Wciąż słyszę, że ze mnie "burak" od mamy ( moja mamuśka jest dość "lajtową osobą"), ale mnie tej "dowcipne uwagi" ranią. Czy ona ma rację?
Ja bym była dumna z takiej córki.
Powodzenia, zresztą i tak wiem, że sporo w życiu osiągniesz.
ja12333 - Ja będę dziewczynę bronić, bo dla mnie niewyobrażalne jest takie zachowanie wobec własnego dziecka. Poza tym mam wrażenie, że autorce odpowiada jej styl życia. Są przecież ludzie, którzy nie potrzebują szalonej młodości, lubią siedzieć w domu lub lubią UWAGA UWAGA się uczyć. Jak dla mnie jej zachowanie jest normalne i nie widzę potrzeby nawracania. A siedzenie w domu nie oznacza, że ktoś jest zgredem. Nienormalne jest natomiast stawianie na piedestale synalka który ma wszystko w d... i tylko baluje. Szanuję oczywiście twoje poglądy, ale nie dam się do nich przekonać. Pozdrawiam :) 
Widać po kim udał sie braciszek ;/ w dzisiajszychczaach jest podzial na tych którzy chca cos osiągnac czytaj ja i ty gdzie sie ryjemy imprezy jak sa to sa ale moga nie istniec raz na jakiś czas a twój brat, co on z tych imprez bedzie miał... kaca i zrujnowane zycie
Kochana nie przejmuj sie! to ty jestes wartopściową osobą i masz inne priorytety!
Nie jestem w stanie zrozumieć, jak można tak gnębić i poniżać własne dziecko i za przykład stawiać balującego obiboka (przepraszam za to określenie o twoim bracie, ale tak to niestety wygląda). Żeby zachęcić do przerw w nauce i życia towarzyskiego nie trzeba od razu kogoś gnoić i określać jako nieudacznika. Można np. powiedzieć: wiesz córciu, trochę się martwię, że ciągle się tylko uczysz i nie wychodzisz nigdzie, może czasem byś wyszła gdzieś z koleżankami. To ten sam przekaz, a brzmi zupełnie inaczej, prawda?
Takie gnębienie w okresie nastoletnim daje potem negatywne skutki w dorosłym życiu (tak jak napisała jedna z dziewczyn). Ja bym była z takiej córki dumna, niektóre matki byłyby szczęśliwe, gdyby ich dzieci na tyle poważnie podchodziły do nauki. Poza tym niektórzy mają taki charakter, że wolą sobie spokojnie siedzieć w domu i uczyć się, czytać itp. Nie ma w tym nic złego, nie każdy w takim wieku musi szaleć, balować i ciągle chodzić na imprezy.
Nie słuchaj i nie bierz do siebie takich tekstów. Podejrzewam, że twoja mama sama ma jakieś głęboko skrywane kompleksy, ewentualnie jakiś problem ze sobą i przenosi go na ciebie. Jeżeli nie będziesz mogła już tego wszystkiego wytrzymać, to dziewczyny mają rację, że może warto porozmawiać z psychologiem, jeżeli masz taką możliwość. Dobrze, że się uczysz, nie rezygnuj ze swojego podejścia tylko dlatego, że komuś się to nie podoba. Trzymaj się swoich priorytetów i swoich wyborów, nikt za ciebie życia nie przeżyje, masz prawo je kształtować. W przyszłości to twój brat będzie miał problem, bo nie nauczy się odpowiedzialności za siebie i będzie wisiał na mamie, która będzie musiała go utrzymywać. Może wtedy ona zda sobie sprawę, że niewłaściwie postępuje.
różnica między twoim bratem wcale nie polega na tym że jesteś burakiem u mnie to samo jest, studiuje zaocznie biotechnologie więc nauki mam non stop pracuje w sklepie odzieżowym więc wale po 11 godz na nogach ... wracajac do domu nie mam ochoty na imprezy pozatym nie lubie imprezowac mam typ charakteru pustelnika zbieram na konia zeby kupic . . . ole to pracuj na swoja przyszlosc zebys mogla w przyszlosci dobrze zyc :) niezmarnuj tego jak wiekszosc :):*
Może twoja mama spędziła młodość nad książkami i tego żałuje (albo była do nauki zmuszana i to była dla niej męczarnia), a gdy widzi, że ty się dużo uczysz, to myśli, że ty też tego będziesz żałować. Oceniamy innych najczęściej przez swój własny pryzmat. Nie wierzę, że rodzona matka mówi cokolwiek swojemu dziecku w złej wierze, co nie zmienia faktu, że najwyraźniej ma problem ze zrozumieniem, że masz inne cele i priorytety. Za każdym razem, gdy będzie coś tak mówiła, spokojnie jej odpowiadaj, że robisz to, co lubisz. Na pewno jest w głębi serca z ciebie dumna :)
Rodzice powinni wspierać swoje dzieci a nie dołować, porównywać w okrutny sposób.
Mam już dzieci i pomimo że są malutkie juz widzę między nimi różnice w rozwoju i zachowaniu( synek zachowuje się jakby miał ADHD, jest niezwykle sprawny fizycznie, córka lubi oglądać książeczki, powtarzać słówka jest dużo spokojniejsza), to normalne i nie może być to powodem do ośmieszania któregokolwiek z nich!
Każdy jest inny - ja długo byłam typem kujona, mama często mi mówiła abym gdzieś wyszła, rozerwała się, że nastolatki powinny się "wyszumieć", ale nie naciskała wybitnie. Sądzę że czasem żałuje że namawiała na imprezy i chłopaków, bo przez to została dość wcześnie babcią,ja nie poszłam na wymarzone studia, ale nigdy mi nie wypominała tego co się stało:)
Jak chcesz to się zapytaj mamy czy lepiej że się uczysz czy woli żebyś poszła na imprezę i zdawała maturę z kopiącym brzuchem - może coś do niej dotrze...
Jeśli masz plany i ambicje to je realizuj i nie przejmuj się takimi słowami - masz prawo do bycia sobą!!!
Mamy powinny wspierać nas jednak czasem bywa inaczej. Dobrze, że się starasz i chce się uczyć. Też chodziłam do liceum z wysokim poziomem i dużo siedziałam przy książkach - było to bardzo uciążliwe, nigdzie się nie spotykałam z znajomymi chyba, że przypadkiem i chwilę.Nauka jest bardzo ważna i dobrze, że sama to rozumiesz. Ja teraz po maturze chodzę na studia i mam więcej czasu ale i tak na imprezy nie chodzę i dobrze mi z tym. Rób co uważasz za dobre dla Ciebie - co Ci pasuje.
Od rodziców też ciągle słyszę przykre słowa - mówią to w żartach, ale choć robię dobrą minę to bardzo mnie to boli (oni tego nie zauważają).
Pozdrawiam gorąco ;*
Napewno nie ma racji.!! To jest pewne... ale czasem wyjdź gdzieś z domu, bo rzeczywiście przegrzejesz ten mózg :P nie musisz codziennie ale raz na jakiś czas :))  

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.