- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
28 marca 2015, 13:34
Witajcie, ponad rok temu miałam poważny wypadek. Zaważył na moją psychikę bardzo, ponieważ był z winy osob trzecich, ktore doprowadzily mnie to takiego stanu specjalnie, ale nie chce tego opowiadać, tylko skupić się na teraźniejszosci. Zostało mi wiele blizn. 3 z nich zamieszczę na zdjęciach, ponieważ chciałam Was zapytać, czy istnieją sposoby, by je zniwelować. Jedna to 3 kreski- blizny przerostowe, dziura na czole i czerwony ślad na nodze. Mam też kilkadziesiąt mniejszych, kresek, kółek koloru białego i wielką między piersiami po odmie płucnej. Nie chodzi mi tylko o blizny. bardziej zmienił sie moj stosunek do życia i męża. Przestalam byc szczesliwa, nie dbam już o siebie przez, co mam okropną cerę, zaniedbane włosy, w ciągu roku z powodu braku chęci do aktywności i zajadania smutków przytyłam 10kg ( mam też rozstępy i celulit). Z mężem układa się fatalnie. Początkowo jeszcze pocieszał, całował blizny, mowil, że jestem piękna, zachęcał bardzo do seksu, teraz po kiilku miesiącach już odpuścił, na dzien dzisiejszy nasza namiętność wymarła a on już nie zachęca mnie ( bo zawsze reagowałam słowem Nie lub histerią i wyszarpywaniem się) i przerzucił się na porno. Klócimy się o to bardzo, czasem w złości mowie mu, że ogląda je, bo tam są dziewczyny bez blizn, albo zgrabne i chude, a on odpowiada mi, że z namiętnej dziewczyny, ktora chciala kilka razy na dzien zmienilam się w zaniedbaną zolze itp. Chciałam Was zapytać, czy istnieje wyjscie z tej sytuacji? Nie tylko szukam sposobu na niwelowanie blizn, ale także na akceptacje siebie i ratowanie malzenstwa.
Ps. Bardzo proszę o wyrozumialość, ponieważ od wypadku nie potrafię się pozbierać i szybko wpadam w rozpacz. Nie umiem jeszcze panować nad emocjami jeśli dotyczą konsekwencji z wypadku, jednakże wiem, że bardzo potrzebuje rady, pomocy, albo chociaż wsparcia, czy słów ,, dasz radę". Będę wdzięczna za każdą pomoc.
Tutaj na nodze zostaly mi takie plamki, podobne do oparzenia lub naczyniaka.
Tu miałam 3 kreski bliznowce lub blizny przerostowe, aparat bardzo ładnie je wybielil, one zmieniaja kolor na fiolet gdy jest zimno lub jestem w stresie. Dodatkowo rozowa czesto sie unosi i sprawia wrażenie dużo grubszej niż na zdjęciu.
A to taka .. dziura" w czole, przez nią zrobilam sobie grzywkę , ale i tak jest widoczna.
Edytowany przez Wiktoria90Z 22 sierpnia 2023, 14:10
28 marca 2015, 22:31
blizna układa się ponad rok czasu. one się jeszcze nie skończyły goić. skóra jeszcze cienka dlatego zmieniają kolor.Nie trać życia na oglądanie ich w lustrze.Parę wizyt u psychologa i narodzisz się na nowo.
Ja choruje na bielactwo. Wyglądam jak krowa w łaty i jeszcze trądzik różowaty.Wiecznie bordowa twarz.
Zastanów się czy takie blizny u męża byłyby dla Ciebie problemem.Wiesz,że nie. I tak samo jest z jego strony.
Edytowany przez justynabarszcz 28 marca 2015, 22:36
28 marca 2015, 23:19
Chyba najlepszym wyjsciem bylaby praca z psychologiem ale nie tylko. mysle ze mąż powinien ci mówić i okazywać że jesteś piękna dla niego. Twoje blizny nie są okropne takie blizny jak podpisujesz ze masz na nodze mam na kolanie i mam też blizne na twarzy ale uwarzam ze ona mnie definiuje. Przeciez twoja blizna (moja też) nie deformuje twarzy po prostu wyglada jak znamie i naprawde ludzie nie zwracaja na to uwagi spojrzą i tyle co innego jakbysmy nie mialy oka czy zdeformowane usta nos itp. Kazda z nas kobiet jest piekna na swoj wlasny sposob. Pomoż naturze i wyciągnij z siebie to co najpiękniejsze bądź najlepsza wersja siebie. Zacznij ćwiczyc jesc zdrowo to juz poprawi ci nastrój, zadbaj o wlosy rob maseczki, dbaj o twarz jesli bedziesz zadbana to nikt nie zwroci uwagi na male mankamenty takie jak blizny.
29 marca 2015, 00:00
1. Spróbuj udać się do specjalisty, żeby pomógł Ci się uporać z tym problemem.
2. Przy pomocy specjalisty lub samodzielnie, postaraj się jednak zadbać o siebie. Dla osób, które nas kochają, takie "ułomności" jak blizny nie mają znaczenia. Mąż nie zniechęcił się do Ciebie przez nie, tylko przez to, jaka się stałaś, bo zaczęłaś sobie coś wkręcać. Porozmawiaj z nim, na pewno nadal bardzo Cię kocha i jak tylko dasz odrobinę od siebie, będzie Cię bardzo wspierał.
3. Blizna na czole wcale nie jest taka straszna. Ja w podstawówce zbiegałam po schodach, potknęłam się i wyrżnęłam czołem w cegłę. Ta na domiar złego się ułamała i tak sobie weszłam do domu jakby nigdy nic z cegłą w głowie nie zdając sobie z niczego sprawy. Oczywiście szpital, chirurg, bla bla. Bliznę mam do dzisiaj, jest widoczna, ale nie przejmuję się nią. Nie warto przez takie rzeczy niszczyć sobie życia.
29 marca 2015, 00:42
29 marca 2015, 11:58
też mam bliznę na twarzy, ciągnie sięmiędzy nosem a górną wargą. nie pamiętam o niej w ogóle, a jak już sobie przypomnę, to mnie bawi ;) lubię ją nawet.
blizna to Twoja historia, nie ma sensu złościć się na rzeczy na które nie masz wpływu. i jak wyżej - ćwiczenia, ładnie pachnący balsam, fryzjer. zadbaj o siebie, po prostu. skoro kiedyś wiedziałaś jak to zrobić, to teraz też wiesz co jest do nadrobienia. wiosna, zmiany, no daj spokój, żeby się bliznami tak przejmować ;)
29 marca 2015, 12:38
obiecalam ci pokazac moje blizny i prosze
tak jak wyzej, ta blizna jest po operacji ratujacej zdrowie, po prawiej stronie widac slad po drenie, kilka dni po operacji widzialam swoje szwy i dziure z miesem i tluszczem, czulam sie jak frankenstein
druga blizna to wypadek w kuchni, glupota, jak widac slad jest od polowy, (moze dalej) uda do kolana, w trakcie gojenia, ale nie wiem co zostanie po tym
29 marca 2015, 12:45
Przyznam Wam się, że ja nawet nie przypuszczałam, że inne kobiety mają blizny, zwlaszcza takie, co dbają o siebie. Gdyby nie Wy żyła bym w przekonaniu, że blizny mają tylko dziewczyny po ciężkich wypadkach i te które lubią ryzykowny styl życia. A praktycznie każda ,, coś ma" . Wstyd mi trochę, że się użalam a inni nie zwracają na takie rzeczy uwagi, tylko jak spojrzę na siebie to widzę także,, ich,,, a nie tylko blizny. Zdaje sobie sprawę, że i tak mialam dużo szczęścia, bo mogli zrobić coś dużo gorszego.
A jeśli chodzi o męża nie wiem czemu tak się zablokowałam, wstydzę się przed nim ( mimo, że jestem z nim już od gimnazjum i znam go lepiej niż wlasną rodzinę). Nie powiedzial mi tez zlego slowa na żadną z blizn, smial sie nawet wiele razy, że ma nowe miejsca do calowania, mowi, ze jestem piekna , klepnie tez czasem jak przechodzę obok, ale nie umiem się przelamac. Wiem, że nie zdradza, ufam mu na pewno , wraca tez do domu zawsze na czas. Żal mi go, że tylko siedzi ze mną i slucha glupot, przestal od wypadku wychodzic z kumplami, ani chodzic na silownię. Razem tez nie wychodzimy, bo zawsze mu mowie, ze mi sie nie chce, a tak na prawdę to się wstydzę, że ktoś gdzieś zobaczy jak teraz wygladam, albo, że spotkam po drodze kogos podobnego do tych, ktorzy mi je zrobili. A on już codziennie mowi, że ma dosc życia w zawieszeniu i chce wyjsc gdzies razem, ze jest nieszczesliwy. Boje sie ,że faktycznie odejdzie w koncu. A jesteśmy dopiero 2 lata po ślubie.
Do psychologa bym chciala pójść, tylko się wstydzę, obawiam się rowniez, ze nie bede umiala opowiadać o sobie, albo się rozpłaczę. Mam nawet problem z wstaniem rano i zebraniem się do pracy, mam wrażenie, że robię to odruchowo, bo wstaje smutna, z samego powodu, że się obudziłam. Wczoraj mnie cos tknęło do zmiany, uświadomilam sobie, że marnuje życie.
Dziękuje, że nie uznałyście mnie za histeryczkę, albo pustą dziewczynę, co patrzy tylko na wygląd. Ja sama nie rozumiem , co się ze mną dzieje, ale na pewno doceniam dużo więcej niż wygląd. Zawsze bardzo dbałam o siebie, ale staralam się tez rozwijac w innych aspektach oraz dbac o mężczyznę, tym bardziej nie rozumiem dlaczego teraz wyglad mi wszystko przyslonił. Jest mi bardzo wstyd, że mam takie myślenie.
29 marca 2015, 12:52
wrocilam po 9 dniach ze szpitala po operacji, pokazalam blizne partnerowi a on do mnie "co? taka blizna? to nie jest blizna"
29 marca 2015, 12:54
Wrednababa56 dziekuje, że wstawilas te zdjecia specjalnie dla mnie. Nawet nie wiesz, jak mi pomogl fakt, ze nie jestem sama z takim problemem ;) współczuję Ci, bo wiem, jak bolal takie wypadki w kuchni. Ta druga blizna bardzo przypomina moja ( tą co jest podobna do naczyniaka) tylko Twoja fotka jest z bliska, a moja z daleka i nie rzuca się podobieństwo w oczy. A Ty leczysz je jakoś?
29 marca 2015, 13:14
jestem po dwóch operacjach na tarczycy, szew na szwie, okropnie szeroki, smaruję bliznę NOSCAR (z masy perłowej). Po 4 latach sama nie umiem jeszcze swojego wyglądu zaakceptować, wstydzę się jak ktoś widzi bliznę nie tylko obcy, ale też rodzina, staram się nosić bluzki zakrywające, chustki.