Temat: Co byscie wybrali?

U mnie to było za A do B ;) Najpierw szaleństwo, a potem stabilizacja. 

U mnie tez bylo z A do B, ale gdybym musiala wybrac, to wybralabym opcje B, bo po prostu wolalabym bym szczesliwa przez cale zycie niz tylko przez chwile. Poza tym opcja A bylaby meczaca na dluzsza mete - fizycznie nie da sie tak zyc przez dlugi czas (no bo jak dlugo mozna nie jesc, nie spac, nie pracowac...), wiec to sie musi rozpasc. Zalozenie, ze "albo to albo nic" generalnie brzmi dosyc destrukcyjnie I toksycznie, nie wazne czy dotyczy zwiazku czy czegokolwiek innego.

*

najważniejsze żeby dojechać z punktu A do punktu B...ewentualnie do G:-)

miałam okazje poznac Pana który wzbudzal we mnie jakies niesamowite zwierzece instynty a pozatym niezle zalazł mi za skore...i chyba nie chciałabym przezyc tego drugi raz...

B

Jesli mialabym wybraz z tych 2 opcji to zdecydowanie A ... to uczucie jest bezcenne . U mnie w związku było i nadal jest A ,ale w połączeniu z B ...szanujemy się,przyjaznimy,kochamy ,ale szalejemy za sobą ,niezmiennie od 4 lat ... zawsze gdy słyszę jego głos ,robi mi się gorąco , zawsze gdy jadę samochodem słucham piosenek ,ktore kojarzą mi się z nim , potrafię nie spać aby popatrzeć jak on śpi , on ma podobnie .

b bez wachania

Po co mi A, skoro tylko ja jestem zakochana? I jak mogłabym czuć motyle jeśli widziałabym, że on mnie nie kocha...? Czy kocha ale nie do szaleństwa?

B