Temat: Niezaradny życiowo facet :/

Hej 

Zapytałam się mojego chłopaka:

-Co by się stało jeśli nagle ja bym straciła prace (zachorowała itp. nie mogła pracować, cokolwiek). Nie byłoby wynajmowanego mieszkania po znajomości (mieszkanie mojej kuzynki, my płacimy tylko czynsz, opłaty itp.) Jak my byśmy się utrzymali, z czego byśmy żyli?

-............................................(czyt. cisza) mijają minuty nadal........................

- Nie masz mi nic do powiedzenia?

-Pewnie byśmy wrócili na ....... (tutaj nazwa ulicy na której mieszka jego Matka)

-O nie..... (Sorry ale ja nie mam zamiaru mieszkać z osobami które palą mnóstwo papierosów, udusić się można i no nie wyobrażam sobie tego. Wiecie o co chodzi? Małe mieszkanie i zwalić się komuś na głowę.)

Taką otrzymałam odpowiedź. Jesteśmy razem 4 lata. On od 10 pracuje w jednym miejscu zarabiając mało i tak mu wygodnie. Ja już nie mam siły zaczynać znowu tej rozmowy ile można..... 

Jak by on się mnie o coś takiego zapytał. Automatyczna odp. "znajdę dodatkową pracę lub zmienię i jakoś damy radę. Będzie trudno ale damy" A nie cisza.....

Dodam, że ja nie wymagam aby on mi zaraz 5 tyś. do domu przynosił ale kurcze postarał się. Ja zarabiam więcej, ja planuję przyszłość i myślę nad jakimś własnym lokum. A On mam wrażenie, że mu to lotto i tylko tak gada, że się ciągle zastanawia... od samego zastanawiania to jeszcze nikt niczego nie osiągnął.... K.... czasami się zastanawiam kogo ja pokochałam.....

To tak jakbym widziała mojego byłego męża :( czasami kocha się pomimo wad :( serce nie sługa. tylko dobrze że ja się ogarnęłam :) i radzę sobie sama z dzieckiem :) 

Pasek wagi

Moj byly tez byl taki nierozgarniety... w koncu sie rozstalismy.

Pasek wagi

a ja nie widze problemu... gdyby u mnie był taki problem, to oczywiście pierwsza myśl byłaby o rodzicach, ponieważ oni zawsze przyjmą mnie do domu i nie wezmą za to pieniędzy, dzięki czemu można byłoby troche zaoszczędzić. Moim zdaniem ty masz już określone wymagania co do niego i denerwuje cie każda inna jego decyzja niż twoja. A z praca nie jest też tak łatwo, chcesz, żeby zarabiał 2 tys. na budwie po 12h i nie mial dla ciebie czasu?

Jak bym czytała o bracie mojego chłopaka, tylko brakowało opisu, że przychodzi po nocce i gra w csa :) Nie wiem co Ci powiedzieć, bo z reguły to ja jestem ta nieporadna życiowo i obawiam się każdego kroku. Mnie chłopak mobilizuje zawsze udowadnia, że to nic, a ja taka świetna, ze dam sobie radę i to że on we mnie wierzy sprawia, ze choćby nie wiem co nie mogę go zawieść. Może i Ty tak spróbuj ?

Pasek wagi

Ostatnie zdanie przesądza o wszystkim. "...pokochałam". Kochasz go, to musisz go akceptować. Na tym polega miłość.

A tak serio: może tylko tak gada, a jak by przyszło co do czego, to może dałby radę sprostać wszystkim wyzwaniom.

No wlasnie pokaz facetowi ze potrafisz.Kochana z tego co piszesz ,wzielas wszystko na siebie.Bardzo latwo przyzwyczaic kogos do dobrego,wszystko zaczelas robic Ty a on przyzwyczail sie do wygod i nie musi sie wysilac.

Pasek wagi

tuna. napisał(a):

a ja nie widze problemu... gdyby u mnie był taki problem, to oczywiście pierwsza myśl byłaby o rodzicach, ponieważ oni zawsze przyjmą mnie do domu i nie wezmą za to pieniędzy, dzięki czemu można byłoby troche zaoszczędzić. Moim zdaniem ty masz już określone wymagania co do niego i denerwuje cie każda inna jego decyzja niż twoja. A z praca nie jest też tak łatwo, chcesz, żeby zarabiał 2 tys. na budwie po 12h i nie mial dla ciebie czasu?

Tylko wiesz trochę nie wypada obciążać rodziców swoją osobą gdy Ci są chorzy i mają własne problemy. A poza tym no, nie jesteśmy już dziećmi i nie wypada. Mi chodzi o sam fakt tego potraktowania. Ja nie mogłabym zostawić partnera z tego typu problemem. Jesteśmy w związku i razem za niego odpowiadamy, razem stawiamy czoła problemom a nie.....

Marrgoth napisał(a):

Ostatnie zdanie przesądza o wszystkim. "...pokochałam". Kochasz go, to musisz go akceptować. Na tym polega miłość.A tak serio: może tylko tak gada, a jak by przyszło co do czego, to może dałby radę sprostać wszystkim wyzwaniom.

Mam nadzieje;) Tylko boję się, że jeśli przyjdzie co do czego to jednak okaże się, że on "nie stanie na wysokości zadania " i to ja będę musiała kombinować sama....

Ja zarabiam ok 2tys, a mój narzeczony ok 800 zł, ale mimo to kocham do szaleństwa mojego ciapulka. To ja zmotywowałam go do podjęcia jakiejkolwiek pracy, był z siebie strasznie dumny, bo myślał, ze jest do niczego. Uwielbiam w nim to, ze czasem trzeba się nim zaopiekować, i ze to ja w domu wbijam gwoździe, ba nawet sama pomalowałam mieszkanie. Jesteśmy razem 5 lat i planujemy ślub.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.