Temat: trudna sytuacja co myślisz

cześć mam z chłopakiem trudna sytuacje chciałabym zapytać co zrobic uważacie za rozsądne Jest tak ze rodzice mojego chłopaka mnie nie lubią i nie akceptują chociaż wprost nigdy mu tego nie powiedzieli za to wspólnym znajomym juz tak .. Mój chłopak chciałby zacząć studiować najlepiej zaocznie w Warszawie a to 100 km stąd gdzie mieszkam teraz Chcielibyśmy razem zamieszkać ale jego matka powiedziała mu ze mu nic nie pomoże ( stać ją na to po prostu zapewne chodzi o mnie ) moi rodzice powiedzieli ze pomogą ale chłopak mówi ze bez grosza nie wyjedzie Ze nie damy sobie rady Mamy po 21 lat On nigdy nie pracował u kogoś tylko u rodziców Tak czy inaczej wyjścia są trzy : 1 zamieszkać razem w naszej małej miejscowości żeby wprowadził się do mnie bo mam dom swój , pracował i opłacił sobie zaocznie studia dojeżdżając w sobotę i niedzielę do warszawy ( tu trzeba brać pod uwagę ze wtedy dalej będzie się codziennie widział z rodzicami i dalej mogą być głupie docinki i to ze jego matka się wścieknie ze się wyprowadza tako nawet nie na studia tylko po prostu do mnie )2 wyprowadzić się do warszawy i pracować próbując się utrzymać(tu byłby spokój z jego rodzicami ale czy damy rade ?) 3 zostawić to jak jest on mieszka u swoich ja bym poszła do swoich i tyle ( tylko tu trzeba brać pod uwagę ze on nie może u mnie nocować bo zaraz jakieś waty , że ranią mnie teksty jego rodziców na mój temat , że ciągle się wracają gdzie jest co robi za ile wróci i po co jak z dzieckiem i to ze wpływ jego rodziców uważam bardzo źle robi na nasz związek  ) jesteśmy ze sobą oficjalnie półtorej roku 

Jeśli dom jest Twój, a nie Twoich rodziców, wynajmij go, a za te pieniądze znajdź niedrogi pokój w Warszawie, gdzie będziecie mieszkać z chłopakiem. Potem, jak się trochę ogarniecie, znajdziecie pracę w stolicy i odetniecie pępowinę.

Mirabela88 napisał(a):

Trzeba się dowiedzieć o co chodzi, dlaczego Cię nie lubią. Opcja z wyprowadzeniem się jest oczywiście najlepsze, ale NIE SPRAWI, że oni Cię polubią, być może nawet będą Cię jeszcze nienawidzić, że "zabrałaś" im syna... Moim zdaniem trzeba ze sobą wyjaśnić, pogodzić się, lub rozstać.Widzę jednak, że w tym całym opisie NIE MA ANI SŁOWA o tym, co Twój facet o tym sądzi, jak to widzi...

To bardzo istotne dowiedzieć się dlaczego wasze stosunki tak wyglądają, zwłaszcza jeśli niechęć jego matki runęła na Ciebie jak grom z jasnego nieba. Patrz w przyszłość: kiedyś dojdą dzieci,więc dobrze jest mieć fajny kontakt z dziadkami, którzy poratują w nieciekawych sytuacjach (bo chore, trzeba zostać, bo do przedszkola taki zasmarkany / z gorączką nie pójdzie, popilnować na godzinę, bo spotkanie z klientem, o którym dowiedziałam się dziesięć minut temu)... no i jak są dzieci, to dziadkowie podchodzą do odwiedzin z większym entuzjazmem ale też większymi wymaganiami (po co wysłuchiwać, że się coś źle robi.. over and over again?). Później starzejący się rodzice szukają podpory u młodych.. i nie muszę chyba pisać jak "przyjemnie" ten okres może wyglądać?

ona nie ma powodu mnie nie lubić uważa po prostu ze nie jestem dziewczyną dla jego synka Wpakowałam się w niezle gówno a jestem strasznie zakochana i nie umiem z tego wyjść Za 2 tygodnie mieliśmy się przeprowadzić a on przez mamusie zmienił zdanie w ostatniej chwili , czuje ze mam depresję i ciągle płacze co chwile z byle powodu , tak się rozczarowałam zamieszkanie z nim w warszawie było jednym z moich największych marzeń o czym dobrze wiedział Potrzebuje pomocy psychologa  żeby pomógł mi z tego wyjść ; (

Słuchaj, dojrzały facet postawiłby swojej matce granice których w stosunku do Ciebie nie wolno jej przekroczyć i stawałby po Twojej stronie. Chłopcy później dojrzewają niż dziewczyny to fakt, ale ta relacja jest z gruntu toksyczna i krzywdząca dla Ciebie. Pamiętaj, zadaniem mądrej matki jest wychowanie syna dla innej kobiety, a ona wychowała syna dla siebie. Naprawdę chcesz całe życie walczyć o względy swojego faceta z jego matką - przecież to koszmarnie upokarzające dla Ciebie. Za chwilę usłyszysz, że on jest taki biedny, bo jest między młotem a kowadłem, bo z jednej strony Mamusia, a z drugiej Ty, i co on biedny misiu ma zrobić. Twoim atutem jest młodość - nie zmarnuj tego dla jakiegoś maminsynka - naprawdę nie warto pakować się w taki układ. Jeżeli szukasz chłopca do zabawy to ok, ale jeśli dojrzałego faceta, partnera to wiej. Wiem, że to boli, ale im dalej to będzie gorzej.

sexyladyyy

Przeprowadzka do Wawy, da wam na pewno duże i nowe możliwości. Fakt, nie będzie łatwo, nie będzie lekko, ale jeśli faktycznie sie kochacie i chcecie do końca życia być razem to będzie dla was dobry test: wyjechać razem i zacząć wszystko od nowa.

Aksiuszka Dobrze napisała, skoro dom jest Twój to go wynajmij - będzie kasa na start :) Ponadto jeśli Twój chłopak chce się przeprowadzić do Wawy ze względu na studia to macie jeszcze kilka miesięcy - możecie popracować i odłożyć kase na początek, w trakcie szukać mieszkania i pracy w Warszawie. 100km to naprawdę nie dużo więc spokojnie będzie wszystko dla was wykonalne (ja np. od 1,5 roku dojeżdżam 300km na uczelnię + pracuję od pn do pt).

A co do "teściowej" która Cię nie trawi, to uwierz mi: im dalej będziecie i im mniej będziecie ją widzieć, tym szybciej Cię zaakcpetuje ;) (przynajmniej tak było ze mną: zamieszkałam z chłopakiem który jak to piszecie "miał nieodciętą pępowinę", a jego mamusi w ogóle mnie nie akceptowała i chciała żeby jej synek do niej wrócił, miszkał z nią - ogólnie bajka z mamusią i synkiem. Aktualnie pogodziła się z faktem że on jest ze mną, na dodatek daleko od niej, co więcej nawet się nas pyta "kiedy ślub" :P ).

Powodzenia ;)

Pasek wagi

sexyladyyy napisał(a):

ona nie ma powodu mnie nie lubić uważa po prostu ze nie jestem dziewczyną dla jego synka Wpakowałam się w niezle gówno a jestem strasznie zakochana i nie umiem z tego wyjść Za 2 tygodnie mieliśmy się przeprowadzić a on przez mamusie zmienił zdanie w ostatniej chwili , czuje ze mam depresję i ciągle płacze co chwile z byle powodu , tak się rozczarowałam zamieszkanie z nim w warszawie było jednym z moich największych marzeń o czym dobrze wiedział Potrzebuje pomocy psychologa  żeby pomógł mi z tego wyjść ; (

Weź się w garść. Płaczesz, bo facet zdecydował się nie pomieszkać z Tobą w Warszawie? Przecież to żaden koniec świata.  Tak, rozczarowałaś się i rozczarujesz nie raz. Życie to nie jest fabryka generująca marzenia. Jeśli mężczyzna Twojego życia zmienił plany, trudno, weź to na klatę. Zachowaj twarz, skup się na własnych celach. Jeśli Twojemu chłopakowi zależy na tym związku, to ma teraz pole, żeby się popisać. Jeśli mu nie zależy, to zbyt wiele nie zdziałasz. Z resztą, wymuszanie na nim pewnych zobowiązań jest uwłaczające. 

I proszę Cię... jedno z największych marzeń to mieszkać z facetem? Więcej wyobraźni. Jest tyle wspaniałych rzeczy, o których warto marzyć, do których warto dążyć... ale koncentrowanie się jedynie na chłopcu, który w dodatku nie wie czego chce od życia jest no co najmniej niewybredne. 

Co? To on nie chce zamieszkać razem, bo mama mu nie da pieniędzy? Skoro się boi matki teraz, to co, za kilka lat przestanie? Coś się zmieni? Ona Cie nagle polubi? Odpuści synkowi? Dla mnie opcje są dwie: albo mieszkacie razem (W Warszawie lub w Twoim domu), albo znajdź sobie innego faceta, takiego, który się nie słucha matki w takich kwestiach.

Pasek wagi

W wielkim skrocie od starszego kolegi: Twoj facet to cipa. Zawsze bedzie sterowany jak marionetka i nigdy nie bedziecie tylko we dwoje bo zza plecow beda wygladac jego starzy. W przyszlosci zrujnuja Wasz zwiazek. Jezeli juz tak bardzo chcesz wyjechac najpierw znajdzcie prace, potem jedzcie. Zawsze mozecie wrocic bo macie do czego. Moim zdaniem powinnas go zostawic bo szkoda Twojego czasu. Milosc jest jak narkotyk-dasz rade oderwac sie od chlopaka. Najlepsza metoda to zmienic otoczenie, poznac nowych ludzi i pozbyc sie pamiatek i numeru telefonu do bylego:-) Moze po prostu sama wyjedz?Psycholog? Czemu nie, jesli Ci to pomoze. Najlepiej sprawdzaja sie w tej roli madrzy przyjaciele. 

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.