Temat: Święta u chłopaka.

Moi rodzice nie pozwalają mi jechać do chłopaka na święta bo "co ludzie powiedza? Nie jestescie nawet narzeczenstwrm i nie jest to zarejestrowany zwiazek to co powiemy? " plan miał być taki ze bbym pojechala na jeden dzien i on by mnie odwiozl do babci  bo moi rodzice tam beda.  Z chłopakiem jestem 3 lata, ja mam 20 lat on 22. W zamian pozwolili już z wielkiej łaski pojechac w niedziele palmowa tam... Dodam ze nigdy tam nie bylam na swieta i ogolem nigdy (po kryjomu tam jezdze... ) nic do nich nie dociera.  Jak on przyjezdza do mnie to tata patrzy Na niego okropnym wzrokiem... jest sens klocic się o te swieta czy jak zawsze odpuscic? 

vitalijka23 napisał(a):

xsoul napisał(a):

vitalijka23 napisał(a):

a jak wygląda Twoja samodzielność?
tzn?
tzn. czy jesteś od rodziców niezależna. Jeśli tak, to masz w pełni prawo decydować o sobie, jeśli nie to musisz brać pod uwagę zdanie rodziców.

Mieszkam z nimi, ale myslalam ze mieszkajac z rodzicami można mieć wlasne zdanie. A ja go wrecz nie mogę mieć w tym domu. 

sarka162 napisał(a):

Hmmm dziwne. Ja jestem o rok od Ciebie starsza i w tym roku na wigilii pierwszy raz u mnie był moj chłopak a potem ja jechalam na jego wigilie  ( u mnie zaczynala sie o 18 a u niego o 20) moja rodzina była zachwycona ze ktos nowy bedzie na swieta i wiedza ze myslimy o sobie powaznie i traktuja  mojego chłopaka jak czlonka rodziny prawie. Porozmawiaj z rodzicami powiedz ze ŚWIĘTA SĄ PO TO, ZEBY SPĘDZAĆ JE Z BLISKIMI A ON JEST CI BLISKI
dokladnie u mnie jest tak samo, jestem z chlopakiem 5 lat ja mam 21 lat i najpierw do niego na swieta pozniej do mnie albo odwrotnie. Według mnie to normalne ze skoro jest sie juz dosc dlugo to pierscionek czy brak pierscionka( u mnie brak)  nie ma tu nic do rzeczy, traktuje sie ta osobe jak rodzine. U mnie nikt nie robil  problemow z tym u Niego tez.

xsoul napisał(a):

vitalijka23 napisał(a):

xsoul napisał(a):

vitalijka23 napisał(a):

a jak wygląda Twoja samodzielność?
tzn?
tzn. czy jesteś od rodziców niezależna. Jeśli tak, to masz w pełni prawo decydować o sobie, jeśli nie to musisz brać pod uwagę zdanie rodziców.
Mieszkam z nimi, ale myslalam ze mieszkajac z rodzicami można mieć wlasne zdanie. A ja go wrecz nie mogę mieć w tym domu. 

jasne, że można. Tylko, że jeśli rodzice Cię utrzymują to powinnaś im wytłumaczyć i uzyskać ich przychylność, a jak jesteś już odrębną jednostką, to też miło jak będziecie w zgodzie, ale wówczas możesz robić po swojemu, nawet wbrew im. Nie wiem kurcze, jak np. jadę do domu z moim chłopakiem i moi rodzice nie życzą sobie żebyśmy razem spali, choć i tak wszyscy wiedzą że dużo jesteśmy razem, ale szanuję ich zdanie i śpimy oddzielnie.

Pasek wagi

Mnie trochę dziwi to, że się tak cackasz.Prosty dialog. Mamo, tato, jadę do x na święta i tyle. 

Co ludzie powiedzą? A co mają mówić? Ludzie odwiedzają się na święta, to normalne.

Nic ludzie nie powiedzą, bo nikogo to nie obchodzi ;-P

Ja bym się nie przejmowała rodzicami - wiem, że to na pewno trudne i nieprzyjemne, ale skoro jesteście razem już 3 lata, to najwyższy czas, żeby się przyzwyczaili 

Pasek wagi

Cubana. napisał(a):

Mnie trochę dziwi to, że się tak cackasz.Prosty dialog. Mamo, tato, jadę do x na święta i tyle. Co ludzie powiedzą? A co mają mówić? Ludzie odwiedzają się na święta, to normalne.

Nie cackam,  mój chlopak zaproponowal swieta u siebie oni odpowiedzieli "pomyslimy" i dziś mi mama powiedziala ze nie podoba im się ten pomysl. Tam nie było pytania czy moge jechać czy nie. 

Ale co to znaczy, że Twój chłopak zapytał? Twoich rodziców? To chyba Ciebie powinien zapytać :) Ty chcesz jechać, więc stawiasz przed faktem dokonanym i tyle. Koniec tematu.

Nie jesteście ze sobą 3 miesiące, tylko 3 lata… A Ty nie masz 16 lat, tylko 20. Czas postawić na swoim, bo rodzice do 30 lat będą za Ciebie decydować.

Po 1 jesteś dorosła a po 2 jak będą tak ci wybierać chłopaków kręcąc nosem, to w efekcie zostaniesz starą panną.

xsoul napisał(a):

Cubana. napisał(a):

Mnie trochę dziwi to, że się tak cackasz.Prosty dialog. Mamo, tato, jadę do x na święta i tyle. Co ludzie powiedzą? A co mają mówić? Ludzie odwiedzają się na święta, to normalne.
Nie cackam,  mój chlopak zaproponowal swieta u siebie oni odpowiedzieli "pomyslimy" i dziś mi mama powiedziala ze nie podoba im się ten pomysl. Tam nie było pytania czy moge jechać czy nie. 

Ale to jest cały czas cackanie. W pierwszym poście masz, że Ci 'nie pozwolili' tutaj, że 'pomyślimy' i, że ten pomysł się nie podoba. Jakbym usłyszała od mamy czy taty pomyślimy to pewnie bym się roześmiała i powiedziała  'a co macie myśleć, przecież to ja do niego jadę'. Jakby mi nie pozwolili to pewnie bym wzruszyła ramionami i powiedziała, że to jest moja decyzja - i ja się nie pytam o pozwolenie. A jakbym słyszała, że ten pomysł się nie podoba to dopytałabym co się nie podoba i pokazała drugą stronę sytuacji. I tyle.

hmm, wydaje mi się, że skończyłaś 18 lat i o pewnych sprawach powinnaś decydować samodzielnie...

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.