- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
12 marca 2015, 16:57
Zacznę od tego że jestem z moim facetem już 4 i pół roku. On od tych dwóch i pół lat studiuje za granicą -> Dania. Widzimy się przeciętnie tydzień na miesiąc, półtora + wakacje. No i zazwyczaj jakoś sobie z tym radzimy. Jest lepiej, jest gorzej ale razem. Jednak ostatnio, zaczęło się to jakiś tydzień po moim powrocie od Niego z ferii, stał się chłodny, obojętny, drażliwy, strasznie przygnębiony i zrezygnowany. A dodam że było nam naprawdę dobrze razem. Sam nawet stwierdził że było lepiej niż zawsze. Naturalniej.Wracając.. Przez cały czas starałam się go wspierać ale pech chciał ze miałam katastrofalny dzień i się z nim pokłóciłam.. No i niestety ale 'trochę' przesadziłam. Na następny dzień przeprosiłam zaraz od rana, wytłumaczyłam się.. Ale odpowiedź jaką dostałam nie była ta której oczekiwałam. Zazwyczaj mimo tego że czasem nadal był bardziej lub mniej zły to zaczynaliśmy rozwiać itd.. Normalnie już funkcjonować, czasem odrobinę ozięble z jego strony ale on taki już jest po kłótniach i sprzeczkach. Teraz jednak napisał mi że nie ma mi nic do powiedzenia i chce tylko spokoju ode mnie.. No i ja nie wiem co mam o tym myśleć co zrobić.. Dodam jeszcze że w zeszłym roku o tej porze roku zaszła podobna sytuacja.. Też był w takim depresyjnym nastroju przez jakiś miesiąc, przez błahą kłótnię nie wiele brakowało że wszystko by się skończyło.. Ja doskonale widzę że dzieje się z nim to samo co wtedy ale nie mam pojęcia dlaczego.. Przez cały rok jest nam ze sobą dobrze, wspieramy się i jesteśmy dla siebie na tyle ile możemy, w wakacje jest super kiedy mamy tyle czasu dla siebie.. I przychodzi to durne przedwiośnie.. I po prostu ja mam wrażenie że on ma okres przez ten cały czas. Jakbym siebie widziała. Tylko że to trwa z miesiąc.. No nie wiem do końca co robić. W zeszłym roku zwyczajnie przeczekałam, na paluszkach..
12 marca 2015, 17:35
Żadnej rocznicy o której bym wiedziała nie ma.. Z resztą jest dosyć obojętny w tych tematach. Świętujemy rożne rzeczy tylko dlatego że mi zależy na takich sprawach :) No zastanawiałam się czy przesilienie wiosenne dotyka facetów ;/
Bardziej myslalam, ze moze ktos mu umarl w tym okresie, albo cos sie stalo w rodzinie o czym nie wiesz? Taie rzeczy sie zdarzaja.
12 marca 2015, 17:38
Bardziej myslalam, ze moze ktos mu umarl w tym okresie, albo cos sie stalo w rodzinie o czym nie wiesz? Taie rzeczy sie zdarzaja.Żadnej rocznicy o której bym wiedziała nie ma.. Z resztą jest dosyć obojętny w tych tematach. Świętujemy rożne rzeczy tylko dlatego że mi zależy na takich sprawach :) No zastanawiałam się czy przesilienie wiosenne dotyka facetów ;/
Niee. Jeśliby to aż tak bardzo dotknęło to bym wiedziała. W tym temacie bylismy otwarci.
12 marca 2015, 18:26
Myślę, że przesilenie dotyka wszystkich, bez względu na płeć ;) mój facet też jest ostatnio taki "bez życia", chociaż nie w kwestii zwiazku akurat. Dałabym mu trochę czasu, a potem poprosiła o szczera rozmowę.
Trochę czasu? Czyli ile? Czy czekać aż sam pierwszy napisze?
12 marca 2015, 18:29
Też jestem ze swoim chłopakiem na odległość i też miałam taką sytuację, tylko to ja wtedy potrzebowałam spokoju, tyle że nie wiedziałam czy chce dalej to ciągnąć więc chciałam ten czas sama spędzić, bez nikogo a co z tego wyszło? uświadomiłam sobie jak bardzo go kocham i wyszła nam taka przerwa bez rozmów na dobre. Rzadko się widzieliśmy, bo ta 'cholerna' odległość i każdy czasem potrzebuję takiego czasu, na przemyślenia o swoim życiu, związku. Potrzebujemy go żeby sobie poukładać i uświadomić ile dla siebie znaczymy. Ale oczywiście, nie zawsze tak jest, może być inna przyczyna u Was.Może daj mu trochę czasu? ewentualnie powiedz mu jak bardzo jest Ci przykro i że potrzebujesz z nim szczerej rozmowy.Zacznę od tego że jestem z moim facetem już 4 i pół roku. On od tych dwóch i pół lat studiuje za granicą -> Dania. Widzimy się przeciętnie tydzień na miesiąc, półtora + wakacje. No i zazwyczaj jakoś sobie z tym radzimy. Jest lepiej, jest gorzej ale razem. Jednak ostatnio, zaczęło się to jakiś tydzień po moim powrocie od Niego z ferii, stał się chłodny, obojętny, drażliwy, strasznie przygnębiony i zrezygnowany. A dodam że było nam naprawdę dobrze razem. Sam nawet stwierdził że było lepiej niż zawsze. Naturalniej.Wracając.. Przez cały czas starałam się go wspierać ale pech chciał ze miałam katastrofalny dzień i się z nim pokłóciłam.. No i niestety ale 'trochę' przesadziłam. Na następny dzień przeprosiłam zaraz od rana, wytłumaczyłam się.. Ale odpowiedź jaką dostałam nie była ta której oczekiwałam. Zazwyczaj mimo tego że czasem nadal był bardziej lub mniej zły to zaczynaliśmy rozwiać itd.. Normalnie już funkcjonować, czasem odrobinę ozięble z jego strony ale on taki już jest po kłótniach i sprzeczkach. Teraz jednak napisał mi że nie ma mi nic do powiedzenia i chce tylko spokoju ode mnie.. No i ja nie wiem co mam o tym myśleć co zrobić.. Dodam jeszcze że w zeszłym roku o tej porze roku zaszła podobna sytuacja.. Też był w takim depresyjnym nastroju przez jakiś miesiąc, przez błahą kłótnię nie wiele brakowało że wszystko by się skończyło.. Ja doskonale widzę że dzieje się z nim to samo co wtedy ale nie mam pojęcia dlaczego.. Przez cały rok jest nam ze sobą dobrze, wspieramy się i jesteśmy dla siebie na tyle ile możemy, w wakacje jest super kiedy mamy tyle czasu dla siebie.. I przychodzi to durne przedwiośnie.. I po prostu ja mam wrażenie że on ma okres przez ten cały czas. Jakbym siebie widziała. Tylko że to trwa z miesiąc.. No nie wiem do końca co robić. W zeszłym roku zwyczajnie przeczekałam, na paluszkach..
No ja akurat w takich rozmowach jestem bardzo słaba. Nigdy nie potrafię wyrazić o co mi chodzi.. Wytłumaczyć dlaczego chcę o tym rozmawiać. Z drugiej strony nie chcę prowadzić takich rozmów na odległość.. Ale jak się widzimy to raczej takie rzeczy ida w niepamięć i cieszymy się chwilą..
12 marca 2015, 20:39
Ech. Takie czekanie strasznie mnie dobija.. Mam w głowie same najgorsze scenriusze..
12 marca 2015, 20:52
Związki na odległość są trudne. Mam nadzieję że się wam ułoży.
Może poczekaj aż napisze pierwszy. Jeśli chce czasu to nie go dostanie. Napisz mu że go bardzo kochasz i jeśli to mu pomoże to dasz mu odetchnąć. Nie mam na myśli zerwania a raczej tak może ze dwa/trzy dni nie piszcie. Jeśli wasz kontakt głownie opiera się na pisaniu to to powinno na niego zadziałać i stęskniony napisze pierwszy może nawet szybciej. oczywiście decyzję musisz podjąć sama.
12 marca 2015, 21:13
Związki na odległość są trudne. Mam nadzieję że się wam ułoży. Może poczekaj aż napisze pierwszy. Jeśli chce czasu to nie go dostanie. Napisz mu że go bardzo kochasz i jeśli to mu pomoże to dasz mu odetchnąć. Nie mam na myśli zerwania a raczej tak może ze dwa/trzy dni nie piszcie. Jeśli wasz kontakt głownie opiera się na pisaniu to to powinno na niego zadziałać i stęskniony napisze pierwszy może nawet szybciej. oczywiście decyzję musisz podjąć sama.
Wiem że tak własnie musze zrobic.. Tak tez zrobilam. Ale to jest jakis koszmar dla mnie. Nienawidze jak takie sytuacje sie dzieja a ja nawet nie mam mozliwosci zobaczyc jak zareagowal. No nic kompletnie.. I ten brak kontaktu. Nie ma dnia zebysmy nie pisali ze soba. Nie to ze jakos regularnie ale rozmowa jakos sie ciagnie przez caly dzien. A teraz. Od rana nic. Ani nie pisalam ani nie dostalam. Ciezko mi zniesc cos takiego..