- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
7 marca 2015, 12:15
Kochani nie wiem czy był już taki temat, ale chciałabym was prosić o radę. Najchętniej osób, które mają to już za sobą lub na co dzień. Chodzi o mieszkanie z teściową. Sprawa wygląda tak, że myślimy z narzeczonym o zamieszkaniu razem. On mieszka sam w dużym domu z mamą ( ojciec nie żyje ) więc miałabym sie wprowadzić do nich. Wiele słyszałam od znajomych jak to się ciężko mieszka z teściową, wiadomo. Chciałabym jednak od początku zamieszkania jakoś tak ulożyc te relacje między mną i teściową żeby bylo poźniej jak najmniej problemów. My mieszkalibyśmy na piętrze,ona na parterze, kuchnia wspólna na dole.
Dziewczyny,które mieszkały lub mieszkają nadal z teściową poradźcie jakich błędów nie robić, co na początku ustalić jeśli chodzi o sprzątanie, finanse itp. sprawy żeby się jakoś dogadać. Ślub w jesieni i nie chciałabym jakiejś wojny i stresów przed ślubem, a po ślubie też tam będziemy mieszkać i w perspektywie kilku lat nie ma innej możliwości.
Edit: Moja tesciowa to kobieta koło 60tki wiec troche mamy inne poglądy, ale ogólnie dogadujemy się dobrze, ale teraz przyjezdzam do nich tylko wieczorami lub w weekendy.Zawsze staram się jej pomagać, ugotować coś, posprzątać itd.
Edytowany przez gwiazdkaaa 7 marca 2015, 13:34
7 marca 2015, 12:34
Ja z teściami mieszkam od końca października.
Z tym, że oni na dole, a ja z mężem na górze - mamy swoja sypialnie, łazienkę i KUCHNIĘ! (co prawda w piwnicy, ale jest). W życiu nie zdecydowałabym się na to, żeby dzielić z moją teściową jedną kuchnię - ja gotuje inaczej, ona inaczej, każda z nas ma swoje przyzwyczajenia.
Wszystkie rachunki: woda, prąd, węgiel dopalenia w piecu itd. dzielimy na pół.
Jeśli chodzi o sprzątanie to ja sobie, ona sobie z tym, a że korzystamy z tych samych drzwi i korytarza wejściowych to sprzątamy tam obie.
Obok naszego pokoju jest pokój siostry mojego męża (nie mieszka w nim) i jak teściowa wymieniała tam kiedyś firankę, to wparowała do nas do pokoju, jak nas nie było, ściągnęła moja firankę i założyła swoja, bo "ona lubi, jak na górze w oknach wiszą takie same"...mogła powiedzieć to sama bym to zrobiła, bo ona nie jest potrzebna w naszej sypialni, no ale.
Są plusy i minusy. Odłożymy trochę kasy, ale czasem teściowie potrafią być na prawdę wścibscy, szczególnie teściowa zawsze chce wszystko wiedzieć i chce, żeby wszyscy jej wszystko mówili.
Ale zaciskam zęby, bo planujemy kupić działkę i się budować, więc mam nadzieję, że długo nie będę musiała tam mieszkać :)
7 marca 2015, 12:35
współczuję
7 marca 2015, 12:55
A ja mam bardzo fajnych teściów, z którymi mieszkaliśmy przez pewien czas, zanim przeprowadziliśmy się do swojego mieszkania. Jedna z rzeczy z której się cieszę przy mieszkaniu osobno, to kwestia jakiejś intymności i braku skrępowania - np. u siebie mogę sobie łazić nago po mieszkaniu jeśli tylko mam na to ochotę itd ;) Niewiele pewnie tu pomogę, bo moja teściowa jest super i przez 9 lat kiedy ją znam - nigdy nie miałyśmy większych problemów z dogadaniem się. A może tak samo będzie u Ciebie? Nic nie napisałaś o Waszych relacjach a z tym bywa przecież różnie.
7 marca 2015, 13:09
Proponuję już na początku, nawet przed przeprowadzką, usiąść z teściową i ustalić co i jak ma wyglądać. Po prostu powiedzieć, że każdy ma swoje przyzwyczajenia i chciałabyś wiedzieć jakie zwyczaje na co dzień panują u nich w domu, żebyś później nie musiała opowiadać dowcipów o teściowej. I to mogą być nawet takie głupoty, że cukiernica stoi na lodówce, a nie na stole. Ustalcie kwestię jak gotujecie, czy jedna dla wszystkich i co, czy każda sobie. Dopytaj dokładnie o rytm dnia, żebyś się nie zdziwiła jak wieczorem teściowa zarządzi ciszę absolutną bo się chce pomodlić. Tak samo zapytaj o miejsce w szafkach w kuchni, bo masz swoje rzeczy i produkty. Ustalcie kwestię zakupów spożywczych i chemii kuchennej. Kto sprząta kuchnię, korytarz itd. To niby takie nic i można ustalić w trakcie, ale każdy ma swoje "starokawalerskie" nawyki, które innym mogą uprzykrzyć życie.
Poza tym pamiętaj, że to kobieta, która kocha Twojego męża ponad własne życie, czyli jest coś co was łączy. Dlatego dobrze by było, żebyście wieczorem nie uciekali od razu do siebie do pokoju tylko chwilę razem posiedzieli, pogadali. A czasem nawet zostaw ich na godzinkę samych. Będzie Cię uwielbiała za to, że nie odcinasz jej od syna.
7 marca 2015, 13:35
ja mieszkam juz 5lat:)tescie na dole,my na gorze,wszystko mamy osobno,nie wyobrazam sobie inaczej:)wpierw radze rozwiazac problem o wlasnosc domu:)czy bedzie przepisany na Was,czy jeszcze sa osoby trzecie,nie remontujcie nic dopoki ta sprawa sie nie wyjasni.Jak macie mozliwosc,zrobcie sobie swoja kuchnie!ustalcie rachunki,chyba najlepiej jest placic po polowie,ale calkowicie osobne liczniki,najlepiej osobne wejscie:)
co do relacji to sa plusy i minusy.Roznie bywa:)Plusem mieszkania razem jest napewno to,ze jak pojawi sie potomstwo to masz dodatkowe rece do pomocy,czy to zostac z dzieckiem gdy Ty oragniasz dom itp:)oBY TYLKO SIE NIE WTRACALA W WYCHOWANIE!:)
Duzo szczescia Wam zycze i powodzenia:)
Edytowany przez rybkaPatii 7 marca 2015, 13:39
7 marca 2015, 13:37
osobne liczniki, osobna kuchnia, osobne wejscie na pietro i zagrodzenie wejscia z parteru bezposrednio na pietro. moze przed slubem pomieszkaj z nimi? albo chociaz nie remontujcie tam itd, nic nie robcie pod siebie, a po 2 latach jesli bedzie sie zylo dobrze (a na pewno nie bedzie) to wtedy zacznijcie sobie wic tam gniazdko.
7 marca 2015, 13:54
Ten dom ma być w przyszłości przepisany na mojego narzeczonego. Remontu nie planujemy póki nie będzie przepisane. Na razie mamy inne wydatki, wesele i zakup drugiego samochodu. Jeśli nie planujemy inwestować w dom to nie będziemy na razie robić kuchni bo to spory wydatek na cały sprzęt, płytki, meble. Właśnie o gotowanie sie boje, bo moja teściowa gotuje po staropolsku tłusto, nie raz przesoli... Ja staram się jednak ograniczać tłuszcze i wiecznie sie odchudzam. Na co dzien pracuje więc na gotowanie obiadów to ona będzie miała wiecej czasu. Nie wiem jak to rozwiązać czy gotować osobno? Zeby nie była urażona że mi jej obiad nie smakuje? Tak samo nie wiem jak rozwiązać kwestie prania. Najlepiej chyba dwa osobne kosze na pranie jej i drugi na moje i narzeczonego.
7 marca 2015, 14:08
moja rada z przepisaniem domu,nie czekaj az to zrobi po slubie, bo pewnie nie zrobi:)mi tak obiecywali,ze po slubie przepisza calosc na meza...juz 5lat minelo i ta kwestia nie rozwiazana i w dodatku jeszcze włączona do tego jest siostra meza:/
skoro macie lazienke osobna(nie wspominalas ze wspolna)to kupcie pralke i pierzcie osobno.(pralke zawsze mozna zabrac)a co do gotowania to bym powiedziala,ze jestes na diecie i gotujesz mniej kalorycznie i tyle-gotuj poprostu osobno,ale tesciowa bedzie musiala przejsc na diete lżejsza :D
7 marca 2015, 14:10
uważam z e teorie jakoby z teściami nie dało się żyć sa przesadzone. To zależy od człowieka. Dobrze by było żebyście mieli osobna kuchnię i byłoby naparwde dobrze.