Temat: Moje związkowe rozterki

Sytuacja:

-narzeczeństwo 2 lata

- związek na odległość

- facet mieszka z rodzicami

- na 100% nie zdradza

-mówi, że kocha i to okazuje kiedy jesteśmy razem

- jest bieżący kontakt telefoniczny i smsowy

Ale:

- nie ma planów na przyszłość typu daty ślubu czy przeprowadzki

- nie wpada na pomysł wykorzystania skype, żeby się zobaczyć.Jak ja zaproponuję raz na czas, to bardzo chętnie. Ale sam z siebie nie męczy, że tęskni i chce mnie zobaczyć chociaż na chwilę.

Ja ma tu dobrą pracę, on ma u siebie, u mnie takiej nie znajdzie. Ustaliliśmy, że będziemy mieszkać u niego, ale to na takiej zasadzie :no to się przeprowadź. 

Może jestem dziwna, ale chciałabym, żeby facet był stanowczy, żeby się wkurzał, że jeszcze z nim nie mieszkam i chciałby, żeby to jak najszybciej nastąpiło. W końcu poprosił mnie o rękę, to chyba coś znaczy? Mam teraz mieszane uczucia do tego, żeby wszystko rzucić i wyjechać. Co byście zrobiły na moim miejscu?

Werbeena napisał(a):

gohai napisał(a):

mi wystarczyło przeczytać że on z rodzicami mieszka, wg mnie facet powinien się ogarnąć a jak nie to koniec
a jaki ma sens wyprowadzać się z dużego domu, gdzie masz swoje piętra i osobne kuchnie i łazienkę?

a taki sens ze jak kiedys znim zamieszkasz zbyt pozno zebys sie nie zdziwiła ze masz synusia mamusi

Dziwnie tak. Nie wyobrażam sobie być zaręczoną i jeszcze nawet nie mieszkać razem, być w związku na odległość. No, ale widzę, że to zaręczenie to tak dla formalności :B.

Moim zdaniem trochę niedojrzały ten facet.

laliho napisał(a):

Dziwnie tak. Nie wyobrażam sobie być zaręczoną i jeszcze nawet nie mieszkać razem, być w związku na odległość. No, ale widzę, że to zaręczenie to tak dla formalności :B.Moim zdaniem trochę niedojrzały ten facet.

Ale czy zaręczyny=wspólne zamieszkanie? Nie można być zaręczonym i w związku na odległość? :) Ja jestem szczęśliwie zaręczona od roku, nie zamierzam choćby dzień wcześniej niż po ślubie zamieszkać z narzeczonym i mało tego! Jesteśmy tak jakby w związku na odległość, bo studiuję w mieście oddalonym od narzeczonego 200km. 

Ale fakt, coś jest na rzeczy, bo po 2 latach już dużo rzeczy na ewentualny ślub powinno być przynajmniej w fazie planów... :)

lozinek napisał(a):

laliho napisał(a):

Dziwnie tak. Nie wyobrażam sobie być zaręczoną i jeszcze nawet nie mieszkać razem, być w związku na odległość. No, ale widzę, że to zaręczenie to tak dla formalności :B.Moim zdaniem trochę niedojrzały ten facet.
Ale czy zaręczyny=wspólne zamieszkanie? Nie można być zaręczonym i w związku na odległość? :) Ja jestem szczęśliwie zaręczona od roku, nie zamierzam choćby dzień wcześniej niż po ślubie zamieszkać z narzeczonym i mało tego! Jesteśmy tak jakby w związku na odległość, bo studiuję w mieście oddalonym od narzeczonego 200km. Ale fakt, coś jest na rzeczy, bo po 2 latach już dużo rzeczy na ewentualny ślub powinno być przynajmniej w fazie planów... :)

Można być zaręczonym i w związku na odległość, ale ja bym nigdy nie powiedziała "tak" będąc non stop w takim związku :D. Ja rozumiem, że ludzie podejmują decyzję, po czym np jedno wyjeżdża do pracy, spoko. Ja rozumiem, że autorka cały czas żyje w takim związku, nigdy nie mieszkali razem, dla mnie to dziwne. Zwłaszcza, że facet nie ma za dużych ambicji, pewnie wiele się nie zmieni. O takich rzeczach ciężka dyskusja. Dla mnie to dziwne, dla Ciebie normalne, cóż począć.

zdroweodzywianie napisał(a):

Werbeena napisał(a):

gohai napisał(a):

mi wystarczyło przeczytać że on z rodzicami mieszka, wg mnie facet powinien się ogarnąć a jak nie to koniec
a jaki ma sens wyprowadzać się z dużego domu, gdzie masz swoje piętra i osobne kuchnie i łazienkę?
a taki sens ze jak kiedys znim zamieszkasz zbyt pozno zebys sie nie zdziwiła ze masz synusia mamusi
 

śmieszne gdy ktoś na siłę chce się wyprowadzić mimo że nie musi, nie ma żony, dzieci. owszem, jeśli ma narzeczoną może myśleć o tym, ale ludzie są tradycjonalistami i chcą mieszakć ze sobą po ślubie. dziwne to nie jest, raczej fajne. u mnie w rodzinie tak robią wszscy i to ok. 3ostki. nikt nie jest maminsynkiem, wszscy poślubie są samodzielni

to

A Ty znajdziesz u niego dobrą pracę? Żeby nie było, że rzucasz tu fajne życie a jak się przeprowadzisz do niego to praca będzie byle jaka itp i tylko sfrustrowana będziesz. 

Pomyśl, czy warto/chcesz się poświęcać.

Pasek wagi

hmm nie wiem ja sobie nie wyobrazam mieszkac az tak blisko rodziny, ale moze niektorzy lubia, jak sie ma dzieci to pewnie jest mega praktyczne

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.