Temat: Ja jestem dziwna, czy może on ?

Jestem z facetem na tym etapie, że rozmawiamy o dzieciach w przyszłości. I ja panicznie boję się rodzenia. Z dwojga złego wybrałabym już cesarkę, chociaż wiem, że nie jest to najlepsze wyjście.

Jeszcze na dodatek właśnie w tv leciał reportaż o kobiecie, która musiała urodzić siłami natury martwe płód. Jej mąż opowiadał, że aby złagodzić ból rodziła pod prysznicem, pojawiły się komplikacje i kobieta zmarła.

Jest to dla mnie straszne, nawet pomijając takie tragedie, to uważam, że w czasie porodu kobieta jest niesamowicie upodlona -naga, obolała,w sali pełnej kręcących się ludzi i ja się tego strasznie bolę, że będę miała traumę (martwy)

A mój facet chyba w ogóle nie rozumie o co mi chodzi i że to jest naturalne, a ja dramatyzuję. 

Nawet, że chyba tylko on musi się zastanawiać na takie tematy, bo jego koledzy na pewno o takich rzeczach nie rozmawiają ze swoimi narzeczonymi.

Ja się czuję jakbym wsparcia nie miała, bo dla niego to takie proste ;(

Na sali porodowej bylam tylko ja, maz i polozna (ktora zagladala od czasu do czasu, co by monitorowac postepujace rozwarcie), lekarz doszedl juz na sama koncoweczke, wiec bylo kameralnie. Nacinanie krocza mnie nie bolalo, zszywanie tylko troszeczke, wszystko pieknie sie zagoilo i teraz praktycznie po tym nacinaniu nie ma juz sladu. Przed wyjazdem do szpitala wzielam sobie jeszcze aromatyczna kapiel (depilowac sie nie musialam, robilam to regularnie co kilka dni), tak ze brudu i smrodu nie bylo wogole, tylko troche krwi. Zreszta z mezem w oczy sobie patrzylismy, a co bardziej strategiczne miejsca i tak mialam osloniete. Jedyne co, to bol byl naprawde silny, ale przezylam jakos - nie ja pierwsza zreszta i nie ostatnia. Upodlona sie nie czulam ani troche, tylko przerazliwie zmeczona i niesamowicie dumna:)

Matylioano historia sprzed 3 lat jak moa koleżanka rodziła. 

Magdailena29 napisał(a):

A ja od razu jak zaszlam w ciaze powiedziałam ze tylko cesarka. I miałam ja i nie żałuję. Wstalam sama po 8h. Normalnie opiekowalam sie dzieciom. W szpitalu dwie doby a potem na spacery. Jedyna niedogodność to wstawanie z lozka. Trzeba bylo się przekręcić. Laski ze mną na sali po naturalnym nie mogly siedziec i stać przez dlugi czas. Slyszalam tez ze po naturalnym laska siedziała po turecku 30 min po. Więc to zależy. U znajomych sprawdzala się teoria ze lepiej znosi się coś czego się chce i do czego jest się przekonanym. Bo zmiany w planach zwykle kończą sie traumą.

Piękne i mądre słowa :)

Rozumiem Cię, bo ja też mam awersję w ogóle do szpitala, a jeszcze pokazywać pochwę to masakra. Ja do całego stanu mam jakieś uprzedzenia, czuję jakby ciąża w jakiś sposób uzależniała kobietę od innych. Dla niektórych kobiet ciąża jest powodem do dumy i czują się wspaniale. Ja myślę, że miałabym duże problemy z tym stanem. Może inne kobiety, tak jak mówi Twój narzeczony, nie rozmawiają ze swoimi partnerami o tym, ale każdy jest inny, jedna boi się wysokości, druga rodzenia, trzecia jest bardziej wstydliwa. Dla mężczyzny to tylko zapłodnić :) 

*

Pasek wagi

Werbeena napisał(a):

jurysdykcja napisał(a):

werbeena.... ja myślę, że większość ludzi ma podejście jak twój facet. 
A Ty masz już dzieci, czy może planujesz w ciągu najlbliższych miesięcy? bo wiesz, kiedy mnie ten temat nie dotyczył bezpośrednio to też miałam podejście jak mój facet.

Powiedzmy, że planuję w najbliższym czasie (przyszły rok?). I też się boję - wiadomo. Ale staram się nie nakręcać, bo i po co? Bardziej mnie martwi czy się nie roztyję i z czego opłacę niańkę.

Szczerze to ty jesteś dziwna, a mężczyzna myśli jak mężczyzna. Owszem poród to raczej nic przyjemnego, ale to natura i rodzi się człowiek, wiec czym jest kilka godzin bólu wobec całego nowego życia. 

tulipana napisał(a):

Szczerze to ty jesteś dziwna, a mężczyzna myśli jak mężczyzna. Owszem poród to raczej nic przyjemnego, ale to natura i rodzi się człowiek, wiec czym jest kilka godzin bólu wobec całego nowego życia. 

jesteś na tyle nie myśląca, że nie rozumiesz, że ktoś może się bać?

coz, porod jest naturalny, jesli sie boisz to mozesz isc do prywatnej kliniki (no ale to jest tez kwestia kasy).

Moj porod byl inny niz sobie "zaplanowalismy". Nie bylo rodzenia w basenie w Birth Centre, gdzie pokoje byly jak hotel 5*. Za to bylo lezenie plackiem 16h i znieczulenie, ktore dzialalo cudownie! Nie czulam nic a nic (choc teraz wiem, ze przesadzili z epiduralem i powinnam byla czuc skurcze na znosnym poziomie). Zalezy jak zadziala, ale jest to wszystko do przezycia :)

jeżeli chcesz naprawdę dziecko to nikt za ciebie go nie urodzi i koniec.wierz mi dwa razy przez to przeszłam i w końcu na końcu pamiętam tylko moje malutkie dzieciaczki -to było piękne!!!!!

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.