Temat: Ja jestem dziwna, czy może on ?

Jestem z facetem na tym etapie, że rozmawiamy o dzieciach w przyszłości. I ja panicznie boję się rodzenia. Z dwojga złego wybrałabym już cesarkę, chociaż wiem, że nie jest to najlepsze wyjście.

Jeszcze na dodatek właśnie w tv leciał reportaż o kobiecie, która musiała urodzić siłami natury martwe płód. Jej mąż opowiadał, że aby złagodzić ból rodziła pod prysznicem, pojawiły się komplikacje i kobieta zmarła.

Jest to dla mnie straszne, nawet pomijając takie tragedie, to uważam, że w czasie porodu kobieta jest niesamowicie upodlona -naga, obolała,w sali pełnej kręcących się ludzi i ja się tego strasznie bolę, że będę miała traumę (martwy)

A mój facet chyba w ogóle nie rozumie o co mi chodzi i że to jest naturalne, a ja dramatyzuję. 

Nawet, że chyba tylko on musi się zastanawiać na takie tematy, bo jego koledzy na pewno o takich rzeczach nie rozmawiają ze swoimi narzeczonymi.

Ja się czuję jakbym wsparcia nie miała, bo dla niego to takie proste ;(

Ale się nakręcacie wzajemnie...teraz sobie powypisujcie wszystkie możliwe powikłania ciążowo-porodowe. Na tej zasadzie każda operacja jest dramatem, bo przecież ktoś może nam chustę zaszyć w brzuchu czy igłę.

Zamiast wyluzować i czytać o dobrych wspomnieniach związanych z narodzinami dziecka, to wy wynajdujecie jakieś urban legend.

Kurcze o prywatnej klinice nie pomyślałam- dzięki!

CC byłoby lżejsze psychicznie dla mnie, bo mam wrażenie że rodząc ileś tam godzin to chyba z okna bym wyskoczyła w końcu. 

Ale wracając do tematu faceta, to ja bym bardzo chciała, żeby on zaczął myśleć, że poród to nie jest takie byle co, a nie tak podchodził lekkomyślnie.

Werbeena napisał(a):

Karmilka napisał(a):

No bo to jest naturalne?A jak przeszkadza ci to, że tyle ludzi tam będzie, to uprzyj się i poproś o to, aby tylko jedna-dwie osoby były. Oczywiście jak będą jakieś komplikacje, to twoje szanse na przeżycie się zmniejszą, ale co tam... ważne, że nie będziesz "upodlona".
Dlaczego szanse na przeżycie się zmniejszą? Naprawdę myślisz, że tam jest tyle lekarzy nad jedną rodzącą? 

To chyba nie jest zbiorowisko przypadkowych osób, które nie mają pojęcia o co chodzi? 
Po prostu zajrzyj do najbliższych szpitali, poczytaj opinie o tym jak tam porody przebiegają i w razie czego jedź tam...

dzuri napisał(a):

hm może jeszcze nie jesteś gotowa na dziecko, jeśli największym problemem dla Ciebie jest przeżycie  porodu. Rozumiem Twoje obawy, ale może zadbaj bardziej o to, żeby dziecko miało najlepszą opiekę w trakcie i po porodzie.

Komfort matki też się liczy (podobno szczęśliwa mama to szczęśliwy bobas), a jak ktoś ma fobię przed porodem to od razu oznacza, że nie dojrzał do decyzji posiadania dziecka?

werbeena.... ja myślę, że większość ludzi ma podejście jak twój facet. 

werbeena.... ja myślę, że większość ludzi ma podejście jak twój facet. 

Werbeena napisał(a):

Kurcze o prywatnej klinice nie pomyślałam- dzięki!CC byłoby lżejsze psychicznie dla mnie, bo mam wrażenie że rodząc ileś tam godzin to chyba z okna bym wyskoczyła w końcu. Ale wracając do tematu faceta, to ja bym bardzo chciała, żeby on zaczął myśleć, że poród to nie jest takie byle co, a nie tak podchodził lekkomyślnie.

Wytłumacz kilka razy i powinno poskutkować. u mnie podziałało i po prostu będziemy szukać prywatnej kliniki na cc.

upodlona przez lekarzy i pielęgniarki, które są na sali tylko dlatego, żeby bezpiecznie przyjąć poród i pomóc i matce i dziecku? pierwsze słyszę. jak rodziłam to miałam centralnie gdzieś kto jest na sali - to jest maksymalne skoncentrowanie na sobie. urodziłam przez cc ale nie planowane - czyli byłam przygotowywana do porodu naturalnego. niestety, nie dotarłam nawet do parcia i już zapadła decyzja o cięciu a namęczyłam się straszliwie. to nie jest 3 świat gdzie kobieta rodzi w stajni.

chyba za dużo myślicie o "swojej godności" Powiem wam, że mnie nie rusza jakby nawet całe stado ludzi się na moją dupę patrzyło w trakcie porodu. Ja tam będę w konkretnym celu - urodzić moje dziecko zdrowe, a Oni  (lekarze, położne) widzieli już tyle dup, że kolejna, moja, nie robi wrażenia żadnego. Jak im się nie podoba mogą zmienić profesję. 

Niektóre kobitki mają to samo z wizytą u ginekologa - bo muszą się rozebrać i "On" będzie je tam oglądał. No przecież to lekarz, wiedział na co się pisze wybierając ginekologię. 

Oczywiście są przypadki odzywek i komentarzy, ale to jest coraz rzadsze. A przypadek tej kobiety co zmarła - żal mi jej, dziecka i męża, ale to wyjątek, sensacja dla mediów i pożywka dla panikarek.

jurysdykcja napisał(a):

werbeena.... ja myślę, że większość ludzi ma podejście jak twój facet. 

A Ty masz już dzieci, czy może planujesz w ciągu najlbliższych miesięcy? bo wiesz, kiedy mnie ten temat nie dotyczył bezpośrednio to też miałam podejście jak mój facet.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.