Temat: Ja jestem dziwna, czy może on ?

Jestem z facetem na tym etapie, że rozmawiamy o dzieciach w przyszłości. I ja panicznie boję się rodzenia. Z dwojga złego wybrałabym już cesarkę, chociaż wiem, że nie jest to najlepsze wyjście.

Jeszcze na dodatek właśnie w tv leciał reportaż o kobiecie, która musiała urodzić siłami natury martwe płód. Jej mąż opowiadał, że aby złagodzić ból rodziła pod prysznicem, pojawiły się komplikacje i kobieta zmarła.

Jest to dla mnie straszne, nawet pomijając takie tragedie, to uważam, że w czasie porodu kobieta jest niesamowicie upodlona -naga, obolała,w sali pełnej kręcących się ludzi i ja się tego strasznie bolę, że będę miała traumę (martwy)

A mój facet chyba w ogóle nie rozumie o co mi chodzi i że to jest naturalne, a ja dramatyzuję. 

Nawet, że chyba tylko on musi się zastanawiać na takie tematy, bo jego koledzy na pewno o takich rzeczach nie rozmawiają ze swoimi narzeczonymi.

Ja się czuję jakbym wsparcia nie miała, bo dla niego to takie proste ;(

Upodlona to dobre slowo i wiele kobiet cie poprze,bynajmniej ja sie tak czulam kiedy rodzilam drugiego synka.Ale to zalezy gdzie i na kogo sie trafi.Albo z innej beczki ,do tych ktore mialy operacje wyrostka to czy musialyscie sie rozebrac calkiem?

Pasek wagi

Dla mnie dostatecznie straszne są historie o nacinanej/porwanej pochwie, niesamowitym bólu, fatalnej obsłudze, która traktuje kobietę jak krowę rozpłodową, bardzo częstych podduszeniach niemowląt, rodzeniu w pozycji na plecach i rozłożonymi nogami,  ładowanie oksytocyny (a podobno taki naturalny). 

ewelina299 napisał(a):

Upodlona to dobre slowo i wiele kobiet cie poprze,bynajmniej ja sie tak czulam kiedy rodzilam drugiego synka.Ale to zalezy gdzie i na kogo sie trafi.Albo z innej beczki ,do tych ktore mialy operacje wyrostka to czy musialyscie sie rozebrac calkiem?

Miałam operację na przepuklinę i miałam taki niebieski fartuch zawiązany na szyi.

No bo to jest naturalne?
A jak przeszkadza ci to, że tyle ludzi tam będzie, to uprzyj się i poproś o to, aby tylko jedna-dwie osoby były. Oczywiście jak będą jakieś komplikacje, to twoje szanse na przeżycie się zmniejszą, ale co tam... ważne, że nie będziesz "upodlona".

Ale tu nie chodzi mi o rozebranie, bo wtedy to chyba mało się o tym myśli kiedy tak boli. Ale całą resztę jak rozcinanie krocza, zszywanie, jak używanie kleszczy, czy naciskanie na brzuch. Moja koleżanka nawet 6 lat temu znieczulenia nie dostała, bo skoro chciało się chłopa to może pocierpieć. 

I ja się boję tego wszystkiego.

ja tez uwazam ,ze podczas porodu kobieta jest niesamowicie upodlona , nie wyobrazam sobie tego i juz dawno ustalilam z narzeczonym ,ze gdy zajde w ciaze ,rodzic bede w prywatnej klinice przy minimalnej ilosc osob na sali , chociaz tez wolalabym cesarke tak jak Ty . Dla mnie poród jest obrzydliwy i nie boje sie tego mowic ..moze dla niektorych to cos pieknego ,ale dla mnie posiadanie dziecka moze byc piekne ale nie porod ... to jest pot , brud i smród ,pelno krwi , kobieta lezy cala spocona rozkraczona przed obcymi ludzmi ,czasem jeszcze musza przy odbycie grzebac .. dla mnie to straszne .

Masz prawo. Załatw sobie cc, ewentualnie odłóż pieniądze na prywatną klinikę. Tam Cię tak nie potraktują, bo jednak jesteś klientem. 

-tiramisu- napisał(a):

ja tez uwazam ,ze podczas porodu kobieta jest niesamowicie upodlona , nie wyobrazam sobie tego i juz dawno ustalilam z narzeczonym ,ze gdy zajde w ciaze ,rodzic bede w prywatnej klinice przy minimalnej ilosc osob na sali , chociaz tez wolalabym cesarke tak jak Ty . Dla mnie poród jest obrzydliwy i nie boje sie tego mowic ..moze dla niektorych to cos pieknego ,ale dla mnie posiadanie dziecka moze byc piekne ale nie porod ... to jest pot , brud i smród ,pelno krwi , kobieta lezy cala spocona rozkraczona przed obcymi ludzmi ,czasem jeszcze musza przy odbycie grzebac .. dla mnie to straszne .

A czasem i leży w swoim kale jak nie zdążą zrobić lewatywy.

Karmilka napisał(a):

No bo to jest naturalne?A jak przeszkadza ci to, że tyle ludzi tam będzie, to uprzyj się i poproś o to, aby tylko jedna-dwie osoby były. Oczywiście jak będą jakieś komplikacje, to twoje szanse na przeżycie się zmniejszą, ale co tam... ważne, że nie będziesz "upodlona".

Dlaczego szanse na przeżycie się zmniejszą? Naprawdę myślisz, że tam jest tyle lekarzy nad jedną rodzącą? 

hm może jeszcze nie jesteś gotowa na dziecko, jeśli największym problemem dla Ciebie jest przeżycie  porodu. Rozumiem Twoje obawy, ale może zadbaj bardziej o to, żeby dziecko miało najlepszą opiekę w trakcie i po porodzie.

Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.