- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
24 lutego 2015, 00:05
Hej. Mam problem w związku i szczerze mówiąc nie wiem jak go rozwiązać i czy w ogóle jest to możliwe. Otóż, nie mam o czym rozmawiać ze swoim chłopakiem. Nie wiem czy problem tkwi w nas czy tylko we mnie. Z natury jestem osobą raczej małomówną, w większej grupie trudno mi się rozmawia i na pewno nie nazwałabym się "duszą towarzystwa", ale w gronie bliskich koleżanek zawsze gadam jak najęta, bo zawsze znajdzie się jakiś temat żeby podyskutować na poważniejsze tematy, albo po prostu poplotkować o głupotach. Nie jestem też zamknięta w sobie czy nieśmiała. Idąc na studia byłam nastawiona na zawarcie nowych znajomości, nie bałam się, że nie nawiążę z nikim kontaktu. Poznałam dużo osób, bo staram się być otwarta na ludzi i często sama zagaduję, zaczynam rozmowę. Z moim chłopakiem jest jednak inaczej - po prostu nie potrafię z nim rozmawiać. Kiedy zaczęliśmy się spotykać wydawało mi się, że dobrze nam się rozmawia. Wcześniej, kiedy spotykałam się z facetami, zazwyczaj były to nieudane randki, bo kończyły się na tym, że to ja musiałam wymyślać tematy, podtrzymywać rozmowę. Męczyło mnie to, więc kiedy poznałam mojego faceta od razu spodobało mi się, że dużo mówi, że jest o czym rozmawiać. Wydawało mi się, że wszystko jest dobrze do momentu kiedy on powiedział mi, że czuje, że gdyby nie on, to ja bym się nic nie odzywała.. Zabolało mnie to, bo mimo tego, że zdawałam sobie sprawę, że z nas dwojga to on więcej mówi, to nie uważam, żebym ja ciągle milczała. Od tej pory problem zaczął się nasilać, postanowiłam, że postaram się bardziej, zaczęłam nawet przed naszymi spotkaniami myśleć o czym chcę mu powiedzieć żeby nie było ciszy, ale nie daje to żadnego efektu. On w dalszym ciągu uważa chyba, że ja milczę jak grób tylko dlatego, że nie nawijam non stop o głupotach. To spowodowało, że zamknęłam się przed nim i przez to, że wiem, że on uważa, że ja "NIC nie mówię", to faktycznie mówię teraz bardzo mało. A nawet jeśli chcę coś powiedzieć, bo męczy mnie cisza, to nie mam pomysłu o czym mogłabym opowiedzieć! Czuję ogromną presję, bo wiem, że on oczekuje ode mnie, że coś powiem, a mnie wtedy wszystkie myśli uciekają z głowy i zostaje jedna wielka pustka. Do tego sprowadza się największy problem w naszym związku, rozmawialiśmy o tym kilka razy, powiedział mi, że uważa, że rozmowa to podstawa związku i, że bez tego nic nie pozostaje. Ja to doskonale wiem i podzielam jego zdanie, ale po prostu nie wiem, jak mam to zmienić i nie wiem czy to ze mną jest coś nie tak czy po prostu nie pasujemy do siebie...
24 lutego 2015, 00:27
24 lutego 2015, 08:04
Rozmowa to podstawa w zwiazku, ale ja to inaczej rozumiem. Sa plany, problemy, konflikt - rozmowa jest niezbedna. Wiadomo rozmawia sie tez co w ciagu dnia sie wydarzylo itp, ale dla mnie jest rownie piekne w zwiazku to, ze mam do pary osobe, z ktora moge posiedziec w ciszy bez skrepowania :).
zgadzam się. Nie powinnaś mieć autorko poczucia przymusu mówienia. Ja tez jestem raczej skryta, aczkolwiek to zależy od dnia i wkurzałoby mnie to jakby mi facet kazał ciągle mówić. Ogólnie lubię ciszę i spokój.
24 lutego 2015, 08:34
A mi się wydaje że tu się rozbija wszystko o to co do siebie oboje czujecie. Czy się lubicie/kochacie, chcecie ze sobą spędzać czas, dobrze wam razem, dobrze się ze sobą bawicie etc. Czasami fajnie jest z kimś bliskim pomilczeć i moim zdaniem to nic złego. Nie da się nawijać non stop. Ale rozmawiałaś ze swoim chłopakiem, że jesteś skryta itd mówiłaś mu to co nam teraz? Może on o tym nie wie, i boi się że Ci na nim nie zależy bo... mało gadasz. Jeśli jednak wie o tym, a nadal czujesz że ma pretensje o to... no cóż, czasami żeby znaleźć tego kogoś przy kim nie będzie Ci się buzia zamykała trzeba troszkę czasu ;) powodzenia
24 lutego 2015, 09:36
Nie pasujecie do siebie. Ty wyglądasz na introwertyczkę, on na ekstrawertyka, jesteś bardziej refleksyjnym typem i nie potrzebujesz gadania o niczym żeby czuć się dobrze, on jak widać ma odwrotnie. Ja i mój chłopak w sumie nie mamy takiego problemu, czasem sobie pomilczymy ale to nie przeszkadza bo zawsze się znajdzie jakaś kwestia do obgadania. O głupotach jednak też rozmawiamy, bo nam to sprawia przyjemność. Ale to nie znaczy że z Tobą jest coś nie tak. Po prostu się nie dopasowaliście pod tym względem.
24 lutego 2015, 11:17
rozumiem cie bo ja też jestem patologicznie wręcz małomówna. ale mojemu mężowi to nie przeszkadza. gdy jedziemy nad morze parę godzin i połowę drogi milczymy to nikomu to nie przeszkadza. Wydaje mi się ze twój chłopak jest z tych co to muszą ciągle coś mówić i oczekują tego samego od swoich towarzyszy. ja bym z takim facetem nie wytrzymała i ty chyba tez nie dasz rady. Tak jak ktos napisał:ty jesteś introwertykiem a on ekstrawertykiem, tego chyba nie można pogodzić
24 lutego 2015, 12:18
właśnie. Jeśli jego krępuje cisza w Twojej obecności to nie widzę różanej przyszłości. Ja bardzo mało gadam i mimo, że starałam się więcej gadać "o niczym" to mi nie wychodzi. Musi Cię zaakceptować taką jaką jesteś, albo znaleźć sobie jakąś gadułę niestety:(zgadzam się. Nie powinnaś mieć autorko poczucia przymusu mówienia. Ja tez jestem raczej skryta, aczkolwiek to zależy od dnia i wkurzałoby mnie to jakby mi facet kazał ciągle mówić. Ogólnie lubię ciszę i spokój.Rozmowa to podstawa w zwiazku, ale ja to inaczej rozumiem. Sa plany, problemy, konflikt - rozmowa jest niezbedna. Wiadomo rozmawia sie tez co w ciagu dnia sie wydarzylo itp, ale dla mnie jest rownie piekne w zwiazku to, ze mam do pary osobe, z ktora moge posiedziec w ciszy bez skrepowania :).
O to to, samo sedno, o które mi chodziło. U mnie w związku też raczej ja jestem małomówna, facet to gaduła. Jednak jak zapada cisza to nie ma ani troszkę krępacji i o to chodzi.