8 stycznia 2011, 22:02
Proszę Was o pomoc, bo nie wiem co jeszcze mogę zrobić dla mojego M. Wczoraj zmarł Jego tata.. Tego się nikt nie spodziewał, był za młody i w ogóle nie miał większych problemów ze zdrowiem (przynajmniej tak każdy myślał)... A tu nagle wylew.. W drodze do pracy, za kierownicą...
Widzę jak Mój M. cierpi, jak dusi wszystko w sobie... Powiedziałam mu żeby się wypłakał to ryczał jak dziecko... Ale wiem, że gdybym nie poruszyła tego tematu to ukrył by wszystko... Wiem, ze jest Mu źle. Nie opuszczam Go na krok... Ale to za mało...
Co mam robić??
- Dołączył: 2010-08-10
- Miasto: Hokkaido
- Liczba postów: 6384
8 stycznia 2011, 22:23
Słuchaj, dla mnie najważniejsze byłoby to, że ktoś byłby obok i trzymał mnie za rękę, naprawdę. Możesz czasem powiedzieć, ze jak będzie chciał coś powiedzieć, wygadać się, to Ty zawsze jesteś. I tyle. Słowa nic tu nie zmienią, nic nie pomogą, nie pomogą się z tym uporać.
Może to słabe porównanie, ale jak miałam takie stany depresyjne, to największy mam żal do osób, które myślałam, że są mi bliskie,że po prostu ze mną nie były, narzekały, że co ja od nich chcę. A ja nie chciałam żadnych rad czy rozwiązań - ot żeby ktoś był i żebym wiedziała, że gdyby coś, to mogę liczyć na nich. Więc najlepsze jest po prostu być z nim.
8 stycznia 2011, 22:41
"wypłakać się jak trzeba..." ...lol... bo może nie lubi płakać i żalić się innym ludziom ? pomyślałaś o tym ? czy po prostu na siłe próbujesz go ratować?
8 stycznia 2011, 22:43
Ale ja widzę co się z Nim dzieje... I ja nie jestem jakimś tam ludziem...
8 stycznia 2011, 23:00
Nie możesz nic zrobić poza tym, że jesteś przy nim. Ja byłam niedawno w podobnej sytuacji - tylko, że to ja straciłam bliską osobę. Leżałam jak kłoda na łóżku a On poprostu siedział przy mnie i to wystarczyło.
- Dołączył: 2010-03-06
- Miasto: Poznań
- Liczba postów: 518
8 stycznia 2011, 23:10
najważniejsze,że będziesz przy nim
W takich chwilach obecność ukochanej osoby jest bardzo ważna
10 stycznia 2011, 00:54
mezczyzni rzadziej placza...tlumia w sobie bol... poprstu badz przy nim..przytul sie do niego...pozwol mu sie schoweac w swoich ramionach. nie naciskaj na gadanie... kiedy umiera ktos bliski to czlowiek nie ma ochoty gadac bezprzerwy.
- Dołączył: 2010-08-31
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 267
10 stycznia 2011, 11:04
Jeżeli on jest taki, jak większość ludzi, to im bardziej będziesz go namawiała, żeby zaczął się uzewnętrzniać, płakać i cholera wie, co jeszcze, tym bardziej będzie się zapierał i zamykał w sobie. Jeżeli jest to pierwsze tego typu wydarzenie w waszym związku to nie wiesz, w jaki sposób on będzie przechodził żałobę - nie zakładaj więc, że jemu płacz i łzy mogą pomóc, bo tego zwyczajnie nie wiesz.
Innymi słowy: wspieraj go, ale nie narzucaj mu swojego sposobu żałoby.