- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
12 lutego 2015, 22:27
Sytuacja wygląda tak: Mam 23 lata i studiuję. Mieszkam z rodzicami i siostrą w 50 metrowym mieszkaniu. Jest ciasno, jest niewygodnie i daleko od mojej uczelni, przez co tracę dużo czasu na dojazdy. Nie jestem w stanie na chwilę obecną pracować tak, by móc sama utrzymać mieszkanie, bo mam sporo zajęć na uczelni, nawet na pokój w stolicy mogłoby mi nie starczyć. Póki co, z półetatowej pracy z niskim wynagrodzeniem, dokładam się trochę do domowych rachunków i oszczędzam na samodzielną przyszłość.
Od pół roku mam chłopaka. Chłopak właśnie kończy studia, zarabia dość dużo - stać by nas było na wspólne życie - i namawia mnie na wynajęcie razem kawalerki, póki nie uzbieramy na jakieś fajne mieszkanie. Zastanawiam się tylko, czy to nie za wcześnie... Nie mamy za wielu okazji do spędzania razem całych dni i nocy - póki co oboje mieszkamy z rodzicami. U mnie w pokoju jest siostra, a u niego dom jest duży, ale rodzice są wybitnie zasadniczy w kwestii wspólnego nocowania. Kocham go i myślę poważnie na temat przyszłości tego związku, ale też boję się, bo nigdy nie mieszkałam z facetem. Nie chciałabym, by za szybkie życie razem zniszczyło to, co się między nami ciągle rozwija. Do tego dochodzi kwestia, że mogłabym na ten cel przeznaczać dużo mniej, niż on i czuję się trochę nieswojo, że musiałby w jakiejś części mnie utrzymywać.
Myślicie, że warto zaryzykować?
Kiedy zamieszkałyście ze swoimi drugimi połówkami?
17 lutego 2015, 16:00
Myślę, że po pół roku znajomości to trochę za szybko. Powinnaś lepiej go poznać, zobaczyć, jaki jest, spędzić z Nim kilka CAŁYCH dni, żeby zobaczyć, czy nie jest brudasem, albo leniem. Po takim czasie ciężko poznać człowieka, ja swojego chłopaka dalej poznaję, a już 4 lata razem i niejeden dzień i noc spędzona razem. Wiem, jakie ma wady, nad czym trzeba by było popracować. Gdybym po pół roku znajomości się do niego wprowadziła, to pewnie bym przeżyła szok, haha. ;) Nie ma co się spieszyć, spędźcie więcej czasu razem i wtedy podejmij decyzję. Chyba, że chcesz się ciągle przeprowadzać- ze swojego domu do mieszkania z Nim, a potem jak się okaże, że jeszcze za wcześnie to znowu wracać do domu.
Kilka calych dni oczywiście było, bo oboje jesteśmy introwertykami potrzebującymi przestrzeni. I okazało się, mimo obaw, że jest nam ze sobą dobrze przez np. 2-3 dni spędzone we dwójkę.
18 lutego 2015, 16:31
my zdecydowaliśmy się po roku. Nie żałuję, ale nie obyło się oczywiście bez pewnych obaw :) Przez rok wędrowaliśmy pomiędzy moją a jego stancją, to było mega męczące. Wiadomo, że musisz przygotować się na kilka rzeczy, musisz pogadać z chłopakiem jak będzie wyglądało płacenie rachunków, robienie zakupów - my na początku umówiliśmy się, że płacimy na pół ( oczywiście teraz różnie to wygląda bo jednak związek przechodzi pewne zmiany :). Mieszkanie z chłopakiem to fajne doświadczenie. Tylko trzeba się zastanowić mocno nad tym, czy się nie będzie żałować, że ten miły czas randek, tęsknoty chce się zastąpić prawdziwym życiem :D wszystko ma plusy i minusy :)
18 lutego 2015, 19:58
sory, ale uważam to za szczyt rozpuszczenia jak student narzeka że nie stać go nawet na wynajęcie mieszkania. nie bez powodu ludzie na studiach wynajmują pokoje lub miejsca w pokojach. chcesz mieć mieszkanie a cię nie stać to więcej zarabiaj. chcesz więcej zarabiać to zmień pracę lub więcej pracuj - dopiero wtedy gdy nie będzie ci starczyć na samodzielne życie to możesz narzekać.
18 lutego 2015, 20:08
sory, ale uważam to za szczyt rozpuszczenia jak student narzeka że nie stać go nawet na wynajęcie mieszkania. nie bez powodu ludzie na studiach wynajmują pokoje lub miejsca w pokojach. chcesz mieć mieszkanie a cię nie stać to więcej zarabiaj. chcesz więcej zarabiać to zmień pracę lub więcej pracuj - dopiero wtedy gdy nie będzie ci starczyć na samodzielne życie to możesz narzekać.
Chodzi mi o to, że obecnie nie stać mnie na płacenie pół na pół za kawalerkę, nie chodzi o samodzielne wynajmowanie mieszkania. A jest to równowartość pokoju w Warszawie - ok. 650 zł. Nie uważam, że ktoś wybierający między mieszkaniem w domu rodzinnym, a płaceniem dodatkowej kasy za samo współdzielenie pokoju z obcą osobą, to szczyt rozwydrzenia. Dokładam się rodzicom do rachunków, jeśli to Cię uspokoi, nie dostaję od nich żadnych pieniędzy na swoje wydatki od kilku lat.
Nie jestem w stanie w chwili obecnej więcej pracować (studia dzienne zajmują mi sporo czasu), ani znaleźć lepszej pracy. Naprawdę ciężko jest znaleźć jakąś przyzwoicie płatną pracę przy takim trybie studiów, bo wielu pracodawców to odstrasza. Studia zaoczne odpadają, na mojej uczelni to koszt ok. 800 zł miesięcznie.
18 lutego 2015, 20:20
nie masz się co tłumaczyć :) sama jestem na dziennych i pracuje, wiem co to znaczy - szczególnie jak uczelnia tworzy plan od rana do wieczora. Pracowałam czasem do 2 w nocy żeby na 7.30 iść na zajęcia.
23 lutego 2015, 10:18
Chodzi mi o to, że obecnie nie stać mnie na płacenie pół na pół za kawalerkę, nie chodzi o samodzielne wynajmowanie mieszkania. A jest to równowartość pokoju w Warszawie - ok. 650 zł. Nie uważam, że ktoś wybierający między mieszkaniem w domu rodzinnym, a płaceniem dodatkowej kasy za samo współdzielenie pokoju z obcą osobą, to szczyt rozwydrzenia. Dokładam się rodzicom do rachunków, jeśli to Cię uspokoi, nie dostaję od nich żadnych pieniędzy na swoje wydatki od kilku lat. Nie jestem w stanie w chwili obecnej więcej pracować (studia dzienne zajmują mi sporo czasu), ani znaleźć lepszej pracy. Naprawdę ciężko jest znaleźć jakąś przyzwoicie płatną pracę przy takim trybie studiów, bo wielu pracodawców to odstrasza. Studia zaoczne odpadają, na mojej uczelni to koszt ok. 800 zł miesięcznie.sory, ale uważam to za szczyt rozpuszczenia jak student narzeka że nie stać go nawet na wynajęcie mieszkania. nie bez powodu ludzie na studiach wynajmują pokoje lub miejsca w pokojach. chcesz mieć mieszkanie a cię nie stać to więcej zarabiaj. chcesz więcej zarabiać to zmień pracę lub więcej pracuj - dopiero wtedy gdy nie będzie ci starczyć na samodzielne życie to możesz narzekać.