- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
7 stycznia 2011, 22:47
Wiem... głupie, banalne, infantylne. Ja, szara myszka - studentka. On - super facet, adiunkt u mnie na uczelni (podobno kończy habilitację). Zawsze w porządku wobec studentów - chociaż wymagający. Dwa razy starszy ode mnie. Żonaty ale podobno w separacji (żona tzw. businesswomen, ciagle poza Polską). Głód uczucia wyziera mu z oczu ale nawet się nie zająknie na temat tzw. podrywu. Kiedyś, niedawno, witając się ze mną i kolegami podał mi rękę - ciepła, mocna dłoń (wiem, może trochę idealizuję), a to spojrzenie tych szarych oczu... ciarki mnie do dziś przechodzą. Od teraz wiem co to są tzw. motylki :) I niestety zero podrywu z Jego strony.
Wiem, że nic z tego nie będzie. On podobno świata (i kobiet) nie widzi poza jakąś doktorantką - czysto platoniczne uczucie wg. mojego prawdopodobnego promotora (pracuje z "Moim" w jednym zespole) ale ciągle mam nadzieję...
Wiem, głupie to ale musiałam się wywnętrzyć :)
7 stycznia 2011, 23:33
8 stycznia 2011, 22:28
8 stycznia 2011, 23:15
19 sierpnia 2011, 22:32
Życie dopisało ciąg dalszy..
Stanełam na głownie i zostałam Jego dyplomantką. Nie było łatwo - ma więcej chętnych na magisterium niż może przyjąć. Stawia ostre warunki - dobra znajomość angielskiego (w tym języku jest wiekszość literatury w mojej branży). Poznałam Jego ubiegłoroczną dyplomantkę, też jest Nim zauroczona ale powiedziała mi, że ma On jedną zasadę - związki z wszystkimi kobietami w wieku poniżej wieku Jego syna (syn ma ponad 30 lat!!!) to dla niego pedofilia. Zgłupiał mój ukochany czy jak ? Z tą doktorantką też nie jest tak jak mi się wydawało. To nie miłość platoniczna ale podziw dla jej zdolności intelektualnych (ponownie, chyba zgłupiał mój ukochany, odkąd to faceci cenią nasz intelekt?). A plotki na wydziale wzięły się stąd, że "mój" ostro się postawił promotorowi tej doktorantki, który traktuje swoich podwładnych jak lenne chłopstwo. Zresztą ten Mój ma dziwne poglądy i jakiś taki niedzisiejszy czasem jest (co wręcz dodaje plusy Mu w moich oczach). Podobno kiedy był prodziekanem naszego wydziału doprowadził do zawieszenia na rok jakiegoś profa za molestowanie studentek, chciał prokuratora, sądu itd. ale rektor sprawę ponoć chciał uciszyć. Niedzisiejszy totalnie ten Mój.
Ale miałam też swój dzień, Gdy referowałam Mu bibliografię (a stanęłam na głowie i trzepotałam rzęsami) zobaczyłam uznanie w Jego cudownych, szarych oczach. Warto było! Już wiem, jak do Niego trafić ! Wybiję Mu z głowy te przesądy o różnicy wieku.
Piszę w wakacje gdyż musiałam trochę ochłonąć - widziałam się z Nim w lipcu.
20 sierpnia 2011, 16:16