- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
7 stycznia 2011, 15:13
7 stycznia 2011, 15:19
7 stycznia 2011, 15:25
7 stycznia 2011, 15:30
U mnie w domu nikt nie pije, ale byłam kiedyś 2 lata z chłopakiem, który miał z tym problem. Również poszedł na leczenie. Niby było już dobrze, przestał pic. Do czasu... Pewnego letniego dnia poszliśmy jak zawsze na taką naszą ławke posiedziec, pogadac, pośmiac się. Nagle wybuchła kłótnia, nawet nie pamiętam o co, pewnie o pierdoły. Zostawił mnie na tej ławce i sobie poszedł. Akurat przechodziła moja dobra koleżanka, to przyszła do mnie na ławke i rozmawiałyśmy z dwie godziny, a nagle co ja widze? Mojego chłopaka (byłego) który już nieźle musiał popic, a w ręce jeszcze piwo. Podszedł do nas (zygzakiem) z awanturą, nie zdążyłam mu nic powiedziec, a on się odwrócił i tym piwem uderzył w zaparkowany tam samochód. Oczywiście na drugi dzień dzwonił, przepraszał, ale przy kolejnej kłótni znowu wypił za dużo. Miałam tego dosyc. Gdy się leczył, wspierałam go, wiedziałam, że robi to dla siebie i dla nas. Ale przyznaje, że nie wytrzymałam tego, już mu nie ufałam gdy mówił, że będzie dobrze. Po zerwaniu przez 3 lata mnie dręczył, że chce byc ze mną, że się zmieni, itd.
Przy poznawaniu nowych chłopaków zadawałam im pytanie: "pijesz?". Na szczęście poznałam chłopaka któremu wystarczą 1-2 piwa wypite podczas wakacji, 1 kieliszek szampana w Sylwestra, bo nie ciągnie go do alkoholu i to mi się podoba, właśnie takich chłopaków lubię A z alkoholikiem nigdy nie chcę już byc, raz się zraziłam i to mi wystarczy. Bo alkohol można pic, ale nie dziennie i z umiarem.
Co do Ciebie, to macie dzieci, po jego leczeniu może idźcie razem do psychologa żeby zacząc wszystko od początku i żeby już nie wrócił do tego picia. I głowa do góry!
7 stycznia 2011, 15:32
7 stycznia 2011, 15:35
Edytowany przez TylkoTwoja 7 stycznia 2011, 15:36
7 stycznia 2011, 15:40
7 stycznia 2011, 15:42
7 stycznia 2011, 15:49
Najważniejsze jest to, że poszedł na to leczenie, niestety jednak wielu ludzi na leczenie nie chce isc Twój mąż zobaczył, że może Was na serio stracic i myślę, że zaczął o rodzine walczyc, inaczej by to olał i dalej się staczał, jednak coś go ruszyło Rok to dużo czasu, zajmij się dziecmi, stwórz im piękne dzieciństwo, a po wyjściu męża skorzystajcie razem z terapii i wierzę, że będzie dobrze Mój były niestety był jeszcze młody i głupi, miał towarzystwo które dziennie wyciągało go żeby sobie popił, jego tata też miał kiedyś z tym problem, poza tym nie byłam jego żoną, nie mieliśmy dzieci więc to olewał... Od tego czasu minęło już wiele lat, w ostatnie wakacje dostałam list od niego, że już nie pije, że chce ratowac własne życie, że tego wszystkiego żałuje. Może i tak jest, ale obawiam się, że alkoholik kiedy będzie miał kiedyś problem, czy wybuchnie jakaś kłótnia, to "ratunek" poszuka w kieliszku... Twój mąż natomiast ma co stracic i myślę, że chce walczyc aby było dobrze Przez ten rok pewnie sobie to dobrze przemyśli i razem dojdziecie do wniosku co dalej
Życze Twojej rodzinie szczęścia!
7 stycznia 2011, 15:52