Temat: Co zrobic z tym facetem?

Mamy razem kilkumiesiecznego synka. Slubu nie mamy.

Mieszkamy chwilowo osobno, bo wlasny kat remontujemy, ja mieszkam u rodzicow bo pracuje a mama pilnuje synka, a on u swoich rodzicow bo nie wyobraza sobie zamieszkania do dobre u moich rodzicow, bo nie odpowiada mu styl zycia moich rodzicow, atmosfera w domu itp. Ale czesto zostaje u nas na noc (nie zawsze).

Czasami kiedy spi u siebie to wychodzi do kolegow na piwo, czy oni przychodza do niego. Dzisiaj dzownie do niego, gadka szmatka i nagle pada pytanie o ktorej poszedl spac  a on na to 'a co cie to obchodzi?' a ja zapytalam czy moge wiedziec co robil wczoraj to ze zloscia powiedzial 'nigdzie ku*** nie bylem, jakies statystyki do ch** prowadzisz?'

Ostatnio coraz czesciej zdarza mu sie takie chamskie teksty w moja strone. 

Fakt jest taki ze odsunelam sie od niego po urodzeniu syna, pracuje, wychowuje - brakuje mi czasu. 

A on w obecnej sytuacji poczul troche wolnosci i dla mnie zrobil sie szorstki, oschly. 

Moje zycie po pojawieniu sie dziecka calkowicie sie zmienilo, nie mam czasu na przyjemnosci a u niego bez zmian - ma czas na wszystko, dla wszystkich.

Jest wiele sytuacji, w ktorych go nie poznaje, wywalam oczy na wierzch i nie wierze w to co slysze. Ale ta dzisiejsza osiagnela szczyt wszystkiego.

Nie wiem co mam zrobic, czasami rozwazam opcje samotnego macierzynstwa, bo po co mo facet, ktory slabo trzyma sie mojego tylka, do dziecka tez nie lgnie,l i dodatkowk robi sie coraz bardziej cwaniakowaty i chamski.

Co o tym myslicie? Jakies rozwiazania proponujecie. Wiem, ze to moje zycie i moje wybory ale porady osob trzecich pozwalaja czasami spojrzec na cos z innek strony.

Byla ktoras w podobnej sytuacji? 

kurcze nie rozumiem dlaczego mlode dziewczyny pakuja sie tak szybko "w rodzine, dziecko" .... Ale wracajac do opisanej sytuacji, facet Cie nie sznuje, nie wyobrazam sobie takiego zachowania wobec mnie..widocznie On taki jest, to jego prawdziwa natura..Chcesz takiego faceta? wedlug mnie odpowiedz  nasuwa sie sama....

Pasek wagi

A rozmawiałaś z nim o tym? Powiedz mu to wszystko o czym napisałaś... oprócz rozważania samotnego macierzyństwa.

ja bym postawiła jasno granice.....rozmowa kulturalna..bez tych wtracen ulicznych...tez tak miałam  z mężem...gdy odzywa  sie agresywnie, to mówie, ze nie bede kontynuowac takiej  rozmowy i traktuje jak powietrze

poza tym wyznaczylabym mu obowiazki po pracy....zabieranie codziennie maluszka na spacer godzinny, kapiel dziecka itd.... chodzenie do sklepu po  pampersy, do lekarza tez z dzieckiem....tylko go jeszcze bardziej nie poluzuj, zeby sie nie wymiksował   z dziecka....a to czy  chcesz byc z nim razem, to sama zadecydujesz

Z jednej strony Cię rozumiem... ale wydaje mi się, że skoro chwilowo razem nie mieszkacie to naprawdę pytanie "o której się położyłeś?" jest bez sensu. 
My jak chwilowo razem nie mieszkamy (jakieś delegacje czy coś) to nigdy nie wypytujemy się co ktoś robił, o której wrócił. Bez przesady. Skoro i tak się nie widzimy to ani mnie nie budzi jak wraca za późno, ani następny dzień mnie nie dręczy, że on jest nie do życia ;)

Oczywiście powiedział to najgorzej jak można ale z drugiej strony jeśli ciągle go tak kontrolujesz to chyba bym się też wściekała. 
Inna rzecz, że w ogóle nie rozumiem jak rodzina może mieszkać osobno. Tak straszne jakby któreś z Was przeprowadziło się do drugiego na czas tego remontu? 

A reszta... wyjaśnij mu wszystko. Że teraz jest ojcem i też ma obowiązki, że jego życie też się zmieniło. Że musi być teraz odpowiedzialny za człowieka, którego stworzył. Że potrzebujesz od niego więcej wsparcia i też chwili wytchnienia dla siebie. Bo to Wasze dziecko a nie tylko Twoje.
Pasek wagi

Mój ojciec był cwaniakowaty, chamski i miewał takie odzywki. Po 16 latach małżeństwa mama się z nim rozwiodła i to był jeden z najszczęśliwszych dni w moim życiu... nie wiem jak on traktuje dziecko, ale jeśli ma je w dupie, to nawet bym się nie zastanawiała. Lepiej wychowywać samotnie niż razem bo "musi mieć obojga rodziców" przy jednoczesnym cierpieniu. Szczęśliwi rodzice = szczęśliwe dzieci. Nieszczęśliwi rodzice = nieszczęśliwe dziecko... przecież ono podrośnie i wyczuje tę atmosferę. Dzieci wcale nie są takie głupie.

Pasek wagi

Błąd został popełniony w chwili kiedy zamieszkaliście osobno... rodzina powinna być razem, nie rozumiem też dlaczego Twoja mama opiekuje się wnukiem zamiast ojca. To rodzice są od opieki nad dzieckiem, dziadkowie mogą co najwyżej pomóc. Podejrzewam, że Twój partner pewnie został zwolniony z opieki na czas remontu? Długo on jeszcze potrwa?

Ogólnie to ja uważam, że jegno z partnerów ma prawo zainteresować się co robiła druga osoba- no chyba, że to zaczyna wyglądać jak przesłuchania... ale wtedy też można kulturalnie to uświadomić a nie takim tekstem. Ja bym zrobiła to co radzą dziewczyny- przestań być matką polką cierpiętnicą- podrzuć wnuka teściom, mężowi, wyjdź gdzieś sama, z koleżankami, a jak partner się poprawi to bym zadbała o wspólny czas- jakiś rodzaj randkowania od czasu do czasu gdy dziecko jest u którychś dziadków.

pasteloza napisał(a):

Z jednej strony Cię rozumiem... ale wydaje mi się, że skoro chwilowo razem nie mieszkacie to naprawdę pytanie "o której się położyłeś?" jest bez sensu. My jak chwilowo razem nie mieszkamy (jakieś delegacje czy coś) to nigdy nie wypytujemy się co ktoś robił, o której wrócił. Bez przesady. Skoro i tak się nie widzimy to ani mnie nie budzi jak wraca za późno, ani następny dzień mnie nie dręczy, że on jest nie do życia ;)Oczywiście powiedział to najgorzej jak można ale z drugiej strony jeśli ciągle go tak kontrolujesz to chyba bym się też wściekała. Inna rzecz, że w ogóle nie rozumiem jak rodzina może mieszkać osobno. Tak straszne jakby któreś z Was przeprowadziło się do drugiego na czas tego remontu? A reszta... wyjaśnij mu wszystko. Że teraz jest ojcem i też ma obowiązki, że jego życie też się zmieniło. Że musi być teraz odpowiedzialny za człowieka, którego stworzył. Że potrzebujesz od niego więcej wsparcia i też chwili wytchnienia dla siebie. Bo to Wasze dziecko a nie tylko Twoje.

coooo? kobieta nie moze się zapytać swojego partnera  o korej si ępołozył bo to jest kontrolowanie??? no sorry, ale ja tego nie pojmuję. jeśli jest jej facetem to ona może go zapytać o wszytko, co robił z kim było od której do której, bo to poorstu zwyczajna rozmowa miedzy ludźmi będącymi w związku. i tu żadna głupia odzywka nie wchodzi w grę. Powinien odpowiedzieć o której sie położył i koniec

skutek mieszkania osobno .On ma raj na ziemii nie mieszkajac z Toba i korzysta z tego ,Na pewno nie dorosł do rodzinnego zycia. Ale pytac o ktorej poszedl spac to lekka przesada 

krysiakowalska napisał(a):

pasteloza napisał(a):

Z jednej strony Cię rozumiem... ale wydaje mi się, że skoro chwilowo razem nie mieszkacie to naprawdę pytanie "o której się położyłeś?" jest bez sensu. My jak chwilowo razem nie mieszkamy (jakieś delegacje czy coś) to nigdy nie wypytujemy się co ktoś robił, o której wrócił. Bez przesady. Skoro i tak się nie widzimy to ani mnie nie budzi jak wraca za późno, ani następny dzień mnie nie dręczy, że on jest nie do życia ;)Oczywiście powiedział to najgorzej jak można ale z drugiej strony jeśli ciągle go tak kontrolujesz to chyba bym się też wściekała. Inna rzecz, że w ogóle nie rozumiem jak rodzina może mieszkać osobno. Tak straszne jakby któreś z Was przeprowadziło się do drugiego na czas tego remontu? A reszta... wyjaśnij mu wszystko. Że teraz jest ojcem i też ma obowiązki, że jego życie też się zmieniło. Że musi być teraz odpowiedzialny za człowieka, którego stworzył. Że potrzebujesz od niego więcej wsparcia i też chwili wytchnienia dla siebie. Bo to Wasze dziecko a nie tylko Twoje.
coooo? kobieta nie moze się zapytać swojego partnera  o korej si ępołozył bo to jest kontrolowanie??? no sorry, ale ja tego nie pojmuję. jeśli jest jej facetem to ona może go zapytać o wszytko, co robił z kim było od której do której, bo to poorstu zwyczajna rozmowa miedzy ludźmi będącymi w związku. i tu żadna głupia odzywka nie wchodzi w grę. Powinien odpowiedzieć o której sie położył i koniec

albo sobie ufamy albo sie kontrolujemy ! nie wyobrazam sobie zycie gdzie musialabym sie spowiadac z kazdej minuty ! masakra jak tak mozna zyc .Gdzie zaufanie ???????????????

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.