- Dołączył: 2008-10-28
- Miasto: Nibylandia
- Liczba postów: 1100
5 stycznia 2011, 12:52
.
Edytowany przez kashmirka007 9 lutego 2014, 18:38
- Dołączył: 2005-12-13
- Miasto: Katowice
- Liczba postów: 3048
5 stycznia 2011, 12:54
tak, dotknęło mie to kiedyś
wrócił do mnie po jakims czasie, a potem znowu zostawił - i wtedy serce naprawdę mi pękło... bardzo długo nie mogłam się z tego wygrzebać...
więc teraz twierdzę, że nie nalezy 2 razy do tej samej rzeki wchodzić...
5 stycznia 2011, 12:54
jesli nie kocha to nie ma po co wracac.
jesli sie pogubil daj mu czas moze z czasem sie odnajdzie i wroci
- Dołączył: 2008-10-28
- Miasto: Nibylandia
- Liczba postów: 1100
5 stycznia 2011, 12:56
.
Edytowany przez kashmirka007 9 lutego 2014, 18:38
- Dołączył: 2009-03-16
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 5060
5 stycznia 2011, 13:00
Daj mu czas na zastanowienie sie czego tak na prawde chce, nie wydzwaniaj do niego, nie narzucaj sie, czekaj cierpliwie, albo zrozumie ze jednak Cie kocha i wroci albo faktycznie jest tak jak ci powiedzial i wasze drogi sie rozejda. Zajmij sie czyms by o tym nie myslec, zrob cos dla siebie i nie zadreczaj sie, czas pokaze co bedzie dalej.
- Dołączył: 2010-11-24
- Miasto: Dolina Słoni
- Liczba postów: 14535
5 stycznia 2011, 13:05
Chodź cierpisz i kochasz to miej godność.
Nie uprzykrzaj się,nie dzwoń,nie pisz smsów itd inaczej poczuję się osaczony i będziesz być może na straconej pozycji.
Daj sobie czas oraz jemu niech pomyśli,poukłada sobie to wszystko.
Jeśli postanowi wrócić to trzeba zamknąć jakiś rozdział i budować na nowo związek.
Jeśli definitywnie uzna że to koniec to nie błagaj o miłosć bo nie ma nic gorszego niż być z litości.
- Dołączył: 2008-10-28
- Miasto: Nibylandia
- Liczba postów: 1100
5 stycznia 2011, 13:11
.
Edytowany przez kashmirka007 9 lutego 2014, 18:38
- Dołączył: 2008-10-28
- Miasto: Nibylandia
- Liczba postów: 1100
5 stycznia 2011, 13:13
.
Edytowany przez kashmirka007 9 lutego 2014, 18:39
- Dołączył: 2010-06-10
- Miasto: Birmingham
- Liczba postów: 5932
5 stycznia 2011, 13:15
w grudniu mineło 3 lata, przez połowe listopada i grudnia ciagłe kłutnie tylko dlategoze pracował i niemiał dla mnie czasu a aja siedziałam sama w domu, zamiast cos zorganizowac czekałam na niego a on był zmeczony, ciagle byłam zazdrosna, ciagle mu dosrywałam klucilismy sie ciagle przez te kłutnie juz niema chamulców zeby mi nabluzgał a 2miesiace temu nawet nie myslał o złym słowie w moja strone. Teraz juz niejest to samo mimo ze od tygodnia jest dobrze. ... przy kazdej kłutni on mowił mi ze juz niechce mnie znac. a nadal jest ze mna... tylko ja juz niewierze w jego słowa, niewierze kiedy m,owi ze mnie kocha. za duzo razy powiedział ze juz niechce ze mną byc.
5 stycznia 2011, 13:16
pyzia, zgadzam sie z Toba w 100%