Temat: Wybaczyłybyście? Czy to już zdrada?

Sama nie wiem co myśleć , już się wkurzyłam , było mi smutno i popłakałam , teraz znów jestem wściekła i nie wiem co robić. Mój facet w sobotę wybrał się , z kolegami na imprezę nic mi o tym nie mówiąc(mieszkamy razem, ja byłam u przyjaciółki). Nic nadzwyczajnego , pewnie bym się pozłościła że pojechał ale każdy jest wolnym człowiekiem i nie lubię zabraniania czegoś , on nie wprowadza żadnych zakazów ufa mi więc i ja miałam taki sam stosunek do wczoraj... Pojechał na imprezę i zdobył numer jakiejś małolaty sam ma 30 lat , odkąd się poznaliśmy był idealnym facetem i nie mówię tego , żeby go bronić , dałabym sobie rękę uciąć że mnie nie zdradzi a tu takie coś... Sam mi o wszystkim powiedział jak zobaczyłam że owa dziewczyna odpisała na smsa oczywiście smsa , którego do niej wysłał wykasował. Jesteśmy ze sobą prawie 3 lata i nigdy taka sytuacja nie miała miejsca, albo dobrze się krył... Jestem w takiej rozsypce , że nie wiem co mam już myśleć i co robić :( Kiedyś pewnie spakowałabym jego rzeczy i kazała iść do nowo poznanej małolaty a teraz nie wiem... Pomóżcie! Rozmawiałam z nim ,  za wszystko przeprosił , powiedział , że żałuje ,że nic złego nie zrobił , czy mu wierzyć , że nigdy się to nie powtórzy?

żałuje i twierdzi że nic złego nie zrobił - jakby nie zrobił to by nie miał czego żałować

sadcat napisał(a):

caiyah napisał(a):

sadcat napisał(a):

caiyah napisał(a):

sadcat napisał(a):

Ale sobie lubicie robić problemy :O dla mnie sms to jak by rozmawiał z kimś, spowiadają się wam z kim to ucięli sobie pogawędkę w pracy czy na stacji paliw? ;) albo z tego, że pomógł koleżance w pracy, bo jest bardzo ładna (tej brzydkiej by nie pomógł) albo podwiózł do domu bo się fajnie z nią rozmawia, jest miła i zabawna.Nawet sobie sprawy nie zdajecie ile w ciągu dnia jest takich sytuacji, które były by powodem waszego obrażenia się. Gdyby pod waszych facetów podpiąć takiego gpsa z podsłuchem i kamerką .... 
Serio porównujesz wzięcie numeru od obcej panny i flirty smsowe do rozmowy ze znajomą albo nawet ładną panią kasjerką na stacji paliw? Poza tym to niezłych mężczyzn na poziomie znacie skoro pomagają "tylko tym ładnym". Mój jakoś nie pali się do pomocy, koleżankami w pracy nie czuje się zagrożona, sama go uczę by był dla nich miły, grzeczny i kulturalny to mu chętniej jakieś sprawy biurowe załatwią ;D i tak- szczerze ze mną gada, potrafi przyznać, ze spotyka ładne i atrakcyjne babki (choćby w komunikacji miejskiej) i co w związku z tym? Nauczyłam go nawet by przy atrakcyjnych babkach nie okazywał mi nadmiernie swojego zainteresowania bo to mi uwłacza- nie jestem gorsza od nich, żeby być przytulana i obcałowywana jak jakiś rodzaj pocieszenia ;)
jak nie musi pomóc to nie pomoże, ale tej ładnej zawsze i to bez proszenia (nie mówię o nikim konkretnym), no nie mówcie, że nie wiecie, że tak jest, zawsze te ładniejsze były w centrum zainteresowania, nawet zrobili kiedyś na ten temat ukrytą kamerę. Nie wiadomo czy to były "flirty smsowe" a nuda w związku się zawsze zdarza. Traktujesz to jakby ją conajmniej przeleciał.No i skąd niby wiesz jaki jest w pracy? Z jego opowiadań czy tam bywasz, znasz to towarzystwo? Bo ja znam wielu tzw. pantofli w domu a w pracy dusze towarzystwa. 
Wiem jak jest w pracy bo jestem przez mojego zapraszana na imprezy pracownicze, bywa, że przebywam w tych samych miastach co mój mąż i jadam obiady a także spędzam czas wolny (zwiedzanie, zakupy) z nim i jego znajomymi z pracy. OMG żona nie mająca nic wspólnego z pracą męża a bawiąca się z jego kolegami i koleżankami gdzie nierzadko ktoś się upija i wychodzą różne ciekawe/śmieszne/straszne historie. :D Mamy zwyczajnie określone co w związku jest ok a nie na zasadzie liberalnego czego oko nie widzi... Poza tym nie każdy facet leci jak piesek spuszczony ze smyczy by pomagać tej ładnej (i sobie popatrzeć i się pouśmiechać). Serio, są różni faceci. Nie każdy jest typem szarmanckiego flirciarza. A nawet jak i pomoże jakiejś ładnej to co z tego? Pomaga też i brzydkim, starym, chorym. Ja mam zasadę- 100% szczerości w związku, póki co się sprawdza, nikt nie musi się spinać o to, że coś się wyda. Oczywiście były takie momenty, że każde z nas coś tam narozrabiało (w związku z płcią przeciwną) ale na przestrzeni lat wypracowaliśmy sobie model w którym sobie ufamy, znamy siebie i wiemy czego oczekujemy od siebie nawzajem.
ja nie mówię, że to źle, że jej pomoże, tylko, że gdyby kobieta jego miała akurat taką ukrytą kamerę z podglądem na nich to by pewnie się wkurzyła widząc to - chodziło mi o to, że taki sms to jak pomoc jakiejś ładnej koleżance flirtując przy tym  - sms widać bo jest dowód (telefon) a tego co się dzieje poza domem nie widać - czyli nie ma temat, nie ma obrazy.

Znam go już prawie 3 lata i niektóre zachowania potrafię przewidzieć, widziałam jak zachowuje się przy kolegach , kiedy jest pijany , nie jest żadną duszą towarzystwa , raczej cichy i spokojny i tylko dlatego tak się tym wszystkim przejęłam bo gdyby był jakimś kasanową to od razu bym go spakowała, po prostu nie mam pojęcia co mu do łba strzeliło. Na prawdę przez te kilka lat istniała dla niego tylko praca i dom, kończył pracę i był 10 min w domu po jej zakończeniu, znałam jego każdy krok , nigdy nie okłamał to wręcz mnie zdarzały się jakieś kłamstewka . To nie jest sprawa do olania i doskonale to rozumiem bo przez tą sytuację dał mi znać , że coś się dzieje i to coś niedobrego.

Wiesz co, powiem Ci kochana tak.... nie pytaj o takie rzeczy ludzi na forum, bo każdy ma inne zdanie, a Tobie serce i rozum powie to, co naprawdę powinnaś uczynić. To są zbyt osobiste sprawy, by ktoś mógłby się wypowiedzieć. Głowa do góry i mam nadzieję, że zrobisz to co uznasz za słuszne :)

xvillemox napisał(a):

Wiesz co, powiem Ci kochana tak.... nie pytaj o takie rzeczy ludzi na forum, bo każdy ma inne zdanie, a Tobie serce i rozum powie to, co naprawdę powinnaś uczynić. To są zbyt osobiste sprawy, by ktoś mógłby się wypowiedzieć. Głowa do góry i mam nadzieję, że zrobisz to co uznasz za słuszne :)

Dzięki !

Był trzeźwy, wziął numer i napisał...troszkę podejrzane. Wiesz co do niej napisał? Obserwuj go ;0

Napisz jaką podjęłaś decyzję i jak sprawy się potoczyły :)

Pasek wagi

ejmi19 napisał(a):

Napisz jaką podjęłaś decyzję i jak sprawy się potoczyły :)

Myślałam dzisiaj cały dzień nad tą całą sytuacją , stwierdziłam , że dam szanse ale będę mega czujna i na pewno nie puszczę mu płazem i nie zapomni tego ile kosztuje chwila niepotrzebnej adrenaliny,znalazłam laskę i ustawiłam mu jej zdjęcie na tapetę co by zobaczył na kogo mnie chciał zamienić, wiem może głupie ale niestety jestem bardzo złośliwa... Sprawdziłam jego biling , żeby wiedzieć , czy rzeczywiście to były tylko 2 smsy , mówił prawdę więcej się z nią nie kontaktował, ale chciałam sprawdzić czy teraz będzie szczery wobec mnie i zobaczyłam , że dzisiaj przez 15 min rozmawiał z kolegą , z którym był na imprezie(pewnie opowiedział o całej sytuacji) . Kiedy wrócił do domu zapytałam czy rozmawiał dzisiaj z owym kolegą zaprzeczył definitywnie i jeszcze dał swój telefon żebym mogła zobaczyć w połączeniach (oczywiście połączenie wykasował) że nie rozmawiali , pokazałam mu biling, a on nadal szedł w zaparte więc już użyłam ostatecznego rozwiązania zadzwoniłam do tego kolegi pod pretekstem niby sylwestra czy mój facet z nim o tym rozmawiał, na co tamten , że rozmawiali dzisiaj ale nic nie mówił o sylwestrze. Nie potrzebowałam niczego więcej i zaczęłam się pakować ,powiedział też że wziął numer od tej dziewczyny bo ja mu wytykałam wiek , że niby stary a ja taka młoda go chciałam i chciał się dowartościować, ale to nie całkiem prawda powiedziałam , że jest stary ale odpowiedni dla mnie , bo gdybym chciała młodszego to bym z nim nie była.  Błagał , płakał, przepraszał, klękał a teraz ja siedzę w innym pokoju on w innym i tak się ma sytuacja. Nadal nie wiem co robić , to takie błahe ale jeśli on mnie okłamuje w taki sposób to już w ogóle mu nie ufam :(

paul_kellerman napisał(a):

Mieszka z toba, ma latwy seks. nie oswiadczyl sie iteraz szuka mlodej dupeczki. Ma Cie w garsci przykro mi.

Jak ja kocham rady facetów. 

Wybaczyłam dwa, trzy takie kłamstwewka i ciągle się zdarzają nowe... 

animak76 napisał(a):

Myślałam dzisiaj cały dzień nad tą całą sytuacją , stwierdziłam , że dam szanse ale będę mega czujna i na pewno nie puszczę mu płazem i nie zapomni tego ile kosztuje chwila niepotrzebnej adrenaliny,znalazłam laskę i ustawiłam mu jej zdjęcie na tapetę co by zobaczył na kogo mnie chciał zamienić, wiem może głupie ale niestety jestem bardzo złośliwa... Sprawdziłam jego biling , żeby wiedzieć , czy rzeczywiście to były tylko 2 smsy, mówił prawdę więcej się z nią nie kontaktował, ale chciałam sprawdzić czy teraz będzie szczery wobec mnie i zobaczyłam , że dzisiaj przez 15 min rozmawiał z kolegą , z którym był na imprezie(pewnie opowiedział o całej sytuacji).

Kurcze, no  nie chce być wredna, ale standardowa sytuacja. Zawiódł Twoje zaufanie, nie minęły dwa dni, a Ty już go zaczynasz sprawdzać i kontrolować. Nie mówię tego, żeby Cię oceniać, bo całkowicie Cię rozumiem i myślę, ze takie zachowanie również byłoby silniejsze ode mnie i pewnie tez mimo wszystko choćbym się gryzła po rękach to bym swojego w takiej sytuacji sprawdzała, ale musisz spojrzeć na tą sytuację z innej strony. To tak nie powinno wyglądać. Kiedy tracisz zaufanie, które ciężko jest odbudować (a facet się do tego odbudowanie nie przyczynia) i zaczynasz 'szpiegować' bez względu na to czy za zgodą czy bez zgody partnera to taki związek jest krótko mówiąc do niczego. I nie mówię, ze tu już się nic nie da odbudować i najlepiej się rozstać, ale myślę że warto jest otworzyć oczy na to jak to naprawdę wygląda. Zadziwiające jest to, ze bardzo często gdy te oczy zaczynamy otwierać, to nagle widzimy o wile więcej niżbyśmy chcieli i zupełnie nam się to nie podoba.

animak76 napisał(a):

Kiedy wrócił do domu zapytałam czy rozmawiał dzisiaj z owym kolegą zaprzeczył definitywnie i jeszcze dał swój telefon żebym mogła zobaczyć w połączeniach (oczywiście połączenie wykasował) że nie rozmawiali , pokazałam mu biling, a on nadal szedł w zaparte więc już użyłam ostatecznego rozwiązania zadzwoniłam do tego kolegi pod pretekstem niby sylwestra czy mój facet z nim o tym rozmawiał, na co tamten , że rozmawiali dzisiaj ale nic nie mówił o sylwestrze. Nie potrzebowałam niczego więcej i zaczęłam się pakować ,powiedział też że wziął numer od tej dziewczyny bo ja mu wytykałam wiek , że niby stary a ja taka młoda go chciałam i chciał się dowartościować, ale to nie całkiem prawda powiedziałam , że jest stary ale odpowiedni dla mnie , bo gdybym chciała młodszego to bym z nim nie była.  Błagał , płakał, przepraszał, klękał a teraz ja siedzę w innym pokoju on w innym i tak się ma sytuacja. Nadal nie wiem co robić , to takie błahe ale jeśli on mnie okłamuje w taki sposób to już w ogóle mu nie ufam :(

Ale o co chodzi? Dlaczego on kłamał, że z kolegą rozmawiał? To już nawet do tego bał się przyznać? Cyrk na kółkach, wogóle nie umiem pojąć tej sytuacji(mysli) Ale przynajmniej wyszło szydło z worka, młoda dziewczyna połechtała jego ego, czyli we wcześniejszych wyjaśnieniach też Cię okłamywał, nie chciał powiedzieć prawdy bo idealny obrazek jego osoby uległby nieznacznemu rozmazaniu.

Masz rację to bardzo błahe i było zupełnie niepotrzebne, że aż pojąć tego nie można, ale z drugiej strony w mojej głowie taka pierdoła zapaliłaby chyba wszystkie możliwe czerwone lampki. Powiem Ci, że jakiekolwiek decyzje podejmowane pod wpływem dużych emocji przeważnie są do niczego. Najlepiej dać sobie kilka dni na ochłonięcie i przemyślenie sprawy. Ja na twoim miejscu powiedziałam chłopakowi, ze potrzebuje właśnie tych kilku dni dla siebie (no lipa, ze teraz akurat sylwester się zbliża, ale los nie wybiera) i wyjechała jeśli mam możliwość np. do domu, do przyjaciółki. A jak się nie da to tak bym sobie zorganizowała czas, żeby jak najmniej być w domu. Może po tych kilku dniach stwierdzisz, że przesadzasz, a może stwierdzisz ze nie ma sensu tego dłużej ciągnąć. My tu piszemy na chłodno, bez emocji bo sprawa bezpośrednio nas nie dotyczy. Daj sobie czas, żebyś mogła spojrzeć z dystansem na ten związek i ocenić go choć po części obiektywnie, a nie z klapkami miłości na oczach.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.