- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
22 grudnia 2014, 12:07
Co byście zrobiły w sytuacji, gdy jesteście już zaręczeni, planujecie wspólne życie, u niego w domu( ale oboje pracujecie i oboje będziecie płacili za wszystko), on wie,że kochasz zwierzęta, że nie wyobrażasz sobie domu bez jakiegoś zwierzaka W NIM aż tu nagle się mu odwidziało i absolutnie nie ma prawa zwierzę mieszkać w domu i bez dyskusji. Nie można zerwać przecież bo to by było dziecinne ale z drugiej strony to się kłóci z tej dziewczyny jakimiś ideałami, to wyniosła z domu rodzinnego i co tu zrobić..
22 grudnia 2014, 13:12
Mam podobne zdanie. jezeli zgodzilabym sie na jednego kota a facet twierdzi, ze "musi" miec trzy, to takze uwazalbym, ze sobie jaja ze mnie robi i zerwalabym.Nie chciała bym mieć faceta dla którego kot byłby ważniejszy ode mnie i od mojego zdrowia. Kopnęła bym takiego faceta w cztery litery i nie chciała bym go więcej na oczy widzieć.to chyba byś go nie kochała ;o
22 grudnia 2014, 13:13
napisałam mu, że jak kot do kotłowni to ja razem z nim a on że to on do kotłowni a ja z kotem w łóżku
macie rację nie dam za wygraną
Edytowany przez 22 grudnia 2014, 13:13
22 grudnia 2014, 13:24
to chyba byś go nie kochała ;oMam podobne zdanie. jezeli zgodzilabym sie na jednego kota a facet twierdzi, ze "musi" miec trzy, to takze uwazalbym, ze sobie jaja ze mnie robi i zerwalabym.Nie chciała bym mieć faceta dla którego kot byłby ważniejszy ode mnie i od mojego zdrowia. Kopnęła bym takiego faceta w cztery litery i nie chciała bym go więcej na oczy widzieć.Pomyliły Ci się pojęcia. Miłość to umiejętność pójścia na kompromisy. Facet poszedł już na kompromis ponieważ pomimo że nie trawi zwierząt w domu, o czym wiedziałaś od początku, godzi się na Twojego kota. Dał palec a Ty chcesz całą rękę, to nie fer z Twojej strony.
22 grudnia 2014, 13:24
napisałam mu, że jak kot do kotłowni to ja razem z nim a on że to on do kotłowni a ja z kotem w łóżku macie rację nie dam za wygraną
Wez pod uwage, ze wtedy nie wygrywasz, bo wiedzialas, ze facet nie lubi siersci. Chcesz sie klocic z facetem, chcesz zerwac, ok. Powaznie potrzebna ci zgoda tego forum?
22 grudnia 2014, 13:26
Wbrew pozorom to wcale nie taka prozaiczna sprawa. W związku trzeba umieć iść na kompromisy, a kompromis to nie umiejętność wypracowywania rozwiązania idealnego, które zadowoli obydwie strony, a umiejętność rezygnacji ze swojego interesu na rzecz wypracowania porozumienia. Żadna ze stron nie będzie w 100% zadowolona, bo wasze potrzeby się wykluczają. Nie chcę prawić komunałów, ale w takiej sytuacji może pomóc tylko spokojna rozmowa. Jakoś musicie sobie z tym poradzić...w sumie do dobry test dla związku.
Nie wyolbrzymiaj sprawy. Nie chodzi o zrezygnowanie z kota, tylko o nieposiadanie wiekszej ilosci zwierzat.Autorka postu przedstawila najpierw swojego faceta jako monstrum, ktory wiedzac, ze dziewczyna kocha zwierzeta zakazuje ich miec. A przeciez to ona tez placi za mieszkanie itd... masakra. Potem sie okazuje, ze facet nie ma nic przeciwko kotu, ktorego juz dziwcze ma i prosi tylko o to, aby wiecej zwierzat w domu nie bylo. Wiec to juz jest zupelnie inna historia. Chciala uslyszec, ze facet cham - uslyszala. Teraz co jescze chce uslyszec?Autorko postu - wiedzialas, ze facet nie znosi siersci i robi wyjatek dla Twojego kota? Wiedzialas. O Co ci chodzi? Powiedzialas, ze kupujesz drugeigo kota i on powiedzial ja albo kot? Nie. Wiec co chcesz uslyszec. Ktos, kto nie lubi ziwerzat w domu ma prawo posiadac swoje zdanie. Dokladnei jest tak samo jak z wegetarianizmem, Wegetarianie czuja sie tajk bardzo lepsi od ludzi, ktorzy jedza mieso, ze mdlo sie robi. Wcale nie jestes lepsza, ze chcesz miec dziesiec kotow.Nie sa lepsi ludzie, ktorzy maja psy od tych, ktorzy ich nie maja. Jest to kwestia wyboru stylu zycia. jedni lubia kolor zielony inni niebiski i nikt nie jest lepszy, a jak chcesz rzucic faceta, to wyboerz lepszy argument.może to odważne porównanie, ale dla osob,ktore kochają zwierzeta to bardzo ciezka decyzja jesli maja z nich zrezygnowac.Czują strate, ja jestem w stanie to zrozumiec, pies np to najlepszy przyjaciel.Na szczescie sama nie mam takich dylematow moge zyc bez zwierzat.Wystarczy mi dziecko:pPowaznie porowujecie psa do dziecka? Dobre -)facet zgadza sie na kota, ktorego masz, o co chodzi? ze nie bedzie chcial miec piec kotow? Nie wyolbrzymiaj sytuacji.
Nie, nie wegetarianie, a egzaltowane młodziki z przerośniętym ego. Przepraszam za offtop, ale zabolała mnie ta generalizacja.
22 grudnia 2014, 13:32
mój też nie chce zwierzaka ale ja mam to gdzieś i będę miała. Najwyżej sama będę się nim opiekowac
22 grudnia 2014, 13:33
Może przedstaw mu merytoryczne argumenty za posiadaniem zwierząt w domu? Kiedy wygłosiłam swój referat o zaletach posiadania psa zarówno z medycznego jak i psychologicznego puntu widzenia, mój mąż nie potrafił sformułować lepszego argumentu przeciw i tak oto szukamy jakieś sensownej hodowli w pobliżu naszego miejsca zamieszkania.
Nie angażowałabym w to emocji, czy nie wikłałabym się w szantaż, bowiem to stawia Cię od razu na straconej pozycji.
Edytowany przez Aksiuszka 22 grudnia 2014, 13:39
22 grudnia 2014, 13:36
Może przedstaw mu merytoryczne argumenty za posiadaniem zwierząt w domu? Kiedy wygłosiłam swój referat o zaletach posiadania psa w domu zarówno z medycznego jak i psychologicznego puntu widzenia, mój mąż nie potrafił sformułować lepszego argumentu przeciw i tak oto szukamy jakieś sensownej hodowli w pobliżu naszego miejsca zamieszkania.Nie angażowałabym w to emocji, czy nie wikłałabym się w szantaż, bowiem to stawia Cię od razu na straconej pozycji.
Nic dodać, nic ująć.
22 grudnia 2014, 13:40
Niezłe podejście, zwierzak ważniejszy od zdrowia? To że ktoś ma alergię na kota nie znaczy że ma na psa. Częsty i długotrwały kontakt z alergenem to nie tylko katar, ale astma, obciążenie serca, niewydolność oddechowa ..... Nie chciała bym mieć faceta dla którego kot byłby ważniejszy ode mnie i od mojego zdrowia. Kopnęła bym takiego faceta w cztery litery i nie chciała bym go więcej na oczy widzieć.u mnie chłopak ma alergię i ma psa, czasem wpuszczają go do domu. I ja mu powiedzialam, ze bedziemy mieć kota w przyszłości, a on, że nie bo alergia :o Z mojej strony był wielki szok, bo jakoś teraz mu pies nie przeszkadza. Ja postawiłam sprawę jasno, nie chce mieć kotka, który mieszka na dworze, bo takie są zaniedbane i przenoszą więcej chorób, tylko chce kota domowego. On ma z tym problem, ale widzi, ze mi na tym zależy i na pewno zostanie na moim, wiec ja na twoim miejscu bym sie zastanowiła w czym tkwi problem. Może twój m jakś traumę?
Dokladnie tak.A poza tym bardzo czesto dzieci dziedzicza alergie po rodzicach. I wtedy co?kota czy dziecko oddac do adopcji?Serio,trudny wybor....
22 grudnia 2014, 13:41
Wiesz... mój facet nigdy nie lubił zwierząt, nigdy nie miał ;) Ja mu od początku mówiłam, że będę miała zwierzaka bo się wychowałam ze zwierzętami i dla mnie dom bez futrzaka jest niepełny. I nawet żebym tylko ja się nim miała zajmować to będę miała i koniec. Jako, że były to odległe plany to się zgadzał ale "kiedyś". W międzyczasie jeździliśmy do mnie do domu rodzinnego, pełnego czworonogów. I powoli, powoli się przekonywał ;)
Po kilku latach sam stwierdził, że idziemy do schroniska i bierzemy kota ;) Teraz pan kot jest oczkiem w głowie swojego pana :P
Ale przyznam szczerze, że nie byłabym z kimś na dłuższą metę kto nie lubi zwierząt ;) Bo byśmy się po prostu nie dogadali ;)