- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
12 grudnia 2014, 18:47
Dziekuje bardzo za wszystkie odpowiedzi.
Edytowany przez sweetdisaster. 14 grudnia 2014, 16:26
14 grudnia 2014, 08:48
Osoby które uważają że należy zataić prawdę, zdradę są jakimś.... dnem moralnym intelektualnym i empatycznym.Szok, nie wiem jak możecie tak myśleć.
Uwielbiam argumenty 'ad personam'. Nie wiem co ma intelekt do nieujawniania prawdy... o! wiem! Chyba jedynie to, że ładnie Ci w zdaniu pasowało.
14 grudnia 2014, 13:36
Rozmawiałam z moim mężem na ten temat i powiedziałam mu, że gdyby mu się zdarzył tak zwany skok w bok, to nie chcę o tym wiedzieć. Zapytasz dlaczego. Po tym, co doświadczyłam w swoim domu rodzinnym, miałabym pewne obawy, czy sama nie popadłabym w problemy natury psychicznej po takim wyznaniu.W domu nie, w dalszej rodzinie już tak.Kobieta miała w tamtym czasie 2 nastoletnie córki. Gdy się dowiedziała, rozstała się z mężem. Na pewno cierpiała, wątpię, by nawet będąc ogromnie skrzywdzonym, nie cierpieć w sytuacji, gdy rozpada się Twój związek z człowiekiem, z którym byłaś i ufałaś mu przez 20 lat.Dziś jest samodzielną, silna kobietą. Szczęśliwą. Nie popadła w alkoholizm, nie zaniedbała córek.Przykro mi, że w Waszych sytuacjach wyglądało to tak, a nie inaczej. Wy same na pewno cierpiałyście przez to niesamowicie i pewnie cierpicie do dziś. Zostałyście tak samo skrzywdzone przez ojców, jak Wasze matki, jednak Wy nie zawiodłyście zaufania matek, niezalzenie od tego, jakie były tego konsekwencje.Ja będąc w takiej sytuacji, chciałabym wiedzieć. Wyłabym, cierpiała, rzucałabym o ścianę czym się da i pewnie obwiniała wszystko i wszystkich wokół. Ale chciałabym wiedzieć, a nie żyć w oszustwie, w związku będącym fikcją, szczególnie jesli na zwiazku opierałabym swój świat.Tak z ciekawości. Gdybyście to Wy były zdradzane przez męża lub partnera przez lata, wolałybyscie nie wiedzieć? A świadomość, że wiedzą wszyscy, że Wasza córka wie o tym - jak czułybyście się z tym po czasie. Ja pewnie, przynajmniej na początku, mocno skrzywdzona - ojciec był nieuczciwy, ojciec zdradzał latami, ona wiedziała i nie powiedziała mi - niejako stanęła po jego stronie. Po jakimś czasie pewnie zrozumiałabym więcej, ale na początku przez pryzmat bycia w tym sama i skrzywdzoną, myslę, ze miałabym pretensje do wszystkich którzy wiedzieli i akceptowali to, ze jestem oszukiwana w tak perfidny sposób przez najbliższa mi w moim mnienmaiu osobę
czyli dałaś mu przyzwolenie brawo. I też nie przejmiesz się tym, że ludzie dookoła wiedzą, że mąż cię zdradza a do kościółka razem co niedzielę pod rączkę, myślę, że faktycznie normalna nie jesteś i nie powinnaś w takim razie udzielać rad innym.
14 grudnia 2014, 13:53
czyli dałaś mu przyzwolenie brawo. I też nie przejmiesz się tym, że ludzie dookoła wiedzą, że mąż cię zdradza a do kościółka razem co niedzielę pod rączkę, myślę, że faktycznie normalna nie jesteś i nie powinnaś w takim razie udzielać rad innym.Rozmawiałam z moim mężem na ten temat i powiedziałam mu, że gdyby mu się zdarzył tak zwany skok w bok, to nie chcę o tym wiedzieć. Zapytasz dlaczego. Po tym, co doświadczyłam w swoim domu rodzinnym, miałabym pewne obawy, czy sama nie popadłabym w problemy natury psychicznej po takim wyznaniu.W domu nie, w dalszej rodzinie już tak.Kobieta miała w tamtym czasie 2 nastoletnie córki. Gdy się dowiedziała, rozstała się z mężem. Na pewno cierpiała, wątpię, by nawet będąc ogromnie skrzywdzonym, nie cierpieć w sytuacji, gdy rozpada się Twój związek z człowiekiem, z którym byłaś i ufałaś mu przez 20 lat.Dziś jest samodzielną, silna kobietą. Szczęśliwą. Nie popadła w alkoholizm, nie zaniedbała córek.Przykro mi, że w Waszych sytuacjach wyglądało to tak, a nie inaczej. Wy same na pewno cierpiałyście przez to niesamowicie i pewnie cierpicie do dziś. Zostałyście tak samo skrzywdzone przez ojców, jak Wasze matki, jednak Wy nie zawiodłyście zaufania matek, niezalzenie od tego, jakie były tego konsekwencje.Ja będąc w takiej sytuacji, chciałabym wiedzieć. Wyłabym, cierpiała, rzucałabym o ścianę czym się da i pewnie obwiniała wszystko i wszystkich wokół. Ale chciałabym wiedzieć, a nie żyć w oszustwie, w związku będącym fikcją, szczególnie jesli na zwiazku opierałabym swój świat.Tak z ciekawości. Gdybyście to Wy były zdradzane przez męża lub partnera przez lata, wolałybyscie nie wiedzieć? A świadomość, że wiedzą wszyscy, że Wasza córka wie o tym - jak czułybyście się z tym po czasie. Ja pewnie, przynajmniej na początku, mocno skrzywdzona - ojciec był nieuczciwy, ojciec zdradzał latami, ona wiedziała i nie powiedziała mi - niejako stanęła po jego stronie. Po jakimś czasie pewnie zrozumiałabym więcej, ale na początku przez pryzmat bycia w tym sama i skrzywdzoną, myslę, ze miałabym pretensje do wszystkich którzy wiedzieli i akceptowali to, ze jestem oszukiwana w tak perfidny sposób przez najbliższa mi w moim mnienmaiu osobę
Znowu argument ad personam, ach, jakże wspaniale uczestniczyć w takiej emocjonującej konwersacji, w której ludzie w konfrontacji z kompletnie obcą osobą nie są w stanie wymyślić nic bardziej interesującego niż obelgę.
Widzę, że Ty również masz problem z czytaniem ze zrozumieniem, bowiem nie napisałam, że z klaśnięciem dłoni wysyłam męża do innych kobiet i po fakcie głaszczę go po głowie i podpytuję jak było. To zakrawa o jakiś absurd. Po prostu nie chciałabym wiedzieć, gdyby w przyszłości zaszła taka sytuacja i nie mówię tutaj o romansie. Taka wiedza nie jest mi absolutnie potrzebna do szczęścia i nie jestem na świecie jedyną kobietą, która zajęłaby podobne stanowisko w tejże dyskusji.
I nie, w ogóle przejmuję się tym co ludzie mówią. Nigdy mnie to nie obchodziło. To sprawa innych, co myślą, czy mówią.
14 grudnia 2014, 13:56
Ale mówiąc mu, że wolałabyś nie wiedzieć zapaliło mu się zielone światło na skok w bok o którym nie musi cię informować, no i to , że ciebie nie obchodzi czy się podśmiewają z ciebie nie znaczy, że ktoś inny ma na to ochotę ;/
14 grudnia 2014, 14:13
Skąd wiesz, co mu się zapaliło ?:-)
W ogóle nie wiem skąd większość kobiet czerpie niektóre niedorzeczne cliche na temat (oczywiście) jednorakiego męskiego psyche. W ogóle przyjmijmy, że mężczyźni są tacy sami, różnią się tylko kolorem włosów i rozmiarem buta.
Nie znaczy też, że nie ma. Naprawdę, wcale nie robi to na mnie wrażenia, mam inne priorytety.Nawet nie wiem, jak branie tego pod uwagę miałoby mi w życiu pomóc realizować własne plany.
14 grudnia 2014, 15:06
Osoby które uważają że należy zataić prawdę, zdradę są jakimś.... dnem moralnym intelektualnym i empatycznym.Szok, nie wiem jak możecie tak myśleć.
A ja mysle ze niemoralnie jest oceniac innych i twierdzic kto jest dnem moralnym a kto nie. Jak tak nie chcesz aby ci zatajac prawde, to powiem ci, ze jestes glyupia idiotka. No i co? szczesliwa jestes z ta prawda? Wreszcie mozesz zyc szczesliwa? Dla mnie to jest prawda i reszte mam gdzies.
Na szczescie nie wszyscy ludzie sa tacy jak ty.
Edytowany przez 4a5c4ddaf073b245581133af3bf99b61 14 grudnia 2014, 15:08
14 grudnia 2014, 15:42
Skąd wiesz, co mu się zapaliło ?:-)W ogóle nie wiem skąd większość kobiet czerpie niektóre niedorzeczne cliche na temat (oczywiście) jednorakiego męskiego psyche. W ogóle przyjmijmy, że mężczyźni są tacy sami, różnią się tylko kolorem włosów i rozmiarem buta.Nie znaczy też, że nie ma. Naprawdę, wcale nie robi to na mnie wrażenia, mam inne priorytety.Nawet nie wiem, jak branie tego pod uwagę miałoby mi w życiu pomóc realizować własne plany.
z takim podejściem jakie masz, żyjąc we włassnym idealnym świecie (woląc wierzyć, że wszystko jest tylko piękne) to ci się nawet nie dziwię, ale sam fakt, że gdybyś się dowiedziała o zdradzie powoduje w tobie myśli, że mogłabyś sfiksować jak twoja matka jest niepokojący, więc kto tu jest dziwny?
14 grudnia 2014, 15:58
z takim podejściem jakie masz, żyjąc we włassnym idealnym świecie (woląc wierzyć, że wszystko jest tylko piękne) to ci się nawet nie dziwię, ale sam fakt, że gdybyś się dowiedziała o zdradzie powoduje w tobie myśli, że mogłabyś sfiksować jak twoja matka jest niepokojący, więc kto tu jest dziwny?Skąd wiesz, co mu się zapaliło ?:-)W ogóle nie wiem skąd większość kobiet czerpie niektóre niedorzeczne cliche na temat (oczywiście) jednorakiego męskiego psyche. W ogóle przyjmijmy, że mężczyźni są tacy sami, różnią się tylko kolorem włosów i rozmiarem buta.Nie znaczy też, że nie ma. Naprawdę, wcale nie robi to na mnie wrażenia, mam inne priorytety.Nawet nie wiem, jak branie tego pod uwagę miałoby mi w życiu pomóc realizować własne plany.
Nie wydaje mi się, żebym podawała tutaj swoją receptę na życie, więc skąd wiesz, jakie mam do niego podejście? Rozumiem, że wywnioskowałaś to przez Internet z kilku poprzednich postów, tak? Cóż, dedukcja godna Sherlocka Holmesa. Powiedz mi teraz jakie mam podejście, bo sama tego nie wiem :-) Jeszcze poproszę trochę o moim, jakże to zabawnie ujęłaś "idealnym świecie". Chętnie się dowiem o sobie czegoś nowego, zwłaszcza, że przeczytam to w poście od kompletnie obcej mi osoby z Internetu :-)
Myślenie o zdradzie nie wywołuje u mnie żadnych myśli. Dziwny, no cóż dziękuję. Wolę jednak synonim: niekonwencjonalny. Albo jedyna w swoim rodzaju, o, już lepiej.
Nie ważne, widzę, że brakuje Tobie argumentów, bo na oślep skaczesz z wątku na wątek, szukając jakieś metody żeby mnie obrazić. Muszę przyznać, że jednak idzie Ci to dosyć niezdarnie :-)
Edytowany przez Aksiuszka 14 grudnia 2014, 16:14