Temat: Pytanie do osób zaręczonych

To będzie nasza pierwsza Wigilia odkąd jesteśmy zaręczeni i ogólnie mieszkamy razem ale wcześniejsze Wigilie spędzaliśmy osobno czyli ja zawsze jak co roku jeździłam z rodzicami do babci a On spędzał ze swoją rodziną Wigilie ale teraz nie wiem jak zrobić? Jak wy ją spędzacie ?Razem czy jednak osobno? Bo wiadomo narzeczeństwo to jeszcze nie małżeństwo. Jak byśmy byli po ślubie to nawet nie ma się nad czym zastanawiać  

malinoofka napisał(a):

Wigilia jest świętem rodzinnym i powinno się ją spędzać z rodziną. Nie wiem dlaczego niektórym się mylnie wydaje, że mieszkanie razem pretenduje do wpychania się na wigilię do obcego domu :) ale co kto lubi - my Wigilię spędzaliśmy razem dopiero po ślubie. 

Ile osób - tyle opinii :P

Święta to przede wszystkim czas radości i spędzanie je w gronie osób bliskich. Dla mnie parter jest bliski ....

"Wpychanie się do obcego domu " ? - przecież jest takiego jak zaproszenie myślisz że Pani "X" czy "Y" przyszłaby do "obcego" domu bez zaproszenia ? Nie sądzę :) 

Wiesz, dla innych rodzina partnera jest tak samo bliska jak jego .... 

razem z narzeczonym mamy taki układ, że święta każdy spędza ze swoimi, dopiero on przyjeżdża do mnie 26.12. czyli w drugi dzień świąt, a po ślubie myśleliśmy, żeby spędzać święta na zmianę tzn. w jednym roku Wigilia i poniedziałek wielkanocny u moich, a Boże Narodzenie i Wielkanoc u teściów, a w następnym roku odwrotnie. Nie mieszkamy razem, dopiero urządzamy mieszkanie i będziemy się w maju przeprowadzać.

Pasek wagi

malinoofka napisał(a):

Wigilia jest świętem rodzinnym i powinno się ją spędzać z rodziną. Nie wiem dlaczego niektórym się mylnie wydaje, że mieszkanie razem pretenduje do wpychania się na wigilię do obcego domu :) ale co kto lubi - my Wigilię spędzaliśmy razem dopiero po ślubie. 

nikt sie nigdzie nie wpycha, tylko dostaje sie zaproszenie. w naszych kregach to oczywiste ze jak mieszka sie z kims to nie jest sie "byle kim" albo "obcym" a papierek niczego nie zmieni i chodzimy razem na imprezy, stypy, sluby itd  mozna byc nielubianym zieciem a mozna byc  wspanialym  chlopakiem corki 

juz nawet z przyszla tesciowa rozmawialismy o swietach i poprosila mnie o zrobienie ciasta ktore zrobilam rok temu bo wszystkim smakowalo

Pasek wagi

malinoofka napisał(a):

Wigilia jest świętem rodzinnym i powinno się ją spędzać z rodziną. Nie wiem dlaczego niektórym się mylnie wydaje, że mieszkanie razem pretenduje do wpychania się na wigilię do obcego domu :) ale co kto lubi - my Wigilię spędzaliśmy razem dopiero po ślubie. 

Wpychanie się do obcego domu? A wiesz, że istnieje coś takiego jak zaproszenie...? Ja nie mam nawet pierścionka zaręczynowego i zejdzie dużo czasu zanim go dostanę, a rodzina mojego chłopaka stwierdziła, że nie byłoby najmniejszego problemu gdybym do nich już teraz wpadła na święta (mimo że mieszkamy od siebie 520km) i jeśli chcę, to zapraszają. Inna sprawa, że nie mogę, bo nie chcę sprawiać przykrości mojej rodzinie którą rzadko widzę i chcę spędzić wigilię z nimi, ale to nie znaczy, że jakbym pojechała to bym się wpychała "do obcego domu", bo za obcy dom ich gospodarstwa nie uważam. Nawet mój chłopak zapytał mamę, czemu taka nagła deklaracja, że mogę wpaść, skoro właśnie teoretycznie jestem obca, a jego mama na to, że przecież nie jestem pierwszą lepszą obcą osobą wziętą z ulicy, tylko jego dziewczyną.

Jeżdżę tam praktycznie na każde wolne, pomagam jak trzeba coś zrobić, z własnej kieszeni czasem piekę/robię z chłopakiem ciasta, żeby fajnie spędzić czas i potem się ze wszystkimi podzielić, nie odczułam ze strony jego rodziny, żebym była jakimś niechcianym obiektem, nie wyczułam żeby wyczekiwali aż wreszcie sobie pojadę, więc nie rozumiem czemu osoby, które mają podobnie jak ja, miałyby czuć w jakikolwiek sposób, że się wpraszają tam, gdzie teoretycznie nie powinny. Jak ktoś ma słabe stosunki z (przyszłymi) teściami, to okej, ale jeśli są dobre, to nic nie stoi na przeszkodzie.

Tego argumentu z "zabieraniem kogoś rodzinie" też nie przyjmuję jakoś do wiadomości, w jaki sposób to jest zabieranie? Oczywiście co innego jeśli z tego powodu ma być wielka awantura, a co innego jeśli rodzina zrozumie tę decyzję i każdy będzie sobie spędzać święta w spokoju. Niemniej jednak uważam, że będąc w związku nie powinno się całkowicie olewać rodziny (pod warunkiem, że ma się z nią dobry kontakt, bo wiadomo, że jak jest jakaś patologia albo całe życie brak zainteresowania własnym dzieckiem, to średnio chce się wracać do takiego domu na czas świąt) i wypadałoby to zorganizować w jakiś sposób, np. raz jechać do jednej rodziny, raz do drugiej, albo wyprawić u siebie i zaprosić wszystkich, ale w pełni rozumiem i popieram pomysł spędzania świąt tylko z drugą połówką. Nie mówię, że zawsze i na zawsze, ale raz na parę wigilii jak najbardziej. 

Sama sobie jakoś nie wyobrażam awantury, w której teściowa wytyka mi, że zabieram jej syna, bo to jest po prostu śmieszne. Nie tylko patrząc na święta, ale ogólnie. Ludzie dorastają, dobierają się w pary, tworzą nową rodzinę. Dziewczyna/żona nie jest mniej ważna od matki i reszty rodziny, oczywiście pod warunkiem, że bierze się ją na poważnie. Jakoś nie widzi mi się zostawać samej w domu w święta, bo mój facet dostał zaproszenie do teściowej, a ja nie, "bo go jej zabieram a w ogóle to jestem obca i nie będę się im wpraszać do stołu". I tego samego nie chcę widzieć w drugą stronę, o ile kiedykolwiek zbiorę moją rodzinę i zasiądę z nimi do stołu wigilijnego z (teoretycznie) przyszłym mężem. Jak ktokolwiek będzie miał jakiś problem, to najwyżej nie pojadę i tyle, święta nie są od tego, żeby robić coś "bo trzeba", tylko od tego żeby szczęśliwie i w dobrej atmosferze spędzić czas z rodziną. A skoro moja rodzina miałaby robić jakieś problemy z tego tytułu, że "wpraszam do nich obcą osobę", to powiedziałabym im tylko "do widzenia być może za rok", wsiadła w pociąg/samochód i wróciła do miejsca zamieszkania. 

Pasek wagi

CrunchyPOrn ----> Podoba mi się to co napisałaś :)

Oczywiście u każdego panują " inne zasady ".

Tak jak wcześniej napisałam nasze wspólne Święta plus z naszymi rodzinami byli po 3 miesiącach znajomościach. Dla nas i naszych rodzin to było naturalne ....

Zresztą u mnie w rodzinie - kochamy gości :D Zawsze na Świętach i innych uroczystościach rodzinnych jest u nas narzeczona mojego brata , partnerzy / partnerki kuzynów i kuzynek. My ich nie traktujemy jako "obcych" , dla nas oni są członkami rodziny.

Edit. Teraz jestem już mężatką . Ale uważam że najważniejsze by partnerzy byli zadowoleni. A inni ? Cóż niech myśłą co chcą.

pyzia1980 napisał(a):

....Zresztą u mnie w rodzinie - kochamy gości :D Zawsze na Świętach i innych uroczystościach rodzinnych jest u nas narzeczona mojego brata , partnerzy / partnerki kuzynów i kuzynek. My ich nie traktujemy jako "obcych" , dla nas oni są członkami rodziny.

I tutaj chyba jest całe sedno, w tym podejściu do gościnności. Osoby niegościnne, które niechętnie podchodzą do ludzi "dalszych" niż najbliższa rodzina raczej zawsze będą uważać, że przyprowadzenie kogoś z kim jest się w nieformalnym związku jest niefajne, że to przecież w papierach obca osoba. A osoby, które są gościnne, nie będą widziały w tym problemu, bo przecież papiery to nie wszystko. 

Pasek wagi

malinoofka napisał(a):

Wigilia jest świętem rodzinnym i powinno się ją spędzać z rodziną. Nie wiem dlaczego niektórym się mylnie wydaje, że mieszkanie razem pretenduje do wpychania się na wigilię do obcego domu :) ale co kto lubi - my Wigilię spędzaliśmy razem dopiero po ślubie. 

czyli nie stawiacie jednego pustego talerza dla zbłąkanego gościa? Tylko wasza rodzina i nikt więcej? 

Spedzalismy Swieta osobno zarowno jako narzeczenstwo jak i mlode malzenstwo. Nasze rodziny mieszkaja w innych krajach niz my, widzimy sie z nimi 2-3 razy do roku i po prostu tesknimy, a siebie widzimy codziennie ;) Od samego poczatku nie bylo na ten temat nawet dyskusji, oboje mielismy takie samo zdanie, wiec nie bylo problemu. W tym roku, pierwszy raz od 5 lat spedzimy jednak Swieta razem - Swieta u jednej rodziny a potem lecimy na Sylwestra do drugiej rodziny. No i od teraz bedziemy tak robic, jeden rok u moich rodzicow, kolejny rok u jego. Pewnie kiedys nawet zrobimy Swieta u siebie ;)

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.