Temat: Narzeczony-chamskie odzywki

/dziewczyny, chciałabym żebyście mi obiektywnie powiedziała co o tym myślicie. Ogólnie w związku układa nam się dość dobrze, oczywiście są kłótnie ale i ja i on mamy wybuchowy charakter i zawsze chcemy postawić na swoim. Do rzeczy. Narzeczony pracuje za garnicą więc rozmowa przez telefon, ale nie bardzo chciał ze mną gadać, więc próbowałam się dowiedzieć czemu jest smutny. Ale ja prowadzę monolog, nic, nawet mruknięcia że mnie słucha...więc zadaje pytania, nadal cisza, nic nie mówi, nie odpowiada. No to się wkurzyłam i pytam po co chce się ze mną żenić >  że skoro mamy być rodziną musimy ze sobą rozmawiać. Na to usłyszałam że chce się żenić żeby moja matka miała sie czym chwalić!!! Wcześniej usłyszałam że oświadczył się dla świętego spokoju...( nbo fakt dopytywałam kiedy w końcu to zrobi,kiedy będzie ślub, ale jesteśmy ze sobą dłuuuugo, ja chce mieć dzieci więc nie bede czekać aż bedzie za późno). ?Wiem, że mnie kocha, i że te odzywki to jest robienie po złości...jednak uważam, że mężczyzna który ma ponad 30 lat, nie powinien tak się do swojej kobiety odzywać... ja jestem księżniczką czy on chamem?

P>S> a jeszcze jedna rzecz, mieszkamy razem, fakt że ja mało się dorzucam, wcześniej nie dorzucałam się wcale bo byłam tam tylko na weekendy. Ale w sumie prowadzimy wspólne gospodarstwo domowe. oboje mamy samochody. i teraz musiałam kupić opony zimowe, a on akurat miał takie jak mi potrzebne. on ich nie założy bo do jego samochodu nie pasują. i zdaniem ,mojej mamy ( moim zresztą też) miło by byłoo jakby mi je dał w końcu i tak zaraz mamy być rodziną...ale jego zdaniem nie. Musiałam za te opony mu zapłacić. Co myślicie?

ale ja owszem namawiałam na zaręczyny, ale on chciał ślubu, dawno o tym rozmawialiśmy. i bardzo chce dziecka. już, teraz. ale ja czekam na stabilną sytuacje zawodową.

Ja bym mu oddała pierścionek w momencie, w którym by powiedział, że się oświadczył dla świętego spokoju. Tak ogólnie to w trakcie czytania tego wpisu miałam minę z serii niedowierzanie połączone z zażenowaniem - oczywiście jego zachowaniem. Z drugiej strony też nie wyobrażam sobie "naciskania" na kogoś żeby mi się oświadczył. 

wrednababa56 napisał(a):

to ze nie rozmawiacie to jedno ale powiedzial ci chyba prosto z mostu i wcale mu sie nie dziwie, naciskalas na zeniaczke to masz oto efekt, a twoja chcica macica to slaby argument zeby tego faceta trzymac na sileco do opon to mysle ze powinien odpuscic z zaplata albo powinniscie sie rozliczyc inaczej ps. czemu zgodzilas sie aby pracowal za granica? macie byc jednoscia a tak na prawde nie laczy was nic bo go nie ma na miejscu
ale on mówił od 2 lat że chce ślubu! a zgodziłam się bo pojechał zarabiać na naszą przyszłość...a w sumie to nie bardzo miałam wybór...i tak by pojechał..a jak nie to bym wysłuchiwała następne parę lat że zmarnował szane 

poza tym ja chce rozmawiać...ale najczęściej prowadze monologi...

Smutna234 napisał(a):

ale ja owszem namawiałam na zaręczyny, ale on chciał ślubu, dawno o tym rozmawialiśmy. i bardzo chce dziecka. już, teraz. ale ja czekam na stabilną sytuacje zawodową.

Twój wybór, ale ja bym poczekała z dzieckiem przede wszystkim na... innego faceta

Bo tak to jest jak się wierci facetowi dziurę w brzuchu !

Tak ? chcę ślubu ? To dlaczego sam się nie oświadczył ?

nie chialabym byc w nazyczenstwie z meczyzna ktory zrobil to z przypusu;/

Smutna234 napisał(a):

wrednababa56 napisał(a):

to ze nie rozmawiacie to jedno ale powiedzial ci chyba prosto z mostu i wcale mu sie nie dziwie, naciskalas na zeniaczke to masz oto efekt, a twoja chcica macica to slaby argument zeby tego faceta trzymac na sileco do opon to mysle ze powinien odpuscic z zaplata albo powinniscie sie rozliczyc inaczej ps. czemu zgodzilas sie aby pracowal za granica? macie byc jednoscia a tak na prawde nie laczy was nic bo go nie ma na miejscu
ale on mówił od 2 lat że chce ślubu! a zgodziłam się bo pojechał zarabiać na naszą przyszłość...a w sumie to nie bardzo miałam wybór...i tak by pojechał..a jak nie to bym wysłuchiwała następne parę lat że zmarnował szane poza tym ja chce rozmawiać...ale najczęściej prowadze monologi...

chcial slubu, a robil cos w tym kierunku czy tylko tak pusto gadal. wyjazd na sile i przez szantaz slabo przemawia na ten zwiazek

"oczekiwanie na stabilna sytuacja zawodowa". czyli nic cie nie trzymalo zeby wyruszyc z nim

Pasek wagi

trzymało. magisterka. i nie znam języka. zresztą wyjazd do niemiec jest niezgodny z moim światopoglądem.

Smutna234 napisał(a):

trzymało. magisterka. i nie znam języka. zresztą wyjazd do niemiec jest niezgodny z moim światopoglądem.

no coz. ale dziwi mnie ze pojechal zarabiac na wasza przyszlosc jak ona nie istnieje z takim narzeczonym, z przymusu w dodatku, dlugo tam siedzi i dlugo bedzie siedziec?

Pasek wagi

pojechał na dwa lata, pół roku temu

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.