Temat: czy to ma sens?

Chodzi mi o związek. 2.5 lata razem, własnie kupiliśmy mieszkanko. Ja 25 on 24 lata.

Ja- ambitna, aż o przesady, trochę pracocholik. ( chcę jak najszybciej stanąć na nogi i spłacić nasz dług)

on- ma dobrą pracę, zarabia niezle (3tys) tylko muszę go bardzo pilnować w kwestii wszystkiego bo bez tego nie oszczeził by nic:(

nie kupuj tego bo nie potrzebujemy, przelej przynajmniej 200zł w miesiącu na oszczednosciowe, trzeba nam zbierać na wesele i zowu muszę go pilnować bo inaczej ja będę zbierała za niego.

Przypominać poucz się do matury bo masz duże braki (zdaje w maju), nie idź 10ty raz w roku na chorobowe bo stracisz pracę..

Mam dość pilnowania jak małe dziecko ale wiem,że bez tego nigdy do niczego nie dojdziemy;(

macie też tak? jakieś rady? widzicie przyszłość w takim związku czy będzie tylko gorzej?

michalina20144 napisał(a):

jakbym chciała tak miec to bym sobie zaadoptowała 3 letnie dziecko
Też tak myślę. Pewnie, rozumiem, partnerstwo jest po to, aby oboje czasem dopilnowali to drugie, jak spadnie motywacja albo będzie się chciało zaszaleć. Ale bez przesady.

Rozumiem, że nie chce mu się uczyć do matury, bo prawie nikomu się nie chce. Ale nie ma już 18 lat i powinien lepiej rozumieć, że ciężko zdać coś bez podstawowej wiedzy. Nie ganiaj go do nauki, rzuć mu czasem jakimś pytaniem typu maturalnego i obnaż przed nim, ile jeszcze musi się nauczyć.

Rozumiem, że pieniądze się go nie trzymają i łatwo wydaje. Też z natury jestem straszna pod tym względem i wciąż się trochę douczam, bo nie idzie mi jeszcze idealnie. Ale dlaczego on nie łączy ze sobą faktu wydania pieniędzy i braku pieniędzy? Może powinien w końcu mieć sytuację, w której nie ma pieniędzy na jakieś lepsze jedzenie od makaronu, bo wydał wszystko na głupoty?

Nie chciałabym mieć faceta, który w całości opiera się na mnie. Czasem muszę ochrzanić swojego, że nie może iść na imprezę, bo na rano ma do pracy albo on musi ochrzanić mnie, że niekoniecznie potrzebny mi kolejny zapach żelu pod prysznic, bo pieniądze mają starczyć na dłużej. 

Próbowałaś już jakoś zakomunikować mu, że to musi się zmienić?

matyliano, ja w zadnym ogloszeniu nie widzialam aby do pracy byla potrzebna matura. tylko doswiadczenie, kursy i ew samochod.

autorko czy macie date slubu czy ot tak zbieracie. czy on chce tego slubu? bo wyglada jakby mu bylo obojetne. czy planujecie wydatki? trzeba kupic to czy tamto
Pasek wagi

wrednababa56 - nie wiem, czy maturę też, ale do Biedronek trzeba mieć średnie ;d Inna sprawa, że fakt, zarabianie dobrze bez matury jest w zasięgu wielu osób. Mojemu tyle wyszło z dwoma weekendami nadgodzin i jednym poniedziałkiem zamienionym na niedzielę, a zarabia chyba najmniej na swoim dziale.

Sfaxy007 napisał(a):

wrednababa56 - nie wiem, czy maturę też, ale do Biedronek trzeba mieć średnie ;d Inna sprawa, że fakt, zarabianie dobrze bez matury jest w zasięgu wielu osób. Mojemu tyle wyszło z dwoma weekendami nadgodzin i jednym poniedziałkiem zamienionym na niedzielę, a zarabia chyba najmniej na swoim dziale.

srednie wyksztalcenie to nic innego jak ukonczenie 3 letniego liceum albo 4 letniego technikum (badz 4 i 5 starszym systemem) a matura to tylko dodatek i nie kazdy musi ja zdac. jesli przeczytamy dokladnie swiadectwo z liceum czy technikum to  jest zapis " ten dokument potwierdza uzyskanie wyksztalcenia sredniego" (cos takiego) jesli zdajemy mature to dostajemy swiadectwo maturalne. jesli zrezygnujemy ze szkoly sredniej to wyksztalcenie mamy gimnazjalne lub podstawowe. jesli jestesmy na studiach to wyksztalcenie wyzsze, licencjat czy magisterke 

Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.