- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
5 października 2014, 19:46
Mam 19 lat. Odkąd zostawił mnie mój ex Kamil nie potrafię cieszyć się życiem tak jak kiedyś. Ogólnie ciągle mam wrażenie że on był najinteligentniejszym i najlepszym z charakteru facetem jakiego w życiu spotkałam. Byliśmy razem prawie 3 lata i to zawsze on był tą jedyną osobą która była po mojej stronie i mnie nie zawodziła. Ja pochodzę z ubogiej rodziny gdzie jedyną atrakcją dla moich rodziców jest piwo przed telewizorem i papierosy. Zero wsparcia i zrozumienia zawsze tak jakby wychowywałam się sama. Pomimo tego że jestem jedynaczką na wszystko co teraz mam musiałam sama zarabiać bo oni zawsze żałowali na mnie pieniędzy (nawet na książki czy bilety do szkoły). On zawsze mnie wspierał pokazał mi te lepsze życie w którym nie trzeba liczyć każdego grosza i martwić się co będzie jutro. Imponował mi dosłownie wszystkim, czułam do niego niewyobrażalny szacunek i byłam pełna podziwu że jest taki pracowity i uparty żeby dążyć do swoich marzeń i planów. Wiązałam z nim całą swoją przyszłość, dzięki niemu miałam motywacje do chudnięcia, uczenia się, zmieniania swojej osobowości.
Od czasu kiedy nie mam już z nim żadnego kontaktu straciłam tak jakby nadzieje na lepszą przyszłość, każdy napotkany facet wydaje mi się że nie dorasta Kamilowi do pięt i po prostu rozmowy z takimi facetami są nudzące i monotonne.
Kiedy przebywam z kimś innym zamiast zainteresowania czuje taki okropny żal że to nie jest Kamil że ten koleś nie jest nawet w połowie tak inteligentny czy zaradny jak on.
Wiem że rozstanie boli i że czas leczy rany ale w moim przypadku to nie działa, minęło już pół roku a ja codziennie o nim myślę, codziennie żałuje że nie czeka mnie wspaniałe życie (nie chodzi mi tu o kwestie finansową). Codziennie sprawdzam jego profile na portalach społecznościowych.
Do tej pory myślałam że jakoś to będzie że się zakocham w kimś innym i zadbam o siebie, poczuję się lepiej. Wydawało mi się to proste i jedyny problem widziałam w mojej wadze ponieważ z twarzy jestem ładna.
Przez te pół roku schudłam ponad 17 kg ale nie czuję się przez to szczęśliwsza. Boli mnie to że on ma powodzenie wśród wielu ładniejszych kobiet i że lada dzień zwiąże się z jedną z nich.
Ja już go nie obchodzę, od momentu zerwania ani razu sam nie próbował dowiedzieć się co ze mną, jak się czuje.
Żyje swoim życiem a ja nie potrafię... próbowałam się ogarnąć milion razy ale po prostu nie mogę.. zamiast się cieszyć z tego że już większa połowa drogi w odchudzaniu za mną ciągle się dołuje tym że ominęło mnie wszystko co wspaniałe przy jego boku.
Czy może mi ktoś w końcu przemówić do rozumu? Jak tak dalej pójdzie zawale egzaminy zawodowe i maturę bo zamiast się uczyć wyobrażam sobie naszą wspólną niedoszłą przyszłość i zamiast zadbać całkowicie o siebie analizuje piękno jego nowych przyjaciółek.
5 października 2014, 19:57
w Twoich słowach/uczuciach/myślach widzę siebie...jestem identyczna.
musisz odciąć się od niego, przestań sprawdzać jego konta, zrób tak żeby jego osoba jak najmniej była obecna w Twoim życiu...u mnie to działa, za jakiś czas zapomnisz a na Twojej drodze stanie ktoś jeszcze lepszy...
5 października 2014, 20:48
oj wiem co czujesz... masz kompleksy. Musisz koniecznie wmówić sobie że jesteś 100 razy lepsza od tych dziewczyn, że były popełnił błąd i nigdy już nie znajdzie takiej fajnej dziewczyny jak Ty. Poza tym widocznie nie jest taki wspaniały skoro Cię zostawił i teraz "szaleje" z innymi, nie kochał Cię widocznie, a do tego go nie zmusisz. Musisz mu pokazać, że bez niego też dajesz sobie świetnie radę. Na pewno znajdziesz fajnego faceta, tylko przestań ich porównywać, może przyszły będzie mniej zaradny, ale nie zostawi Cię jak tamten. Będzie Cię NAPRAWDĘ kochał, czy to nie ważniejsze? Pomyśl jakie były mial wady, tylko nie mów, że nie miał żadnych, bo każdy ma
7 października 2014, 16:56
Nie myśl, że wina jest w twojej wadze, czy w urodzie tych dziewczyn, bo to nie prawda. Najważniejsze jest to, jaki kto jest, czy da się z ta osobą żyć. Z ładną ale trudną do życia (wiecznie naburmuszona, oczekująca 24godzinnej atencji, traktowania jak królową dosłownie a sama mało co od siebie daje) dziewczyną nikt na dłuższą metę nie będzie. Więc zastanów się, co mu mogło przeszkadzać w waszym związku? Bo napewno nie twoj wygląd skoro się zakochał mimo nadwagi, więc możesz schudnąć nawet do 50 kilo a to nic nie da.
A poza ty, to go tak nie idealizuj ;) Młoda jesteś, jeszcze poznasz kogoś.
9 października 2014, 13:35
Nie załamuj sie i przede wszystkim nie porównuj innych napotkanych mężczyzn do Twojego byłego. Wiem, że ciezko jest zaczynac od nowa, ale masz dopiero 19 lat. Zatrzymaj w sobie tę siłę, którą dostałas od byłego chłopaka i z tą siłą idź dalej, nie poddawaj się! Jestem pewna, ze spootkasz na swojej drodze kogoś, kto całkowicie zawróci Ci w głowie i zmieni Twoje życie :)
9 października 2014, 13:35
Nie załamuj sie i przede wszystkim nie porównuj innych napotkanych mężczyzn do Twojego byłego. Wiem, że ciezko jest zaczynac od nowa, ale masz dopiero 19 lat. Zatrzymaj w sobie tę siłę, którą dostałas od byłego chłopaka i z tą siłą idź dalej, nie poddawaj się! Jestem pewna, ze spootkasz na swojej drodze kogoś, kto całkowicie zawróci Ci w głowie i zmieni Twoje życie :)
10 października 2014, 15:53
Masz 19 lat, cały świat przed Tobą, ale... Trudno się żyje, jeśli nie wierzy się w siebie ani trochę, jeśli się nie zna swojej wartości i jeśli nie potrafi się myśleć o sobie, swoim życiu i planach. Jesteś młodą niezależną kobietą, wszystko, co robisz powinno być nakierowane na budowanie TWOJEJ własnej przyszłości, niezależnie od tego, czy i kiedy z kimś się zwiążesz. Studiuj, szukaj pracy, rozwijaj się, przestań do diabła rozdrapywać stare rany. Było, ale się skończyło. Byliście razem fajne 3 lata, facet pokazał Ci, że można żyć inaczej, niż żyłaś dotąd, więc nie zmarnuj tego! To nie oni tworzą nasze życie, to my same, pamiętaj o tym- dobra rada od dużo starszej koleżanki.
10 października 2014, 16:05
och ja ja bym chciala byc nastolatka, takie urocze problemy :P