Temat: Nowoczesność Vitalianek

Niedzielne popołudnie, luźny temat. Nie z kąśliwości, a z obserwacji i ciekawości.

Jak przeglądam związkowe tematy to jestem przerażona. Wyzwoleniem i niezależnością tutejszych kobiet/dziewczyn. Restauracja?  "Płacimy po połowie!" albo "Raz ja, raz on", Raz on płacił za benzynę, raz ja, wczoraj dołożył mi złotówkę do zakupów teraz ja. On napisał sms teraz ja. Niedługo on mi kupi kwiatek, a teraz ja jemu :D Dzisiaj wychodzi z koleżanką do kina. Ufam mu. A w ogóle to niczego od niego nie wymagam bo mamy równouprawnienie! (oczywiście wszystko z przymrużeniem oka :) ).

Mieszkanie? Wszystko po równo!

Zaufanie? "On może się spotykać z koleżankami sam na sam, ja również mogę". Teraz dziewczyna założyła temat, że jej chłopak chce wynająć mieszkanie z koleżanką. Włos mi się jeży na głowie czytając odpowiedzi. Większość nie widzi w tym nic złego. Mieszkałam w mieszkaniach studenckich, byliśmy wymieszani i to było ok. Ale  kiedy zaczęłam pracę to już sobie nie wyobrażałam takiego układu. Paraduję w mieszkaniu w majtkach, często w koszulce bez stanika, noszę kuse koszulki nocne. Jak miałoby wyglądać mieszkanie  z facetem? 

Tak samo jest z "podrywem". Dziewczyny piszą pierwsze, zapraszają pierwsze, zabiegają... Makabra. Ja nie mówię, że inicjatywa jest zła, ale pokazywanie wszędzie tego równouprawnienia...szok.

Nie wspomnę o finansach. Nie mówię o sponsorowaniu kobiet. Nie mówię, że wymienne płacenie jest złe, ale ja na początku spotykania się z jakimkolwiek facetem wyczuwam go. Nigdy nie spotykałam się z nikim dla zabawy, a nadzieją, że może to TEN. Muszę wiedzieć, że potrafi być hojny, że nie szczędzi na mnie czy na nasze wspólne sprawy, że w końcu nie będzie szczędził na dziecku. Oczywiście, to żadna gwarancja. Aczkolwiek, daje jakiś pogląd. I żeby nie zrozumieć mnie źle, nie chcę być sponsorowana, wyzyskiwać mężczyzny - jestem niezależna - ale jeśli planować z kimś życie to miło wiedzieć, kto to jest. 

Nie jestem typem "leżącej i pachnącej". Mam ciężki, nieco męski zawód. Często obcuję z adrenaliną, uwielbiam motoryzację, uwielbiam renomować meble, malować ściany i brudzić się smarem. Ale w związku muszę być kruchą istotką, która mężczyzna otoczy opieką. Nie zawsze tak było, ale kiedy się tego nauczyłam...wokół mnie pojawił się wianuszek mężczyzn, mimo, że jestem zajęta. 

Czy mi się tylko wydaje, czy od mężczyzn już totalnie niczego się nie wymaga, bo jest równouprawnienie? 

Jak jest u Was? Jakie macie odczucia? 

Pasek wagi

zwykle bylam zdania, ze facet ma byc odpowiedzialny finanoswo, bo facet to facet..Raz odeszlam od tego i zaluję. Bo jesli sie facetom pozwoli na duzo, będą chcieli więcej, Ty bedziesz pozwalala sobie na wiecej i tak oto staniesz się glową rodziny, a nie kobietą, o która trzeba się troszyć, a nie traktować jak to ta, ktora ma sie troszczyc. Niby pol na pol, ale nie gadajcie bzdur, pewne rzeczy powinny byc proste: facet ma penisa i zarabia jako  głowa rodziny, kobieta może zarabiać jesli chce, ale nie może stać się facetem. Nie czułabym się jak kobieta gdyby  wszystko bylo "na pol". Idąc do sklepu z facetem, kiedy robimy razem kolację to on placi, zapraszajac mnie on placi, bo itak wiekszosc czasu on jest u dziewczyny i wtedy mu nie wyliczam ile wydaję na niego.. Kobiety same sobie szkodzą, a potem płaczą. Przez takie to pozniej wychodzą chlopcy, ktorzy oczekuja od dziewczyn niewiadomo czego. Chcesz miec kobietę, zadbaj o nią, a nie.. Nie chodzi o kobiety traktujące facetow jak sponsorów.. bo to tez temat, ale do osobnej dyskusji. Chodzi o zwykłe, normalne pary i życie. 

Pasek wagi

Dokładnie! 

Pasek wagi

Dobrze powiedziane. Facet ma być facet a kobieta kobietą. Sama widzę jak oni doceniają tą niezależność. To jedt zwykłe wykorzystywanie kobiet: kobieta pracuje, gotuje, sprząta, rodzi, matkuje i do tego powinna wyglądać jak modelka gdy lata z łopatą po ogródku.

Pasek wagi

iwona.xxxyyy napisał(a):

zwykle bylam zdania, ze facet ma byc odpowiedzialny finanoswo, bo facet to facet..Raz odeszlam od tego i zaluję. Bo jesli sie facetom pozwoli na duzo, będą chcieli więcej, Ty bedziesz pozwalala sobie na wiecej i tak oto staniesz się glową rodziny, a nie kobietą, o która trzeba się troszyć, a nie traktować jak to ta, ktora ma sie troszczyc. Niby pol na pol, ale nie gadajcie bzdur, pewne rzeczy powinny byc proste: facet ma penisa i zarabia jako  głowa rodziny, kobieta może zarabiać jesli chce, ale nie może stać się facetem. Nie czułabym się jak kobieta gdyby  wszystko bylo "na pol". Idąc do sklepu z facetem, kiedy robimy razem kolację to on placi, zapraszajac mnie on placi, bo itak wiekszosc czasu on jest u dziewczyny i wtedy mu nie wyliczam ile wydaję na niego.. Kobiety same sobie szkodzą, a potem płaczą. Przez takie to pozniej wychodzą chlopcy, ktorzy oczekuja od dziewczyn niewiadomo czego. Chcesz miec kobietę, zadbaj o nią, a nie.. Nie chodzi o kobiety traktujące facetow jak sponsorów.. bo to tez temat, ale do osobnej dyskusji. Chodzi o zwykłe, normalne pary i życie. 

Zarabia penisem? :) 

Rozumiem o co Ci chodzi i sorry za czepialstwo, ale takim stwierdzeniem trochę postponujesz w tym momencie mężczyzn. Zarabia, bo ma odpowiednie zaplecze intelektualne, jest odpowiedzialny, chce zadbać o rodzinę, cechuje się pracowitością i uporem...a nie "ma penisa" i wio do przodu.

Pasek wagi

Powiem tak - zarabia się nie penisem a inteligencją i zaradnością. Ewentualnie tężyzną fizyczną ale wybór zawodów jest tak szeroki, że kobiety zarabiają bardzo dobrze i już nie muszą się oglądać za sponsorem. 
Przynajmniej ja mam taki zawód, że zarabiam dobrze i choć dalej część ludzi myśli, że to zawód męski to z płcią nie ma on nic wspólnego. 

Troszczenie się to naprawdę nie jest tylko bezpieczeństwo finansowe. W dzisiejszych, bardzo niepewnych czasach ważne jest żeby oboje byli zaradni i ogarnięci. Tzn moim zdaniem. Nigdy nie uważałam, że zarabianie jest męską domeną - jest domeną odpowiedzialnego, dorosłego, zaradanego człowieka. 
A jak mężczyzna dobrze zarabia i jest "głową rodziny" to co? Wpadnie pod samochód i kobieta ma sobie zaraz następnego szukać? Albo straci pracę w wyniku jakiś dziwnych cięć to kobiecie korona z głowy spadnie jak przez 2-3 miesiące pociągnie budżet i będzie wsparciem także finansowym? 

Troska o kobietą - co już pisałam w pierwszej mojej wypowiedzi - nie powinna sprowadzać się do zarabiania na dom i płacenia za kobietę. Są o wiele, wiele ważniejsze sprawy. 

Anja2012 napisał(a):

Dobrze powiedziane. Facet ma być facet a kobieta kobietą. Sama widzę jak oni doceniają tą niezależność. To jedt zwykłe wykorzystywanie kobiet: kobieta pracuje, gotuje, sprząta, rodzi, matkuje i do tego powinna wyglądać jak modelka gdy lata z łopatą po ogródku.

A Ty to już w ogóle nie zrozumiałaś ;) Kobieta pracuje i mężczyzna pracuje. Kobieta i mężczyzna gotują - tak, to nie jest uwłaczające! Ba! Mężczyzna w kuchni wygląda bardzo fajnie i bardzo dobrze miesza smaki jak mu się da poeskeprymentować i nie stoi się nad nim z wałkiem, że wszystko źle robi (tak, ja częściej gotuję bo idzie mi to szybciej ale on zmywa częściej). Tak - kobieta rodzi bo tak wymyśliła to natura ale facet w środku nocy puka do cukierni czy już są ptysie czy inne pączki. Kobieta matkuje? Komu? Facetowi? Jeśli tak to niech zmieni podejście albo faceta na dorosłego. A jeśli dzieciom to chyba normalne, a facet "ojcuje" :)
Wyglądać jak modelka? Jasne - także dla siebie. A i od facetów nie bójmy się wymagać dbania o siebie. 

Co do łopaty - jeśli kobieta chce to proszę bardzo ;) U mnie akurat większością fizycznych rzeczy zajmuje się mężczyzna ale jak było trzeba w rodzinnym domu to sama odśnieżałam, sama kosiłam podwórko, sama wykopałam rów odprowadzający wodę (tata ma taką pracę, że czasami go długo nie ma w domu). 

Jasne, że obowiązkami należy się dzielić biorąc pod uwagę predyspozycje płci :) Ale! Zarabianie nie jest zarezerwowane dla mężczyzn i ich penisów. 

dobra-karma napisał(a):

Powiem tak - zarabia się nie penisem a inteligencją i zaradnością. Ewentualnie tężyzną fizyczną ale wybór zawodów jest tak szeroki, że kobiety zarabiają bardzo dobrze i już nie muszą się oglądać za sponsorem. Przynajmniej ja mam taki zawód, że zarabiam dobrze i choć dalej część ludzi myśli, że to zawód męski to z płcią nie ma on nic wspólnego. Troszczenie się to naprawdę nie jest tylko bezpieczeństwo finansowe. W dzisiejszych, bardzo niepewnych czasach ważne jest żeby oboje byli zaradni i ogarnięci. Tzn moim zdaniem. Nigdy nie uważałam, że zarabianie jest męską domeną - jest domeną odpowiedzialnego, dorosłego, zaradanego człowieka. A jak mężczyzna dobrze zarabia i jest "głową rodziny" to co? Wpadnie pod samochód i kobieta ma sobie zaraz następnego szukać? Albo straci pracę w wyniku jakiś dziwnych cięć to kobiecie korona z głowy spadnie jak przez 2-3 miesiące pociągnie budżet i będzie wsparciem także finansowym? Troska o kobietą - co już pisałam w pierwszej mojej wypowiedzi - nie powinna sprowadzać się do zarabiania na dom i płacenia za kobietę. Są o wiele, wiele ważniejsze sprawy. 

Anja2012 napisał(a):

Dobrze powiedziane. Facet ma być facet a kobieta kobietą. Sama widzę jak oni doceniają tą niezależność. To jedt zwykłe wykorzystywanie kobiet: kobieta pracuje, gotuje, sprząta, rodzi, matkuje i do tego powinna wyglądać jak modelka gdy lata z łopatą po ogródku.
A Ty to już w ogóle nie zrozumiałaś ;) Kobieta pracuje i mężczyzna pracuje. Kobieta i mężczyzna gotują - tak, to nie jest uwłaczające! Ba! Mężczyzna w kuchni wygląda bardzo fajnie i bardzo dobrze miesza smaki jak mu się da poeskeprymentować i nie stoi się nad nim z wałkiem, że wszystko źle robi (tak, ja częściej gotuję bo idzie mi to szybciej ale on zmywa częściej). Tak - kobieta rodzi bo tak wymyśliła to natura ale facet w środku nocy puka do cukierni czy już są ptysie czy inne pączki. Kobieta matkuje? Komu? Facetowi? Jeśli tak to niech zmieni podejście albo faceta na dorosłego. A jeśli dzieciom to chyba normalne, a facet "ojcuje" :)Wyglądać jak modelka? Jasne - także dla siebie. A i od facetów nie bójmy się wymagać dbania o siebie. Co do łopaty - jeśli kobieta chce to proszę bardzo ;) U mnie akurat większością fizycznych rzeczy zajmuje się mężczyzna ale jak było trzeba w rodzinnym domu to sama odśnieżałam, sama kosiłam podwórko, sama wykopałam rów odprowadzający wodę (tata ma taką pracę, że czasami go długo nie ma w domu). Jasne, że obowiązkami należy się dzielić biorąc pod uwagę predyspozycje płci :) Ale! Zarabianie nie jest zarezerwowane dla mężczyzn i ich penisów. 

Hehe, już widzę mojego faceta w kuchni. On ma talent do wielu rzeczy ale kulinarny zdecydowanie do tego nie należy. Jeśli już gotuje to ma przepis z internetu i robi go niczym alchemik - dokładnie odmierzone co do grama. Po prostu, brak mu wiedzy kulinarnej i gotowanie zwyczajnie go nie kręci. Ja za to uwielbiam gotować, eksperymentować w kuchni i wcale nie uważam, że to sprowadza mnie do niższej roli. U mnie w domu wszystkie męskie obowiązki wykonywała od zawsze mama. Wszelkiego typu naprawy, odśnieżania, kopanie. Po części tak sobie wychowała ojca, który tylko wracał z pracy i nic nie robił. A mama nie dość, że pracuje, ma cały dom na głowie, miała wychowanie dziecka i jeszcze wszystko robiła. Teraz już się to trochę zmieniło. Co do wyglądu modelki - ja to dla siebie robię ale po części rozumiem wypowiedzi, też nie można sobie tak faceta "wychować" (wybaczcie określenie), że tylko wraca z pracy i leży i pachnie a kobieta pracuje i jeszcze nad nim skacze. Ale to już moim zdaniem wina albo kobiety, że nie umie się postawić ale faceta-maminsynka, który nawet skarpetek nie umie sobie złożyć.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.