Temat: poznanie rodziny

dziewczyny:)po jakim czasie Wasz facet przedstawił Was swojej rodzinie? pytam,bo jetsem z facetem ponad dwa lata,a nadal nie zabrał mnie do domu. tu nie chodzi o odległosc bo mamy blisko do siebie,jego rodzina o mnie wie,no i po ''naście'' lat też nie mamy. co o tym sądzicie??

Pasek wagi

ja jego siostre znałam ze szkoły, jego rodziców poznałam po 2 m-cach ale tylko dlatego, że był we wojsku i zjeżdżał na przepustki raz w m-cu i on  przyjeżdżał do mnie... moich rodziców poznał w dzień kiedy zostaliśmy parą . 

dziwne się wydaje, że po takim czasie się nie znacie...

Pasek wagi

a on twoich poznal??

szybko poznalam jakos po miesiacu heheh 

bardzo szybko - miał 21 lat jak się poznaliśmy to jak zaprosił mnie do domu to i rodziców siłą rzeczy poznałam :P czyli jakoś po 2 miesiącach znajomości

jesli jego rodzina nie mieszka jakos bardzo daleko, to faktycznie troche zwleka. Ja rodzicow swojego chlopaka poznalam po pol roku bycia razem gdy wybralam sie do Francji w odwiedziny, natomiast gdy juz tu mieszkam, to chlopak sam z siebie chce czasem wpasc do domu na weekend i mnie namawia bym z nim jezdzila. Rodziny wczesniejszych chlopakow poznawalam znacznie wczesniej.

Pasek wagi

Po roku mieszkania razem, no ale poznalismy sie i mieszkamy za granica, nasze rodziny sa w Polsce.

Pasek wagi

drops332 napisał(a):

a on twoich poznal??

tak,od samego początku

Pasek wagi

Kllla napisał(a):

ZbuntowanyAniol2013 napisał(a):

-tiramisu- napisał(a):

Nie rozumiem takie zdziwienia dziewczyn ani Twojej presji , przeciez wiazesz sie z nim a nie z jego rodzina , my predzej razem zamieszkalismy i sie zareczylismy niz poznalismy swoje rodziny i jak dla nas w ogole mogloby tego poznania nie byc ..tzn fajnie ,ze on zna sie z moja bo jak jezdze na swieta albo na ferie to jezdzimy razem ,ale ja jego moglabym do dzisiaj nie znac ... zwiazalismy sie ze soba a nie z naszymi rodzinami wiec po co nam sie znac skoro mieszkamy sobie i zyjemy szczesliwie ?  jak dla mnie mogloby tego nie byc..
zgadzam się. My jesteśmy razem 3 lata ale ani on nie zna moich rodziców ani ja jego. Na samą myśl mam wrzody na żołądku :P Jakby się dało to tak by zostało :DP.S. Jesteśmy dorośli, nie mieszkamy z rodzicami, może to dlatego. Ty też piszesz, ze nie jesteście nastolatkami. Myślę, że to normalne dla osób już bardziej samodzielnych;)
no ale nie odwiedzacie rodzicow ani oni was...nie to nie jest normalne

Nie kazdy musi latac do rodzicow co chwile na herbatke , my w tej chwili moich czasem odwiedzamy ,jego nie. ale dopoki nie znalismy wzajemnie swoich rodzin a nie znalismy dwa lata -odwiedzalismy ale sami , nie rozumiem po co ciagnac druga polowke zeby siedziec z rodzicami ,kiedy przesiedzielismy z nimi ja 19 lat ( tyle mialam jak sie wyprowadzilam ) a on 21 ... nie lepiej spedzic czas jakos inaczej ?

Matyliano napisał(a):

-tiramisu- napisał(a):

a my skolei po ponad 2 latach zapoznalismy sie z rodzinami ... najpierw ja po 2 latach poznalam jego mame bo przypadkowo spotkala nas w miescie jak szlismy za rece wiec nas przedstawil i szybko poszlismy dalej , a tak zeby pojsc na obiad to gdzies po 2,5 latach ,ja zabralam go do swojego rodzinnego domu i miasta  po dokladnie 2 latach i 3 miesiacach . Nie rozumiem takie zdziwienia dziewczyn ani Twojej presji , przeciez wiazesz sie z nim a nie z jego rodzina , my predzej razem zamieszkalismy i sie zareczylismy niz poznalismy swoje rodziny i jak dla nas w ogole mogloby tego poznania nie byc ..tzn fajnie ,ze on zna sie z moja bo jak jezdze na swieta albo na ferie to jezdzimy razem ,ale ja jego moglabym do dzisiaj nie znac ... zwiazalismy sie ze soba a nie z naszymi rodzinami wiec po co nam sie znac skoro mieszkamy sobie i zyjemy szczesliwie ?  jak dla mnie mogloby tego nie byc..
no wiąże się z facetem, ale jego rodzinę dostaje się w pakiecie i moim zdaniem warto znać.  rodzice to bardzo wazne osoby w zyciu kazdego czlowieka, wiec nie rozumiem podejscia " po co nam sie znac " . nie krytykuję poznania po 2 latach czy pozniej, po prostu dla mnie to nienaturalne. zwlaszcza jesli ktos ma nascie lat ( wiem,ze autorka nie ma ).

coz ,kazdy ma swoje zdanie .. dla nas nienaturalne jest podejscie ,,wiąże się z facetem /kobieta a rodzine dostaje w pakiecie " . My tworzymy wspanialy zwiazek i żaden pakiet nam do tego zwiazku nie jest potrzebny , mimo ze mamy oboje dobry  kontakt z moimi ( on na poczatku nie czul sie dobrze ,ale dlatego ze pierwszy raz ich poznal rok temu i od tego czasu widzial ich 3 razy ,ale teraz spedzilismy ponad miesiac mieszkajac z nimi bo zmieniamy mieszkanie i podoba mu sie bardzo , juz planujemy kolejny wyjazd do nich ) nigdy nie przyszlo mi do glowy ze oni sa ze mna w pakiecie ...moja rodzina rozumie ,ze ja w tej chwili jestem na etapie zakladania wlasnej ,nowej rodziny i nie ma z tym problemu , wiedza ,ze gdy cos sie stanie zawsze moga na mnie liczyc , a ze nie jezdze ani raz na tydzien ani raz na miesiac z partnerem na rodzinne spotkania /obiady /herbatki/cokolwiek jest dla mnie rzecza jak najbardziej naturalna . Nie wyobrazam sobie np.zajsc teraz w ciaze i miec na glowie odwiedziny jego matki ktora mieszka blisko ,a pozniej urodzic dziecko i spotkania z cala rodzina z czego to kazde chetnie wcisnie swoje 3 grosze co do wychowywania mojego dziecka ...nie wyobrazam sobie rowniez zamiast blogich weekendow z ukochanym w lozku przy filmach miec na glowie niedzielny obiadek u mamusi lub inne bzdury  ,nie i koniec i dla mnie i dla mojego partnera jest to jak najbardziej naturalne .

zqlezy jak kto podchodzi...ale facetow mozna miec kilkumastu nawet a matke ma sie jedna. koniec. nie wyobrazam sobie miewzkajac blisko nie odwiedzic sie co tydzien dwa....jestem inaczej wychowana, rodzina jest dla mnie najwazniejsza wartoscia

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.