Temat: Synek mamusi

Ja i mój chłopak mamy prawie po 20 lat, ale okazało się, że mój chłopak to maminsynek. Od początku związku podejrzewałam coś takiego, ale ostatnio sam mi to potwierdził... Jest najmłodszy spośród rodzeństwa, takie oczko w głowie mamy.

Jak mama każe wracać na tą godzinę - to wróci, żeby jej nie denerwować. Na szczęście przyznał, że chciałby to zmienić, a ja kazałam mu wybrać albo ja albo matka. Wiem, że nie od razu przestanie być na jej usługach (o co poprosi - musi wszystko rzucić i lecieć to zrobić), ale oboje nie wiemy jak łagodnie powinien zmienić swoje nastawienie. Chcę mu dać szansę, bo widzę że się zmienia, zaczyna wyrażać własne zdanie. Czy któraś z Was poradziła sobie z chłopakiem maminsynkiem? 

Moim zdaniem dopóki nie wyprowadzi się od matki to się nic nie zmieni

Pasek wagi

nie da rady :p a tak na powaznie żyłam z takim... wieczne telefony mamusi sms wpieprzanie się jeszcze było do zniesienia.... ale gdy pojawiło się dziecko MASAKRA!!!!!! Nie chce mi się pisać ale mamisynek na moje zawsze takim pozostanie a jak nie to matka i tak ma takie sposoby że go przeciągnie na swoją stronę

Dziewczyno! Nigdy nie każ nikomu wybierać "ja albo mama". Sorry ale to mega dziecinne. Musisz zrozumieć, że dla Twojego faceta mama zawsze będzie ważna. Tak samo jak Twoja dla Ciebie, prawda? On kocha i Ciebie i Mamę i nie możesz mu kazać wybierać. 

Mój mężczyzna był strasznym maminsynkiem. Poznaliśmy się jak mieliśmy po 19 lat :) Na początku tego nie rozumiałam, potem ignorowałam (bo na szczęście mieszkaliśmy w innym mieście niż jego mama). Długo trwało nim mój chłopak stał się mężczyzną ;) Bardzo dużo zrobiła odległość, dużo zrobiło to, że my tworzyliśmy związek partnerski (taki wzór ja wyniosłam z domu) i jego zdanie jest dla mnie ważne, traktuję go jak równego sobie. Natomiast jego mama traktuje go ciągle jak dziecko, które własnego zdania mieć nie może (swoją drogą jego mama mnie także próbowała namawiać żebym go traktowała jak niedorozwoja :D). 
Niestety - jego mama nie potrafi zaakceptować, że syn dorósł. I teraz syn jest bardzo rzadkim gościem w domu (i zawsze wraca wkurzony). 

Jesteście młodzi. Drastyczne kroki nie pomogą, będą rodzić konflikty. Jeśli Twój chłopak sam widzi, że ma jakiś tam problem w kontaktach z mamą to niech z nią porozmawia. Niech ustalą nowe zasady :) 

Niby nie każ wybierać - ale czemu? Często musi podejmować takie decyzje, bo jest umówiony ze mną, a mamusia nagle sobie coś wymyśli i nie rozumie, że on ma inne plany. Rozumiem, że rodzice są dla niego ważni tak jak dla mnie, ale jego stosunki z matką są dla mnie czymś toksycznym i chorym. On nie chciał u mnie nocować, bo mama by była zła... 

jak dlugo jestescie razem?

dobra-karma napisał(a):

Dziewczyno! Nigdy nie każ nikomu wybierać "ja albo mama". Sorry ale to mega dziecinne. Musisz zrozumieć, że dla Twojego faceta mama zawsze będzie ważna. Tak samo jak Twoja dla Ciebie, prawda? On kocha i Ciebie i Mamę i nie możesz mu kazać wybierać. Mój mężczyzna był strasznym maminsynkiem. Poznaliśmy się jak mieliśmy po 19 lat :) Na początku tego nie rozumiałam, potem ignorowałam (bo na szczęście mieszkaliśmy w innym mieście niż jego mama). Długo trwało nim mój chłopak stał się mężczyzną ;) Bardzo dużo zrobiła odległość, dużo zrobiło to, że my tworzyliśmy związek partnerski (taki wzór ja wyniosłam z domu) i jego zdanie jest dla mnie ważne, traktuję go jak równego sobie. Natomiast jego mama traktuje go ciągle jak dziecko, które własnego zdania mieć nie może (swoją drogą jego mama mnie także próbowała namawiać żebym go traktowała jak niedorozwoja :D). Niestety - jego mama nie potrafi zaakceptować, że syn dorósł. I teraz syn jest bardzo rzadkim gościem w domu (i zawsze wraca wkurzony). Jesteście młodzi. Drastyczne kroki nie pomogą, będą rodzić konflikty. Jeśli Twój chłopak sam widzi, że ma jakiś tam problem w kontaktach z mamą to niech z nią porozmawia. Niech ustalą nowe zasady :) 

hehe, o kurde ale mnie to rozśmieszyło ;] 

swoja drogą ciekawe, zawsze myślałam, ze taka Mamuśka myśli, że jej syn owszem, mało wie, ale synowa to już w ogóle olaboga... nie wie zupełnie nic, bo najmądrzejsza jest oczywiście ona (mama! ;D)

-

a co do tematu: jeśli powiedziałaś takimi słowami:' ja albo mama', to i tak miałaś dużo szczęścia, że w ogóle jeszcze masz cokolwiek do powiedzenia ;p

Pasek wagi

mocnik napisał(a):

Niby nie każ wybierać - ale czemu? Często musi podejmować takie decyzje, bo jest umówiony ze mną, a mamusia nagle sobie coś wymyśli i nie rozumie, że on ma inne plany. Rozumiem, że rodzice są dla niego ważni tak jak dla mnie, ale jego stosunki z matką są dla mnie czymś toksycznym i chorym. On nie chciał u mnie nocować, bo mama by była zła... 

no to faktycznie troche dziwne.

Pasek wagi

A Ty nie rozumiesz, że on jest inaczej niż Ty wychowany? I nic się nie zmienia z dnia na dzień?

Wybierać między umówionym spotkaniem z Tobą a prośbą mamy - ok. Ale wybierać ogólnie? W co Ty próbujesz grać? :) 
Rozmawiaj z nim spokojnie, mów co Cię boli na bieżąco i podsuwaj pokojowe rozwiązania. Na przykład odmawia mamie w danej chwili bo jest umówiony z Tobą ale później tego dnia/następnego dnia pomaga mamie. Dla niego, dla jego mamy to nowa i wcale niełatwa sytuacja. Musisz to zrozumieć i dać im czas. Pomagać chłopakowi (skoro on chce się zmienić) i wspierać go. Takimi walkami nic nie wskórasz.
A co do nocowania... z tego co rozumiem mieszka z rodzicami? Więc jednak powinien trochę przestrzegać ich zasad. Nie każdy rodzic chce żeby dzieci - tak, dzieci - nocowały u płci przeciwnej. I czasem trzeba to uszanować. To też nazywa się dorosłość. 

Jak chcecie nocować razem to do pracy i wynajmijcie coś.

I nie - nie uważam, że bycie maminsynkiem to coś dobrego. Ale Ty się zachowujesz też bardzo niedojrzale. 

it.girl napisał(a):

dobra-karma napisał(a):

Dziewczyno! Nigdy nie każ nikomu wybierać "ja albo mama". Sorry ale to mega dziecinne. Musisz zrozumieć, że dla Twojego faceta mama zawsze będzie ważna. Tak samo jak Twoja dla Ciebie, prawda? On kocha i Ciebie i Mamę i nie możesz mu kazać wybierać. Mój mężczyzna był strasznym maminsynkiem. Poznaliśmy się jak mieliśmy po 19 lat :) Na początku tego nie rozumiałam, potem ignorowałam (bo na szczęście mieszkaliśmy w innym mieście niż jego mama). Długo trwało nim mój chłopak stał się mężczyzną ;) Bardzo dużo zrobiła odległość, dużo zrobiło to, że my tworzyliśmy związek partnerski (taki wzór ja wyniosłam z domu) i jego zdanie jest dla mnie ważne, traktuję go jak równego sobie. Natomiast jego mama traktuje go ciągle jak dziecko, które własnego zdania mieć nie może (swoją drogą jego mama mnie także próbowała namawiać żebym go traktowała jak niedorozwoja :D). Niestety - jego mama nie potrafi zaakceptować, że syn dorósł. I teraz syn jest bardzo rzadkim gościem w domu (i zawsze wraca wkurzony). Jesteście młodzi. Drastyczne kroki nie pomogą, będą rodzić konflikty. Jeśli Twój chłopak sam widzi, że ma jakiś tam problem w kontaktach z mamą to niech z nią porozmawia. Niech ustalą nowe zasady :) 
hehe, o kurde ale mnie to rozśmieszyło ;] swoja drogą ciekawe, zawsze myślałam, ze taka Mamuśka myśli, że jej syn owszem, mało wie, ale synowa to już w ogóle olaboga... nie wie zupełnie nic, bo najmądrzejsza jest oczywiście ona (mama! ;D)-a co do tematu: jeśli powiedziałaś takimi słowami:' ja albo mama', to i tak miałaś dużo szczęścia, że w ogóle jeszcze masz cokolwiek do powiedzenia ;p

Teściowa chciała ze mną stworzyć wspólny front. Np żebym go ubierała (tzn wybierała ubrania), żebym pilnowała jego wizyt u lekarzy i fryzjera (i oczywiście wybierała mu fryzurę), pytała mnie zimą czy nosi czapkę... takie bzdury. 
W sumie dobrze, że w komplecie nie dostałam śliniaczka żeby go karmić :D
Ale tak - oczywiście - miałam pilnować żeby synek robił tak jak mamusia uważa za dobre :D Ja w tej wizji miałam być jedynie strażnikiem :D

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.