- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
28 sierpnia 2014, 17:00
W Waszych zwiazkach jedna strona jest dominujaca czy tez oboje dominujecie na rowni. Pytam o zycie :P Czy uwazacie ,ze Wasz zwiazek jest czysto partnerski czy jednak jedna osoba jest zdecydowanym liderem? Jak jest? Jak sie z tym czujecie? Jak dlugi jest staz Waszego zwiazku?
28 sierpnia 2014, 18:24
u mnie mąż jest dominujący i dobrze się z tym czuję. Jesteśmy ju ze sobą prawie 8 lat, w tym 5 małżeństwa. Wszystkie ważniejsze rzeczy dogadujemy wspólnie, nigdy nie decyduje sam.
28 sierpnia 2014, 21:31
hmmm tak ogolnie to partnerski ale sa dziedziny ze czasami on dominuje.
4 lata razem
28 sierpnia 2014, 23:35
4 lata zdecydowanie ja jestem liderką ale chcę to zmienić i walczę z tym :)
29 sierpnia 2014, 03:22
Byłam do niedawna w zwiazku (trwał 2 lata). zdecydowanie byłam stroną dominującą (i tak naprawde ja ten zwiazek zaincjowałam i zakonczyłam..)
29 sierpnia 2014, 07:41
Zawsze tak jest, że jedna osoba wychodzi z większą inicjatywą i że tak powiem, wrzuca związek na właściwy tor. Niestety u mnie to raczej jestem ja. Chociaż wszystko zależy od tego z jakiego względu jest dominująca, bo tak czy owak jak są jakieś niesnaski trzeba dojść do kompromisu...
29 sierpnia 2014, 09:31
Według mnie - on, według niego - ja. Trochę już ze sobą siedzimy.
29 sierpnia 2014, 11:47
Jesteśmy ze sobą prawie rok, niestety to ja całkowicie dominuję. Szczerze- bardzo mnie to męczy. Przekichane jest być bardziej zaradną od swojego mężczyzny. Nie wiem czy to długo potrwa, całe życie być z ciamajdą? Nie wyobrażam sobie ;)
29 sierpnia 2014, 11:59
Ja jestem osobą dominującą ale to tylko dlatego, że mój facet jest bardzo niezdecydowany (czym czasami doprowadza mnie do szału)
- "Gdzie chcesz jechać na wakacje?" - "nie wiem, obojętne"
- "Co chcesz na obiad?" - "wszystko mi jedno. co zrobisz to zjem"
- "Idziemy do kina?" - "jeśli chcesz..."
Dlatego mnóstwo decyzji tych błahych lub nie podejmuję zazwyczaj ja.
Wszelkie wyjazdy weekendowe i wakacyjne załatwiam ja od początku do końca. On tylko pyta ile go to będzie kosztowało.
On nawet pyta mnie w co ma się ubrać lub jeśli przymierza w sklepie jakieś ciuchy , a mi się nie podobają to ich nie kupuje.
W pozostałych kwestiach raczej tworzymy związek partnerski, tylko w niektórych sprawach mój facet udaje, że nie ma jaj.
Edytowany przez basiaaak 29 sierpnia 2014, 12:02