Temat: Jak pomóc gnębionej psychicznie koleżance ?

Witam, co popchnelo mnie do zalozenia tematu to pogarszajaca sie sytuacja mojej dobrej znajomej w jej domu - przyczyna oczywiscie jest maz. Maja 3 swoich dzieci, kolezanka ma jeszcze syna z pierwszego malzenstwa ktory mieszka z nimi a owy maz ma dwie corki rowniez z poprzedniego malzenstwa ale mieszkaja za granica. Moze nie bede sie rozpisywac o bzdetach - on ja maltretuje psychicznie. Praktycznie ze soba nie rozmawiaja a same wiecie jak jest w domu, o roznych rzeczach trzeba rozmawiac: czy ktores z dzieciakow nie zachorowalo, czy cos jadly, co tam w pracy - podaje tylko przyklady. A on nie rozmawia z nia o niczym.Mijaja sie zminami w pracy, ona pracuje po 12 godzin + dojazdy, wiec caly dzien jej w domu nie ma a jak zapyta co tam sie dzialo w domu to jej odpowie albo spier....j, albo ch..j Cie to obchodzi, po prostu ma takie odzywki ze dopoki nie uslyszalam przypadkiem to bym nie uwierzyla. Kiedy pracuje na noc i przychodzi po 12 h to cxzasami nie spi  w ogole bo on jest zajety i nie zajmie sie dziecmi, a kiedy juz jej sie drzemnie chwile to sie pyta  czy sie juz ksiezniczka wyspala?Oczywiscie z pogarda. Okropnie ja wyzywa, mowi ze nic w domu nie robi (co jest nie prawda bo ona obowiazakmi domowymi sie zajmuje), ze jest brzydka, wyglada jak anorektyczka( no a jak ma nie wygladac skoro przez nerwy nic nie je?), nie spedzaja ze soba w ogole czasu, on woli pojsc na wioske wypic piwo z kumplem albo kolege przyprowadzic do domu i tam pija a ona siedzi z dziecmi w domu.Niedawno byla taka sytuacja ze znajoma trafila nagle do szpitala i on przez caly jej pobyt w szpitalu sie od niej nie odezwal, rozumiecie to? Dzwonila i palakal mi w sluchawke i pytala mnie co tam u dzieci, bo ni chciala do niego dzwonic... A kiedy napisala mu sms ze jest jej przykro to jej napisal zeby wypier... do swojej miejsocowosci skad pochodzi...Co zrobic jak jej pomoc?Nie ma gdzie pojsc, na rodzicow nie ma co liczyc, ja najchetniej wzielabym je wszystkie do siebie ale nie mam warunkow....

Pasek wagi

Sytuacja jest mega ciezka, ale ona jest silna kobieta, tylko do czasu, boje sie zeby to sie zle nie skonczylo...

Pasek wagi

Tak tylko jesli dochodzi juz do sprawy w sadzie to sedzia "lubi" miec dowody w postaci np. Obdukcji.

Nie twierdze ze przemoc psychiczna jest mniej dotkliwa ale wiem z doswiadczenia jak takie sytuacje wygladaja z prawnego punktu widzenia.

A nie ma to zwiazku z alkoholem? Moze jest uzalezniony, ma ciagi w trakcie ktorych tak sie zachowuje.

Pasek wagi

Balonkaa napisał(a):

Tak tylko jesli dochodzi juz do sprawy w sadzie to sedzia "lubi" miec dowody w postaci np. Obdukcji.Nie twierdze ze przemoc psychiczna jest mniej dotkliwa ale wiem z doswiadczenia jak takie sytuacje wygladaja z prawnego punktu widzenia.A nie ma to zwiazku z alkoholem? Moze jest uzalezniony, ma ciagi w trakcie ktorych tak sie zachowuje.

Nie wydaje mi sie zeby to byla ina alkoholu, on sie tak zachowuje zupelnie na trzezwo. Nie ma w nim zadnego oparcia, uczucia, czy wspolczucia - no po prostu brak jakichkolwiek ludzkich uczuc ;/

Pasek wagi

gabriela90 napisał(a):

Dankasolid napisał(a):

Ciężka sytuacja ale jedno wiem na pewno to Ona musi podjąć decyzję i odizolować się z tego toksycznego związku jak najprędzej. Są przecież domy samotnych matek, opieka społeczna warto tam się popytać jaką mogą udzielić pomoc, jest to trudne ale Ja wolałabym mieszkać na "państwowym" niż męczyć się z tym facetem.
On by bardzo tego chciala ale boi sie ze nie da rady sobie z 4 dzieci w tym blizniaczki 2 letnie, do ktorych musialaby zatrudnic nianie...
a myślisz, że dzieci nie wolą żyć biedniej ale spokojnie? owszem wolą , przykładem jest mój ojciec, miał 6 lat jak babcia wyrzuciła dziadka z domu, i ojciec zawsze mówił że to najlepsze co dla niego i jego rodzieństwa zrobiła.

Nie widze wiec tu innego wyjscia niz zakonczenie tego zwiazku ... no chyba, ze maz zgodzilby sie na terapie malzenska.

Ale na poczatek naprawde radze jej wizyte w Mopsie i u dzielnicowego. Porozmawia on sobie z mezem, wytlumaczy mu jakie konsekwencje groza za takie zachowanie ... czesto taka rozmowa pomaga i sytuacja w domu sie zmienia.

Pasek wagi

Przykro mi to mówić ale prawdopodobnie nic nie możesz zrobić. Ona mając tyle dzieci z nim nie odejdzie bo jak je utrzyma?  Smutna parwda jest taka ze w tego typu sytuacjach kobiety rzadko kiedy decydują sie odejść, przynajmniej dopóki dzieci sa małe. Jeśli na chciałaby odejść juz by to zrobiła. A on sie nie zmieni, nie ma się co łudzić. Może go olewać najwyżej i przyzwyczaic sie ze nie ma normalnego faceta. 

Oczywiście nie jest wykluczone że gdyby ktoś jej pomógł finansowo czy choć psychicznie, by ja wsparł, to by się odizolowała od niego, ale kto by to miał być?

Kllla napisał(a):

gabriela90 napisał(a):

Dankasolid napisał(a):

Ciężka sytuacja ale jedno wiem na pewno to Ona musi podjąć decyzję i odizolować się z tego toksycznego związku jak najprędzej. Są przecież domy samotnych matek, opieka społeczna warto tam się popytać jaką mogą udzielić pomoc, jest to trudne ale Ja wolałabym mieszkać na "państwowym" niż męczyć się z tym facetem.
On by bardzo tego chciala ale boi sie ze nie da rady sobie z 4 dzieci w tym blizniaczki 2 letnie, do ktorych musialaby zatrudnic nianie...
a myślisz, że dzieci nie wolą żyć biedniej ale spokojnie? owszem wolą , przykładem jest mój ojciec, miał 6 lat jak babcia wyrzuciła dziadka z domu, i ojciec zawsze mówił że to najlepsze co dla niego i jego rodzieństwa zrobiła.

To prawa 100%, tylko zarabiajac najnizsza krajowa, ktora przeznacza na bierzace wydatki nie odlozyla sobie pieniazkow na wynajcie jakiegos mieszkania czy cos takiego ,nie mowiac o zatrudnieniu opiekunki i dojazdow do pracy...choc namawiam ja do podjecia jakichs krokow mimo wsystko

Pasek wagi

kapuczino napisał(a):

Przykro mi to mówić ale prawdopodobnie nic nie możesz zrobić. Ona mając tyle dzieci z nim nie odejdzie bo jak je utrzyma?  Smutna parwda jest taka ze w tego typu sytuacjach kobiety rzadko kiedy decydują sie odejść, przynajmniej dopóki dzieci sa małe. Jeśli na chciałaby odejść juz by to zrobiła. A on sie nie zmieni, nie ma się co łudzić. Może go olewać najwyżej i przyzwyczaic sie ze nie ma normalnego faceta. Oczywiście nie jest wykluczone że gdyby ktoś jej pomógł finansowo czy choć psychicznie, by ja wsparł, to by się odizolowała od niego, ale kto by to miał być?

Niestety mam takie samo wrazenie, ale nie wiem czy mozna przyzwyczaic sie do takiego zycia - gdzie nie masz w nikim oparcia a Twoj wlasny maz ma Cie za smiecia. Ja jej pomagam i ja wspieram ale poki co nie moge nic po za tym...

Pasek wagi

gabriela90 napisał(a):

Kllla napisał(a):

gabriela90 napisał(a):

Dankasolid napisał(a):

Ciężka sytuacja ale jedno wiem na pewno to Ona musi podjąć decyzję i odizolować się z tego toksycznego związku jak najprędzej. Są przecież domy samotnych matek, opieka społeczna warto tam się popytać jaką mogą udzielić pomoc, jest to trudne ale Ja wolałabym mieszkać na "państwowym" niż męczyć się z tym facetem.
On by bardzo tego chciala ale boi sie ze nie da rady sobie z 4 dzieci w tym blizniaczki 2 letnie, do ktorych musialaby zatrudnic nianie...
a myślisz, że dzieci nie wolą żyć biedniej ale spokojnie? owszem wolą , przykładem jest mój ojciec, miał 6 lat jak babcia wyrzuciła dziadka z domu, i ojciec zawsze mówił że to najlepsze co dla niego i jego rodzieństwa zrobiła.
To prawa 100%, tylko zarabiajac najnizsza krajowa, ktora przeznacza na bierzace wydatki nie odlozyla sobie pieniazkow na wynajcie jakiegos mieszkania czy cos takiego ,nie mowiac o zatrudnieniu opiekunki i dojazdow do pracy...choc namawiam ja do podjecia jakichs krokow mimo wsystko
najlepiej jakby poszła  do ośrodka interwncji kryzysowej, dzielnicowy może pogorszyć sprawe moim zdaniem, bo bedzie sie na niej wyzywał że donosi. a w takim ośrodku otrzyma informacje co ma robić, gdzie się zgłosić, na jaką pomoc może liczyć . tam jest i psycholog, i prawnik, kompelksowo otrzyma tam wszystkie nie zbędne informacje. 

gabriela90 napisał(a):

Kllla napisał(a):

gabriela90 napisał(a):

Dankasolid napisał(a):

Ciężka sytuacja ale jedno wiem na pewno to Ona musi podjąć decyzję i odizolować się z tego toksycznego związku jak najprędzej. Są przecież domy samotnych matek, opieka społeczna warto tam się popytać jaką mogą udzielić pomoc, jest to trudne ale Ja wolałabym mieszkać na "państwowym" niż męczyć się z tym facetem.
On by bardzo tego chciala ale boi sie ze nie da rady sobie z 4 dzieci w tym blizniaczki 2 letnie, do ktorych musialaby zatrudnic nianie...
a myślisz, że dzieci nie wolą żyć biedniej ale spokojnie? owszem wolą , przykładem jest mój ojciec, miał 6 lat jak babcia wyrzuciła dziadka z domu, i ojciec zawsze mówił że to najlepsze co dla niego i jego rodzieństwa zrobiła.
To prawa 100%, tylko zarabiajac najnizsza krajowa, ktora przeznacza na bierzace wydatki nie odlozyla sobie pieniazkow na wynajcie jakiegos mieszkania czy cos takiego ,nie mowiac o zatrudnieniu opiekunki i dojazdow do pracy...choc namawiam ja do podjecia jakichs krokow mimo wsystko
niech się ubiega o mieszkanie socjalne....z 4 dzieci raczej nie powinno być problemu

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.