- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
28 sierpnia 2014, 09:00
Witam, co popchnelo mnie do zalozenia tematu to pogarszajaca sie sytuacja mojej dobrej znajomej w jej domu - przyczyna oczywiscie jest maz. Maja 3 swoich dzieci, kolezanka ma jeszcze syna z pierwszego malzenstwa ktory mieszka z nimi a owy maz ma dwie corki rowniez z poprzedniego malzenstwa ale mieszkaja za granica. Moze nie bede sie rozpisywac o bzdetach - on ja maltretuje psychicznie. Praktycznie ze soba nie rozmawiaja a same wiecie jak jest w domu, o roznych rzeczach trzeba rozmawiac: czy ktores z dzieciakow nie zachorowalo, czy cos jadly, co tam w pracy - podaje tylko przyklady. A on nie rozmawia z nia o niczym.Mijaja sie zminami w pracy, ona pracuje po 12 godzin + dojazdy, wiec caly dzien jej w domu nie ma a jak zapyta co tam sie dzialo w domu to jej odpowie albo spier....j, albo ch..j Cie to obchodzi, po prostu ma takie odzywki ze dopoki nie uslyszalam przypadkiem to bym nie uwierzyla. Kiedy pracuje na noc i przychodzi po 12 h to cxzasami nie spi w ogole bo on jest zajety i nie zajmie sie dziecmi, a kiedy juz jej sie drzemnie chwile to sie pyta czy sie juz ksiezniczka wyspala?Oczywiscie z pogarda. Okropnie ja wyzywa, mowi ze nic w domu nie robi (co jest nie prawda bo ona obowiazakmi domowymi sie zajmuje), ze jest brzydka, wyglada jak anorektyczka( no a jak ma nie wygladac skoro przez nerwy nic nie je?), nie spedzaja ze soba w ogole czasu, on woli pojsc na wioske wypic piwo z kumplem albo kolege przyprowadzic do domu i tam pija a ona siedzi z dziecmi w domu.Niedawno byla taka sytuacja ze znajoma trafila nagle do szpitala i on przez caly jej pobyt w szpitalu sie od niej nie odezwal, rozumiecie to? Dzwonila i palakal mi w sluchawke i pytala mnie co tam u dzieci, bo ni chciala do niego dzwonic... A kiedy napisala mu sms ze jest jej przykro to jej napisal zeby wypier... do swojej miejsocowosci skad pochodzi...Co zrobic jak jej pomoc?Nie ma gdzie pojsc, na rodzicow nie ma co liczyc, ja najchetniej wzielabym je wszystkie do siebie ale nie mam warunkow....
Edytowany przez gabriela90 28 sierpnia 2014, 09:02
28 sierpnia 2014, 09:14
Przede wszystkim wizyta u dzielnicowegi i w Mopsie/ Gopsie. Niech porozmawia o procedurze Niebieskiej Karty, bo z Twojego opisu nie da sie jednoznacznie stwierdzic czy sa przeslanki do tego.
Druga rzecz- art. 207 kk- znecanie sie psychiczne i fizyczne. Dochodzi u niej do przemocy fizycznej? Szarpanie, popychanie/ bicie/ przemoc seksualna?
28 sierpnia 2014, 09:17
Ciężka sytuacja ale jedno wiem na pewno to Ona musi podjąć decyzję i odizolować się z tego toksycznego związku jak najprędzej. Są przecież domy samotnych matek, opieka społeczna warto tam się popytać jaką mogą udzielić pomoc, jest to trudne ale Ja wolałabym mieszkać na "państwowym" niż męczyć się z tym facetem.
28 sierpnia 2014, 09:17
Nie jesli chodzi o przemoc fizyczna to owa nie wystepuje, raz mowila ze byla ataka sytuacja ze podczas klotni podniosl ja za ramiona i przeniosl w drugie miesce kiedy stanela mu na drodze....
28 sierpnia 2014, 09:19
Ciężka sytuacja ale jedno wiem na pewno to Ona musi podjąć decyzję i odizolować się z tego toksycznego związku jak najprędzej. Są przecież domy samotnych matek, opieka społeczna warto tam się popytać jaką mogą udzielić pomoc, jest to trudne ale Ja wolałabym mieszkać na "państwowym" niż męczyć się z tym facetem.
On by bardzo tego chciala ale boi sie ze nie da rady sobie z 4 dzieci w tym blizniaczki 2 letnie, do ktorych musialaby zatrudnic nianie...
28 sierpnia 2014, 09:19
Przemoc psychiczna jest obecnie traktowana tak samo jak przemoc fizyczna nie ma co się zastanawiać
28 sierpnia 2014, 09:22
Musi iść do opieki, psychologa oni jej pomogą pokierują a faceta pociągnie do alimentów, będzie to trochę trwało i bolało ale ma o co walczyć
28 sierpnia 2014, 09:22
Nie napisalam tez waznej kwestii ze taki stan utrzymuje sie u niego tydzien dwa potem jest pare dni spokoju, idzie sie z nim dogadac a potem spowrotem to samo...ja mam wrazenie ze jest chory psychicznie.
28 sierpnia 2014, 09:23
Musi iść do opieki, psychologa oni jej pomogą pokierują a faceta pociągnie do alimentów, będzie to trochę trwało i bolało ale ma o co walczyć
Mam taka nadzieje ze bedzie bolalo ale jego bo placi jeszcze alimenty na starsze corki z poprzedniego mazenstwa to teraz by mial do oplacenia 5 dzieci łacznie...
Edytowany przez gabriela90 28 sierpnia 2014, 09:24