Temat: Zwiazek a przeprowadzka

Jesli wasz facet powiedzialby, ze za dwa lata przeprowadza sie do innego kraju ze wzgledu na prace przeprowadzilybyscie sie razem z nim ? od czego zalezalaby wasza decyzja ?

tak, przeprowadzilabym sie razem z nim. nie jestem za zwiazkami na odleglosc

Pasek wagi

Jak to: "powiedział, że"? W związkach chyba razem podejmuje się decyzje.

Pasek wagi

Mirinda89 napisał(a):

Jak to: "powiedział, że"? W związkach chyba razem podejmuje się decyzje.
No wlasnie. A poza tym to od jakiego czasu sie znacie? Czy ty chcesz mieszkac w tym kraju gdzie on chce jechac? Czy w ogole chcesz wyjezdzac? I jakie mialabys perspektywy dla siebie?

To zaczęłabym się tym martwic za 1,5 roku. Wszystko może się zmienić do tego czasu.

Mój właśnie niedawno powiedział, że jedzie na rok do Chin ;) mogę jechać z nim, a mogę nie jechać, ale on pojedzie na pewno ;) już nie jesteśmy razem ;)

To zależy. 

Ja akurat nie moge sie przeprowadzić ze względu na zawód, ale gdybym była inna osoba, to kto wie?

Pytanie na ile dla ciebie ważny jest częsty bezpośredni kontakt z rodzina i znajomymi z Pl. Pytanie czy masz w sobie żyłke odkrywcy. Pytanie, czy odnajdziesz sie w tym obcym kraju(praca, język, zdolność odnajdywania sie w nowych miejscach). Pytanie na jak długo miałby byc ten wyjazd. Pytanie czy on wie gdzie konkretnie chce jechac, czy to pomysł spontaniczny i nowy. Pytanie czy on chce abyś jechała z nim (zaproponował ci?). Pytanie, czy ty nie miałaś innych marzeń związanych z zamieszkaniem w Pl.?

I wiele innych wątpliwości.

Mirinda89 napisał(a):

Jak to: "powiedział, że"? W związkach chyba razem podejmuje się decyzje.

Tz u mnie sytuacja wyglada tak, ze moj facet ma umowe do konca 2016 roku -pozniej musi szukac pracy. Jego szef dal mu kilka porpozycjii - Bazyleja, Dresden i Paryz. Ja jaqk narazie studiuje, podoba mi sie moje miasto, mieszkam niedaleko znajomych i rodziny i szczerze mowiac nie wiem co mialabym tam robic. Jak dla mnie wyprowadzka do Szwajcarjii nie bylaby dla mnie jakims plusem, bo niemiecki znam biegle, ogolnie uwazam ze szajcarski jest straszny. Zreszta chyba nawet potrzebowalabym wize.

On pytal sie ktore z tych miast byloby moim zdaniem najlepsze - wiec powiedzialam Paryz, a on uwaza ze Szwajcarja. Wczoraj rowniez mowil o tej Szwajcarjii i powiedzial ze chce taka prace ktora pomoze mu w jego karierze (mysle ze kazda z nich by to zrobila) i tak sie teraz zastanawiam czy jestem egoistka, jesli bym sie nie przeprowadzila ?? On jako powod podal rowniez miedzy innymi zarobki, ale prawda jest taka ze tam sie tez wiecej wydaje, wiec mnie to wogole nie przekonuje.

Cóż... W takim razie zależałoby to od tego, czy myślimy o sobie na poważnie... Wtedy bym się przeprowadziła nawet, jeśli miałabym jakieś "ale".

Pasek wagi

pewnie. Nie wyobrażam sobie życia bez mojego.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.