- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
27 sierpnia 2014, 16:26
Muszę się wygadać, bo zaraz mnie rozniesie w tym po**** domu! Właśnie pokłóciłam się z mamą o totalna pierdołę i to oczywiście moja wina. Bo chciałam sobie zrobić omlet, ale oczywiście od razu komentarze: 'co taki gaz duży, zmniejsz go, spali Ci się', i przy przewracaniu omleta na talerz w celu ponownego zrzucenia go na patelnię, kiedy jeszcze nie zdążyłam tego zrobić: 'to nie opiekasz z drugiej strony?!'. Spytałam tylko, czemu mnie tak kontrolujesz? (bo dokładnie to samo robi babcia - jej mama, z ciocią - czyli młodszą siostrą mamy, przez co są tam nieustanne kłótnie)...spytałam, może trochę podniosłam ton głosu to fakt. To mama na mnie skoczyła na pełnym gazie i z krzykiem. Że nawet się nie może nic już spytać, że w innych domach córki normalnie rozmawiają ze swoimi matkami, że dokładnie jestem taka sama jak ojciec (bo ojciec u nas to najgorsze zło w domu wg niej, bo wczoraj też się z nim pokłóciła), że nie przyznam że ten omlet jest spalony, że mogę go sobie jeść ale on i TAK JEST SPALONY i ona miała rację, żeby zmniejszyć ten gaz i że nie będzie ze mną rozmawiać, bo ją zezłościłam i nie da się ze mną w ogóle rozmawiać TAK JAK Z OJCEM!!!
Wyżywa się na mnie za całe zło tego świata, za wszystkie problemy w naszej rodzinie! Chcę uciec z tego domu jak najszybciej, ale na razie się uczę i najzwyczajniej w świecie nie mam jak.
Ja zawsze byłam najgorsza. Nie mogę nosić spódnic, bo mam grube i masywne nogi wg niej, nie mogę sukienek bez ramion, bo mam niezgrabne ramiona. Bo wg niej mam budowę po ojcu, czyli brzydką. Jestem taka siaka i owaka, nie pasuję do swojego chłopaka bo on ma wszystko uporządkowane, a ja mam wszędzie chaos: w pokoju, jem chaotycznie i w życiu też mam chaos! Jednego dnia mi mówi, że nie może przeżywać każdej relacji swojego każdego dziecka, a drugiego mi zarzuca, że się zamykam w pokoju i z nią nie rozmawiam...Moja rodzina jest nienormalna, prawie rozbita, a ja nie chcę sama zwariować...Nie wiem po co to piszę, nawet nie mam konkretnego pytania, byle się wyżalić... Jak opanować emocje? Z tych nerwów nawet nie mogę się skupić, a muszę się uczyć na poprawki. Nawet nie wiem jak nie myśleć o tych kompleksach, staram się robić wszystko by czuć się coraz lepiej, a ona i tak przywali mi jakimś tekstem.
27 sierpnia 2014, 16:27
Mam tak samo - nie przejmuj się, bo przez to tylko zjedzie ci samoocena. Najlepiej się wyprowadzić jak najszybciej i tyle
27 sierpnia 2014, 16:31
Mam tak samo - nie przejmuj się, bo przez to tylko zjedzie ci samoocena. Najlepiej się wyprowadzić jak najszybciej i tyle
27 sierpnia 2014, 16:33
Co możesz zrobić? no nic. Na zachowanie swojej matki nie wpłyniesz. Możesz tylko zagryźć zęby i próbować jak najszybciej się wyprowadzić.
27 sierpnia 2014, 16:40
Współczuję. Miewałam podobnie, czasem gorzej, dlatego już 2,5 roku nie mieszkam z matką.
27 sierpnia 2014, 16:42
Co możesz zrobić? no nic. Na zachowanie swojej matki nie wpłyniesz. Możesz tylko zagryźć zęby i próbować jak najszybciej się wyprowadzić.
27 sierpnia 2014, 16:44
Współczuję. Miewałam podobnie, czasem gorzej, dlatego już 2,5 roku nie mieszkam z matką.
27 sierpnia 2014, 16:46
Chora, patologiczna sytuacja ale znam taką w swoim otoczeniu i powiem szczerze ,że raczej nic z tym nie zrobisz albo zaciśniesz zęby ale to odbije się na Twojej psychice albo za wszelką cenę wyprowadzisz się
27 sierpnia 2014, 16:47
Mamuski nadzwyczaj często sa takie toksyczne dla dorastajacych córek. Jedyna rada, naucz sie "wspolzyc" z nia z dystansem, bez emocji, póki jeszcze razem mieszkacie.
Edytowany przez 8242c47786798d731de308cdebc75f26 27 sierpnia 2014, 16:48