Temat: Jak zmienic nastawienie do tesciowej?

Hej:) Moze ktoras z Was miala taki problem i mi pomoze. Jak zmienic nastawienie do tesciowej? Moja tesciowa wydawala sie w porzadku kobieta kiedy z nia mieszkalismy. Jednak problemy zaczely sie kiedy zaczelismy myslec o wyprowadzce. Kupilismy mieszkanie w mojej rodzinnej miejscowosci jakies 100 km od tesciow. Tesciowa popsula mi wesele. Fakt ze na sam koniec,na szczescie tylko kilka osob widzialo ten incydent ale jednak. Poza tym sprawila mi kilka przykrosci ktore ciezko jest zapomniec. W tej chwili tescie przyjezdzaja ok raz w miesiacu do nas. Tylko nie wiem jak zmienic ta niechec ktora do niej czuje. Chce to zrobic przede wszystkim dla siebie zeby te zle emocje mnie nie zatruwaly ale takze dla meza i synka. Nikt poza moimi rodzicami nie wie jaka niechecia darze tesciowa. Udaje ze jest ok i nie pamietam jakie przykrosci z jej strony mnie spotkaly. 

Ps. Maz stoi po mojej stronie i nawet zaproponowal ze zerwie kontakty z rodzicami ale nie chce tego bo to w koncu jakby nie bylo jego rodzice i dziadkowie naszego synka.

Co to znaczy, że teściowa popsuła Ci wesele? I co to za przykrości, które ciężko Ci zapomnieć? Wiesz, teściowa to teściowa i już z reguły jest "zła". Nie sądzę, by chciała Ci sprawić przykrość na weselu, może to był wypadek? Moja teściowa też na początku wydawała się ok - a teraz też czasem powie coś zgryźliwego. Chociaż ja na to leję i staram się o tym szybko zapominać - myślę, że ona ma po prostu taki charakter i już :) Jeśli z nią nie mieszkasz, to problem nie jest aż taki wielki. Raz na miesiąc uzbroisz się w cierpliwość, zaciśniesz zęby i przyjmiesz ją z gościnnością, a później znów o niej zapomnij, aż do następnej wizyty ;)

Popsula koncowke wesela. A te przykrosci to np. sms`owanie z byla dziewczyna mojego meza na temat naszego malzenstwa, traktowanie mojego synka jak powietrze bo sie na nas obrazila niewiadomo o co i jeszcze kilka innych.

Nie wiem jak możesz zmienić swoje nastawienie... bo jeśli chodzi o emocje co do teściowej i odwrotnie, u mnie jest to samo. 

Na początku była z niej złota kobieta (pierwsze 3lata), gdy pomieszkiwaliśmy u teściów zaczęły się schody.. wszystko co związane ze mną jej przeszkadzało, bo już nie dawaliśmy im tak dużo pieniędzy (zbieraliśmy na remont swojego mieszkania). Ja pamiętam jak kończyłam szkołę.. Teściowa wieszała na mnie psy, że teraz jestem lepsza od nich (jej i szwagierki). Potem jakiś czas było dobrze - tzn. tolerowałyśmy się wzajemnie. Nawet pracowałyśmy razem.. Teraz od jakiś dwóch/trzech miesięcy jest masakra. Obgaduje mnie po kątach do innych ludzi, chociaż widuję się z nią raz na parę miesięcy. Buntuje mojego męża (by mnie zostawił, bo ja nie jestem odpowiednia dla niego itd. że stać go na kogoś lepszego). Mieszka w tym samym mieście co my, niestety.. tyle, że nie odwiedzamy się, jedynie czasem wpadniemy na siebie na mieście. 

Helo. U mnie było odwrotnie. Latami. Też nie wiedziałam jak to zmienić. Dopiero gdy poczułam, ze przecież ja tu nie jestem od zmieniania tesciowej, że przecież to co jest do zrobienia to jest kwestia mojego męża i jego Mamy. Przestałam się wtykać tam gdzie nie moje miejsce - bardziej się skupiłam na byciu żoną i synową a nie cierpieniu bo teściowa coś zrobiła lub coś powiedziała. No i po pewnym czasie wszyscy sa na swoim miejscu: mąż jest moim mężem, ja jego żoną, syn jest synem swojej matki, a nie zastępczym partnerem itd. Trochę to trwało i bolało, no i pokora była potrzebna. 

Widujecie się raz w miesiącu - to nie za często, nie za rzadko - dla Was pewnie w sam raz. Możesz podczas wizyt, jak Cię ogarnia "TO" uczucie, spróbować sobie pobyć z nim, nie odganiać go, przyznać się w myślach "Acha! teraz bierze mnie kur..ica na teściową, bo powiedziała to i to" Jak będzie to zbyt silne to wyjdź sobie do ubikacji, do kuchni i tam pobądź z tym uczuciem, myślami, powtórz je kilka razy w głowie, a za każdym razem będzie to coraz spokojniejsze powtórzenie i będzie Ci lżej z ta myślę, że jest właśnie tak a nie inaczej...To jest myśl, która się pojawia, która jest Twoja, ale Ty nie jesteś nią...spójrz na swojego męża, na teściową i spróbuj poczuć czego naprawdę chcesz w tym momencie. Czy coś odpysknąć, czy delikatnie odpowiedzieć, uśmiechnąć się czy przemilczeć, a może trzasnąć drzwiami, albo wstać i przytulić się do męża - zobacz co Ci będzie potrzebne, wyobraź sobie, że to robisz i poczuj czy to naprawdę jest to co przynosi ulgę.

Może później porozmawiaj z mężem, ale skupiając się na swoich uczuciach, dyskomforcie, kiedy są określone sytuacje, ale bez oskarżeń wobec jego Mamy - to zaprocentuje. Dbajcie o swoje małżeńskie granice - razem, a swoje bycie córką, synem - oddzielnie ale sie wspierając.

U mnie po tych kilku latach potem przyszła jeszcze jedna rzecz: to że miałam żale do teściowej, ze próbowałam ją zmienić (ło bosche teraz to mi się śmieszne wydaje), że mówiłam mężowi jak ma mnie przy niej traktować - oj duuuuużo tego było - to wszystko to było skierowane nie tylko do niej, ale tak naprawdę do mojej własnej  Mamy. Na teściową łatwiej się złościć niż na swoją Mamę, która Cię urodziła, wykarmiła itd.

I pojawił się temat kobiecości, kobiet - i mojego stosunku do bycia kobietą, swojego kobiecego ciała. Ot! to jest to do czego doprowadziła mnie złość na tesciową. Teraz moge jej tylko dziękować.

Trochę to wszystko pogmatwane jak czytam, ale i takie właśnie było.

Pasek wagi

ja bym nie miala litosci i dziwie sie ze chcesz zmienic nastawienie ..skoro masz powod niecheci tzn . ze to nie Twoj wymysl ...maz widocznie Cie kocha i zalezy mu na waszej rodzinie a dziecko bez dziadkow moze sie wychowywac..

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.