- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
15 sierpnia 2014, 14:52
Hej . Czy kiedykolwiek Wasz partner odezwał się do Was tak albo wyzwał , że zrobiło Wam się mega przykro pomimo tego , że potem przeprosił bo np powiedział to w nerwach ?
17 sierpnia 2014, 13:53
Jak się kłócimy, to przeklinamy, ale z reguły nie w formie wyzwisk, tylko "ja pie...", "k***a".
Mój partner chyba nigdy mnie nie wyzwał w żaden złośliwy sposób, a przynajmniej nie przypominam sobie. Mi się zdarzyło wyzwać jego od ch., ale miałam powód, zawiódł mnie bardzo i nie chodzi tu o dylematy z cyklu "przestawiłeś solniczkę w złe miejsce". :P Po prostu zachował się wtedy jak ch** to i usłyszał, że nim jest. W zasadzie nie miał mi tego za złe później, bo wiedział, że zrobił coś, czego nie powinien był robić i że mnie zranił. I, uwaga, i tak mnie kocha i jesteśmy szczęśliwi ze sobą. Tak, wiem, niemożliwe. Zaraz dowiem się, że jak go tak nazwałam kiedyś, to na pewno go nie kocham, na pewno jeszcze zacznę go bić i zdradzać i go nie szanuję i na pewno obracam się w środowisku meneli spod sklepu. Pozdrawiam wszystkie Vitaliowe okazy stoickiego spokoju. :P
17 sierpnia 2014, 16:37
Mój raz po kłótni powiedział do mnie "kawał suki" ale takim tonem, że wybuchnęłam śmiechem. Mnie też raz zdarzyło się go zwyzywać ale uważam, że miałam powód. W zasadzie rzadko się kłócimy, za to oboje mamy specyficzne poczucie humoru i ludzie, którzy nas nie znają mogliby pomyśleć, że żyjemy w bardzo patologicznym związku i ciągle się obrażamy.
20 sierpnia 2014, 14:31
zdarzyło, tak jak i mnie. Oboje jestesmy dośc wybuchowi. Nie mamy też po nascie lat i zycie potrafiło dać w kość. Życie dorosłych to życie pełne prawdziwych problemów. Zdarza się więc, że sie zapędzimy w ostrej wymianie zdan i poleci pare słów za duzo. Zdajemy sobie jednak sprawe, ze to emocje i robienie sobie na złość-naturalny mechanizm kłótni. To niedorzeczne, zeby rozstawać sie z takiego powodu.
Oczywiście nie mam na uwadze inwektyw typu - ty kur..., su.... i tym podobnych szlagierów z melin
21 sierpnia 2014, 14:32
Zdarzało mi się, aby facet powiedział mi podczas kłótni coś, przez co było mi potem przykro.
... I nigdy nie rozchodziło się o przekleństwa. Chyba nigdy, podczas jakiejkolwiek poważnej kłótni nie użyliśmy innych przekleństw niż "spier...", tudzież "kur...". Za to co się dzieje podczas zwykłych słownych przepychanek w żartobliwym tonie... Mnie pewnie też niektóre Vitalijki odesłałyby do jakiejś poradni ;) I fakt, cudze oceny bywają problematyczne. Mnie już naprawdę nie chce się tłumaczyć zaniepokojonym ludziom, że akurat się nie kłócimy, nie będzie żadnej bójki, nie będziemy się zaraz rozstawać ani nic ;)
same setno
23 sierpnia 2014, 01:58
Nie. Dotąd (czyli przez 2 lata) jedyne co, to zdarza mu się rzucić "kur..." podczas poważnej kłótni. Żeby nie było - ja na ogół nie pozostaję dłużna. Dodam tylko, że normalnie oboje rzadko przeklinamy. Nigdy mnie natomiast nie wyzwał. Często się droczymy, tam padają różne przezwiska - ale jedynie w żartach.
23 sierpnia 2014, 03:39
2 lata razem - nie, nigdy.
4 września 2014, 20:25
Up sedno jak już. Odnośnie tematu to uważam że kłótnie i wyzywanie się są czymś co da się zaakceptować. Są takie momenty ze kłótnie tak podnoszą ciśnienie że się nie panuje nad słownictwem. Większość z was tutaj udaje świętoszki a faceci pewnie na boku robią wam rogi i to wybaczacie a słów powiedzianych w "amoku" już nie :) ? Żałosne. Co więcej znam bardzo dużo par i każdej się zdarza zwyzywać się w kłótni. Liczą się czyny.
5 września 2014, 00:34
Up sedno jak już. Odnośnie tematu to uważam że kłótnie i wyzywanie się są czymś co da się zaakceptować. Są takie momenty ze kłótnie tak podnoszą ciśnienie że się nie panuje nad słownictwem. Większość z was tutaj udaje świętoszki a faceci pewnie na boku robią wam rogi i to wybaczacie a słów powiedzianych w "amoku" już nie :) ? Żałosne. Co więcej znam bardzo dużo par i każdej się zdarza zwyzywać się w kłótni. Liczą się czyny.
Masz strasznie prostackie myślenie. Nie wszyscy po prostu są na tyle wybuchowi że muszą wyzywać drugą osobę w kłótni. Żałosne jest wyzywanie siebie w kłótni.
5 września 2014, 16:24
Masz strasznie prostackie myślenie. Nie wszyscy po prostu są na tyle wybuchowi że muszą wyzywać drugą osobę w kłótni. Żałosne jest wyzywanie siebie w kłótni.Up sedno jak już. Odnośnie tematu to uważam że kłótnie i wyzywanie się są czymś co da się zaakceptować. Są takie momenty ze kłótnie tak podnoszą ciśnienie że się nie panuje nad słownictwem. Większość z was tutaj udaje świętoszki a faceci pewnie na boku robią wam rogi i to wybaczacie a słów powiedzianych w "amoku" już nie :) ? Żałosne. Co więcej znam bardzo dużo par i każdej się zdarza zwyzywać się w kłótni. Liczą się czyny.