- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
20 lipca 2014, 10:45
Na wstępie zaznaczę .. Tak , mam lekko zryty beret , momentami sama nie wiem co czuję i jestem niezdecydowana.. Mam tego świadomość , nie musicie pisać mi tego ..
Powiem tak : Jakiś czas temu byłam z pewnym facetem . Byliśmy razem 2 lata . Był ode mnie starszy o 5 lat ,ale wgl tego nie odczuliśmy . Mi wszyscy mówią że jestem o wieeeele poważniejsza i dojrzalsza jak na swój wiek . Ja mam 19 lat. Zaczęłam z nim być około 16 lat. Po dwóch latach stwierdziłam ,że jest dla mnie za poważny. Było nam razem dobrze, nie kłóciliśmy się . Byliśmy jak "stare, dobre małżeństwo" . ja wtedy stwierdziłam ,że jest dla mnie bardzo ważny , zazwyczaj mogłam na niego liczyć, wiem że mnie bardzo kochał ,alee .., stwierdziłam.. " jestem młoda , nie chcę już tak stabilnego , "spokojnego " związku. Chcę trochę "szaleństwa" , emocji , itp ... " Chciałam "niegrzecznego chłopca " ,a nie ułożonego - tak wiem , to było dziecinne . Postanowiłam wtedy że się rozstaniemy . Rozstaliśmy się w zgodzie , utrzymywaliśmy kontakt , spotykaliśmy się od czasu do czasu . Wszystko na przyjacielskich warunkach,ale wiem że dla niego to zawsze znaczyło coś więcej . Był czas że często pisał , dzwonił , itp. Niby nie nalegał na powrót bo stwierdził ,że nie zmusi mnie do uczuć ,ale dbał o utrzymanie kontaktu, itp. Ja nie miałam czasu , miałam mnóstwo pracy , obowiązków i trochę zaniedbałam tę relację . Od jakiegoś miesiąca on odpuścił , przestał pisać , dzwonić , pytać o spotkania. Odezwałam się więc do niego . Niby dalej jestem dla niego ważna ,ale już nie tak .. Ważniejsze dla niego są jego plany niż ja ( kiedyś by tak nie było ) - żeby nie było ja nie mam o to pretensji , nie mogę nic od niego oczekiwać . Zaczęłam się ostatnio zastanawiać , czy aby ... sama nie wiem .. Wcześniej po prostu rozstaliśmy się ,ale on ciągle "był ",a teraz mam wrażenie że go tracę . Przeszła mi myśl powrotu. ..
Ale z drugiej strony.. ostatnio jestem trochę samotna , chciałabym kogoś mieć . i boję się że przez tą samotność myślę o nim. Żeby nie było że wrócę i będę żałować . Sama nie wiem co czuję i czego chcę . Kiedyś powiedziałam,że nie wchodzi się dwa razy do tej samej rzeki ,ale ... myślę że są wyjątki . Boję sie że kiedyś powiem " straciłam swoją miłość przez głupotę " . Po tym roku stwierdzam,że ja wcale nie chcę "niegrzecznego chłopca " ,chcę faceta który będzie mnie kochał , szanował , itd. On taki był .. Jestem zagubiona w swych uczuciach...
Co sądzicie ? Starałam się streścić . sory .
20 lipca 2014, 10:52
"najbardziej odczujesz brak jakiejś osoby, gdy będziesz siedział obok niej, i będziesz wiedział ze nigdy nie będzie Twoja"
to jedyne co mi przyszło na myśl... głupio zrobiłaś, bo poddałaś się chwili...
20 lipca 2014, 10:57
Zastanów się, jeśli nie chcesz z nim być, nie kochasz go, a po prostu boisz się samotności, to pozwól mu pójść dalej...
A jeśli kochasz go, to ratuj tę znajomość, póki się jeszcze da :)
Edytowany przez MyOtherSelf 20 lipca 2014, 10:57
20 lipca 2014, 11:09
"najbardziej odczujesz brak jakiejś osoby, gdy będziesz siedział obok niej, i będziesz wiedział ze nigdy nie będzie Twoja"to jedyne co mi przyszło na myśl... głupio zrobiłaś, bo poddałaś się chwili...
zgadzam sie. napisalas, ze jestes powazna jak na swoj wiek... sytuacja, ktora opisalas, swiadczy zupelnie o czyms innym - nie obrazam Cie, po prostu zachowalas sie jak 19 latka. szkoda chlopa tylko. 24 latek, to juz nie podlotek, ktory pajacuje na lewo i prawo ( przewaznie ). kochal Cie, szanowal, a Ty chcialas sie zabawic - to normalne dla Twojego wieku ( przewaznie ) i teraz odbija Ci sie czkawka. niech sobie chlopak ulozy zycie. ja w wieku 24 lat bylam juz po slubie ( bron boze nie mowie,ze macie slub brac ;p tylko ze w tym wieku ja i moj maz, bylismy juz gotowi do powaznych zobowiazan, a nie latania i szalenia ).
20 lipca 2014, 11:37
Zadaj sobie podstawowe pytanie- czy kochasz go? Jeśli tak, wróć do niego, żałować nie będziesz. Jeśli nie, daj mu spokój i daj mu ułożyć sobie życie, przestań mu robić nadzieję i mieszać w głowie.
Wydaje mi się, że po prostu boisz się samotności, bo gdybyś go kochała, to nie byłoby tego postu.
20 lipca 2014, 11:40
Po tym poście widać 0 rzekomej dojrzałości. Po jakości i zawartości.
20 lipca 2014, 11:52
mysle ze bedziesz zalowac, znam troche takich osob co tak zrobily i kazda zaluje. z jednej strony cie rozumiem bo to naturalne ze czlowiek chce sprobowac czegos innego, jesli mlodo wszedl w powazny, dlugotrwajacy zwiazek. ale z drugiej strony piszesz ze jestes taka stasznie dojrzala a zachowalas sie jak gowniara. jak dorosnies to zrozumiesz ze dojrzala, prawdziwa milosc to najwazniejsza rzecz w zyciu, a ty ja odrzucilas bo ci sie chcialo "niegrzeczynych chlopcow", faktycznie baaaaardzi dojrzale.
20 lipca 2014, 11:58
moim zdaniem nie powinnaś do niego wracać, bo po porstu dokucza ci samotność i teraz jesteś w stanie być z kimkolwiek. a to nie jest miłość.
20 lipca 2014, 12:04
wg mnie wcale go nie kochasz, bo gdyby tak było to byś na to nie pozwoliła i go nie zostawiła.
i wiesz co? wg mnie będziesz tego żałować, zresztą widać, że już chyba zaczęłaś...
kobietom marzą się dranie, a potem taki drań ją skrzywdzi, wykorzysta i zostawi i wtedy wielki płacz, bo zostawiła kochającego mężczyznę dla swoich wymysłów... czasem trzeba się sparzyć, zeby dojść do takiego wniosku. ale wg mnie jednak nie jesteś/nie byłaś gotowa na poważny związek i szkoda, że zraniłaś porządnego faceta. właśnie przez coś takiego i przez takie dziewczyny porządni faceci stają się bardzo często draniami, bo dociera do nich, że nie warto być kochającym, sznującym i uczciwym skoro się nudzi dziewczynom, że lepiej być tym raniącym i porzucającym tak samo jak sie go porzuciło...
Edytowany przez akitaa 20 lipca 2014, 12:07
20 lipca 2014, 12:06
Ja akurat Cię poniekąd rozumiem bo mimo, że inni uważają, że jestem dojrzała psychicznie ( ja sie nie do konca z tym zgadzam) to tez mam takie chwile ze zachowuje się jak dziecko.(mam 17 lat). wiem, ze teraz to już "po jabłkach " ale kiedy byliście razem i chciałaś czegos nowego to albo trzeba było o tym z nim pogadac ew. zrobic sb przerwe zebyście za sb zatęsknili. teraz cóż... może mu powiedz co czujesz? będziesz wiedziała jak to z jego strony wygląda i tyle