17 grudnia 2010, 22:36
Zwracam się do Was bo potrzebuję obiektywnej opinii kogoś z zewnątrz.
Mój tata jest kierowcą i ogólnie rzadko bywa w domu, ale od ostatniej kłótni z mamą ja jestem takim jakby łącznikiem między nimi.
Od kilku miesięcy ze sobą nie rozmawiają, aczkolwiek nie rozstali się definitywnie.
Chodzi mi o to, iż zbliżają się święta, które mają odbyć się bez taty. Kompletnie sobie tego nie wyobrażam mimo mojego prawie dorosłego wieku. Bardzo męczy mnie ta sytuacja można powiedzieć nie radze sobie z nią. Mama nie chce aby tata był z nami na święta ( dużo przez niego kiedyś wycierpieliśmy ) powodem może być również obawa o konflikt między moim bratem a tatą ( nie dogadują się ) przez co zeszło roczne święta były do d... bo się pokłócili. Tata z tego co z nim rozmawiałam jeżeli dostał by zaproszenie przyjechałby na święta. Inaczej spędzi je u swojego przyjaciela ( przynajmniej tak mówi, być może nie chce mnie denerwować ) I nie wiem co mam zrobić, bo nie chcę spędzać świąt bez taty, lecz nie chcę też zmuszać do niczego mamy. Pewnie napiszecie nie wtrącaj się, ale oni mnie wciągnęli w to ( w kwestii np. finansów kontaktują się przeze mnie ) Nie wiem co mam zrobić poradźcie coś.
17 grudnia 2010, 23:04
Ja mam ten sam problem z moją mama...zwrócę jej uwagę na coś, a ona potem mi wszystko wypomina i czepia się o wszystko. Nic sobie nie da powiedzieć...A tak niby nas powinny matki wspierać...
17 grudnia 2010, 23:09
ona mówi, że teraz my jesteśmy najważniejsi i może gdyby brat chciał to przemogłaby się, ale on ma to gdzieś ponieważ z tatą nigdy nie miał dobrych kontaktów... i nie zależy mu na jego obecności.
nie wiem po prostu jak sobie poradzić z tym psychicznie...
- Dołączył: 2010-08-26
- Miasto: Wrocław
- Liczba postów: 317
17 grudnia 2010, 23:13
w takim razie rzeczywiscie najlpiej jakbys spedzila pol swiat z mama i pol z ojcem, przykre ale to chyba jedyne wyjscie
17 grudnia 2010, 23:19
no to jak taty tak często nie ma to chyba będziesz musiała się pogodzić z tą sytuacją...ale możecie przecież do siebie dzwonić często, chociaż wiem że to nie załatwia sprawy...ja mojego tatę widuję zaledwie jakieś 5 razy w roku, a ostatnio coraz rzadziej. W tym roku spotkałam się z nim tylko jakieś 4 razy w wakacje i to wszystko. Da się z tym żyć. ...
17 grudnia 2010, 23:23
mam z nim kontakt i widuje się tak często jak to możliwe.
mi nie chodzi o to rozstanie pogodziłam się z tym, tylko nie chcę spędzać świąt bez niego lub denerwować się, że właśnie w te dni jest sam :((( już mi psycha siada od tego wszystkiego.
17 grudnia 2010, 23:26
No to w wigilie do niego zadzwoń i specjalnie dłużej z nim porozmawiaj żeby Ci go tak bardzo nie brakowało. Może to pomoże.
- Dołączył: 2010-07-20
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 5711
18 grudnia 2010, 08:30
Piszesz o tym, oczekujesz pomocy a mam wrażenie, że jej nie chcesz.
Dziewczyny dają Ci masę pomysłów, ale Ty je negujesz.
wiesz co ja bym zrobiła? spędziła te święta z ojcem! (gdybym byłą w Twojej sytuacji)
Niech matka zda sobię sprawę jak to jest spędzic święta bez ważnej osoby
i niech zrozumie, że Ty też masz uczucia.
i porozmawiaj z nią w końcu a nie boisz się, że będzie coś gadac? no i ? pogada! niech gada!
18 grudnia 2010, 10:58
Bardzo mi przykro, że jesteś w takiej sytuacji. Przez to, że dorośli nie mogą się dogadać, zawsze cierpią dzieci. I jeszcze wciągają Cię w bycie jakimś pośrednikiem. I jedno i drugie zachowują się beznadziejnie.
Co mnie zaniepokoiło to to, że napisałaś o bracie. Jeśli on się zgodzi, to mama zaprosi tatę na wigilię. No coś tu nie gra. Brat ma ostateczne słowo a Ty nie? To że brat się na tatę gniewa to ma przewagę nad tym, że Ty chcesz się z nim spotkać. Chyba Twoja mama jest w tym wypadku bardzo stronnicza. Bardzo.
To, że tato jest kierowcą bardzo utrudnia Ci spędzenie z nim świąt ale może powiedz mu, że gdybyście mogli spędziłabyś je razem z Nim nawet u tego przyjaciela. Nawet jeśli to niemożliwe to na pewno sama taka propozycja będzie dla Twojego taty bardzo ważna.
Mamę też trzeba zrozumieć, zwłaszcza jeśli dużo wycierpiała i chowa urazę.Jednak nie ma prawa obarczać Cię poczuciem winy i na Twoje prośby i próby rozmowy odpowiadać "idź z nim do tira". Bo może w końcu odejdziesz, może nie do tira ale założysz swoją rodzinę i może wcale nie będziesz miała ochoty się z nią widzieć. I będą sobie spędzać święta Ona i Twój brat.
Bardzo Ci współczuję i chyba nie ma w takiej sytuacji dobrego wyjścia.
18 grudnia 2010, 11:11
Djabeuu - jeżeli byłaby taka opcja na pewno spędziłabym któryś dzień z tatą, ale jeśli nie będzie z nami to wyjedzie za granicę do przyjaciela, bo swojego mieszkania póki co nie ma. Pisałam o tym wcześniej.
Grubencja - owszem w tym domu to brat pozdbadł sobie mamę tak, że on ma ostateczne słowo w naszym domu. ;///
chora sytuacja wiem :(