Temat: wasi mezczyzni

hm mam do was takie pytanie, czy jestescie szczlisliwe w swoim zwiazku?? i myslicie ze to wlasnie to? a moze jestescie w patowej sytuacji a to jest toksyczny zwiazek? ja np raz bylam w toksycznym zwiazku, dopiero po pol roku sie otrzasnelam i odeszlam ale wiedzialam ze nie spedze z nim reszte zycia. nie czulam tego. Od tamtej pory ne potrafie jakos zaufac mezczyzna pomimo iz jestem w ziwazku i moj M. codziennie chce pokazac ze jest lojalny i ze jestem na pierwszym miejcu. Boje sie ze tyymi zlymi wspomnieniami odrzuce od siebie naprawde dobrego czlowieka na ktorego czekalam tyle czasu.. duzo daje mi przemyslanie o tym wszystki, analiza czego chce, czego oczekuje ale po tym poprzdnim mezczyznie, serce mi skamienialo. nie wiem jak postapic. a jak to jest u was? po ilu partnerach prafilyscie na tego swoijego jedynego? a moze chcesz odejsc? 

ja np chyba teraz nie potrafilabym zawalczyc o feceta tylko po prostu gdyby mialoby sie cos zakonzyc przjac ta informacje i zyc mysla ze zawsze mozna miec kogos klepszego, dziwne prawdA?

Jestem usatysfakcjonowana swoim związkiem, przez 4 miesiące żyliśmy razem, widzieliśmy się praktycznie non stop. Teraz przez wakacje jesteśmy w związku na odległość, bo przyjechałam do Polski. Właściwie jak wyjechałam to się tylko upewniłam w swoich uczuciach.

Wcześniej nie byłam w żadnym poważnym związku. Pierwsza miłość była niespełniona i rozpamiętywałam przez parę ładnych lat. Już myślałam, że się z tego nie wyleczę, póki  nie pojawił się mój obecny i o mnie nie zawalczył :D

Ja zawsze bylam w zwiazkach,ktore mi dawaly wiecej plusow niz minusow,inaczej nie ma to sensu.uwazam, ze latwiej jest zyc samemu niz meczyc sie z kims kto tylko utrudnia nam zycie a rozstania choc bolesne na poczatku są do przezycia

Pasek wagi

Moj facet jest moim pierwszym facetem ( mialam chlopaka przez 2 lata  w gimnazjum ,ale chlopaka a nie faceta ...) i mam nadzieje ,ze ostatnim , jestesmy ze soba 3 lat a,od roku jestesmy zareczeni , za jakis czas slub i dzieci ,jestem szczesliwa i nie zamierzam nigdy odchodzic !:)

sunshiine napisał(a):

Ja to mam dopiero skomplikowaną sprawę . Po 6 latach odszedł ale od odejścia ciągle jesteśmy w kontakcie . praktycznie 24h na dobre . od 2 lat ... nie spotykam się z nikim / on też nienie wychodze nigdzie / on tez nie (poza pracą) Żyjemy póki co na odległość . po pracy na komunikatorze ,w  ciagu dnia z 10 razy do siebie dzownimy , nawet piszemy co jemy . Nie potrafimy żyć bez siebie no i ... marnujemy chyba czas bo ani ja a ni on nie kwapi się kogoś znaleźć ... 

sprobujcie jeszcze raz.jezeli tak blisko jestescie....robcie cos..

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.