- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
3 lipca 2014, 11:29
Witam. Nie wiem co mam myslec o tesciach.
Edytowany przez pas10 22 listopada 2017, 23:16
3 lipca 2014, 15:47
pepa- i wlasnie z tego jestem najbardziej zadowolona ze nie ma mozliwosci wtracania sie w codziennosci naszej. Mieszkalismy kiedys w jednej miejscowosci a wiec wiem jak bylo. Uff Teraz wyslucham raz w tygodniu i koniec a tak to codziennie bym miala ja na karku. Dziekuje wszystkim za spostrzezenia. Widze to innym okiem
4 lipca 2014, 10:24
Dla mnie sprawa jest prosta. Dziadkowie chcieli aby Twój syn miał czym się bawić (skoro lubi klocki) i na czym jeździć w Polsce. Potem rowerek przyda się drugiemu wnukowi.Mój brat mieszka 200 km od nas. Więc jego dzieci mają rowerki, wózki spacerówki, zabawki, ciuszki itp i w domu i u dziadków.Dla mnie to normalne. U mnie w rodzinie i wśród znajomych przekazuje się ciuszki, zabawki i różne akcesoria starszego dziecka tym młodszym.Może nie kupili Wam łóżeczka i wózka bo już wcześniej sami kupiliście? A może bratu, który mieszka w Polsce się gorzej powodzi niż wam? Uważam, że Twoje oburzenie i zazdrość są bezpodstawne.A skoro mieszkacie za granicą i dziadkowie widzą Twoje dziecko "na żywo" tylko raz w roku (skype się nie liczy) to nie miej pretensji, że mogą być bardziej zżyci z wnukiem, którego mają "na miejscu".
Zgadzam się w 100% Ja nie mam dzieci, ale mieszkam 1000 km od rodziców i siostry. Oni są mega zakochani w mojej siostrzenicy i wiem, że jak kiedyś będe miała dzieci to będą z nimi mniej zżyci, bo będą je widzieć 2-3 razy w roku, ale nie czuję zazdrości, bo kocham moją siostrę i jej córkę :)
4 lipca 2014, 10:31
Jak chcą kupić, niech kupują. Nie mów, co kupujesz Ty, może się wtedy nie będą powtarzać. I jak ciężkie i nie wygodne w podróży, to nie zabierajcie ze sobą i tyle. Powiedz jasno raz, że ciężkich rzeczy nie będziesz zabierać, bo to dla ciebie jest kłopot i tyle.
4 lipca 2014, 10:57
Co to są "tescie"?
4 lipca 2014, 11:02
A może teściowa chciała dobrze, ale jesteś już na nią taka wściekła, że wszystko jest na nie.
Kupiła "worek" ciuszków, bo może chciała Wam pomóc. W SH ciuszki dla maluteńkich dzieci są często w stanie idealnym i myślała, że nakupi więcej takich, to Was odciąży. Ja dzieci nie mam, ale widzę, jak moja mama podchodzi do dzieciaków siostry - to, co dla siostry jest obszarpane i paskudne, wg mojej mamy spokojnie się nadaje, bo te 25 lat temu takie rzeczy były luksusem!
Potem zobaczyła, że to był zły pomysł i kolejnemu wnukowi nie kupiła już tyle, ale nowe. A na pewno nie kupiła "wora" nowych ciuszków, bo raz - kogo na to stać, a dwa - po co aż tyle dzieciakowi.
Wiem, że mnie też na taką niesprawiedliwość strzela **** i doskonale Cię rozumiem, ale czasami mamy za bardzo subiektywne podejście do tematu. Ja bym pogadała z mężem, to jego rodzice w końcu, niech się upomni o swoje dziecko, że czuję, że Wasz maluch jest gorzej traktowany. Być może otworzy im to oczy, a jeśli nie - no to trudno, będziesz musiała nauczyć się z tym żyć. Mały ma jeszcze drugich dziadków
4 lipca 2014, 11:50
stockholm - Nie wiem czy jest takie slowo jak tescie. W polsce ukonczylam tylko 5 klase i potem mieszkalam za granica i tam sie uczylam dalej a wiec nie wiem na 100 % wszystkiego jak sie co pisze po polsku. Przepraszam jak cos zle brzmi gdyz tego nie czuje.
madziulek-.. Chyba bedziemy musieli sie z tym pogodzic. Przemyslalam to wczoraj. Synek ma tylko babcie druga :( ktora jest chora teraz bardzo :(