- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
3 lipca 2014, 09:58
już nie zliczam ile tematów o moim 'związku' założyłam. W skrócie-w lutym poznałam chłopaka mojej przyjaciółki, zaprzyjaźniliśmy się, w marcu zerwali i od tego czasu to ja się z nim spotykam. Na początku były to przyjacielskie spotkania albo inaczej "czyste" spotkania, po prostu zero pocałunków, ale długie rozmowy, flirty. W maju doszlo do pierwszego pocałunku i od tego czasu relacja się zmieniła. Dla mnie jesteśmy/zachowujemy się jak para-pocałunki, bliskość, pare razy doszłoby do seksu. Widujemy się raz w tyg, bo dzieli nas odległość, praca, wczesniej matura. Problem w tym, że nie do końca wiem na czym stoję. Nigdy nie nazwał mnie swoją dziewczyną, jego znajomych poznałam jeszcze za czasów jak był z moją przyjaciółką, teraz ich nie widuję, nawet tak błahy problem jak fb-statusy niezmienione, brak wspólnych zdjęć. Czasem wydaje mi się, że traktuje mnie jako nie wiem, ostoję? Kiedy chce jedzie ze znajomymi na impreze, ja zresztą też, dodatkowo ma niesamowitą pewność siebie-opowiada mi, ile dziewczyn się za nim ugania (nienawidzę tego, ale poza tym jest świetnym facetem), ja mam duży dystans, więc często sama go podpuszczam.. wie, że w tyg może robić wszystko, bo ja nie będę miała pretensji, a w weekend spotka się ze mną i znów będzie cudownie. Ufam mu, wiem, że mnie szanuje i nie odstawi czegoś na boku. Kiedyś, zaraz po pierwszym pocałunku spytałam go na czym stoimy-nie dowiedziałam się niczego konkrenego, Dodatkowo niedawno pytał mnie czy ta sytuacja mi odpowiada, ja głupia nie odpowiedziałam konkretnie, a on, że póki nie widujemy się częściej, to nie ma sensu robić z tego niczego oficjalneg-zmienić to mają studia. Do cholery, ile można? Chce z nim pogadać o tej całej sytuacji, ale nie wiem jak. Nie chcę doprowadzić do kłótni, bo oboje jestesmy dość temperamentni, więc mogłoby się to żle skończyć. Jakieś rady?
3 lipca 2014, 11:06
nie interesuje mnie ile listow juz zalozylas wczesniej, komentuje to co jest napisane tu i teraz no i oczywisty zwrot akcji..jak ktos sCie nie poklepie po ramieniu to atak.. nie osadzaj mnie, a wlasnie ze bede. to jest prosta sprawa, jestes dla niego nikim waznymm tyle i nie masz na co liczyc, piszesz o szacunku? gdyby go mial nie zabawilby sie w ten sposob Toba, ale to sa wlasnie dylematy mlodych dziewczyn, dorosniesz to zrozumeisz ajk traktuje sie kobiete
to nie był atak, przepraszam jeśli tak to wygląda ;) czyli rozmowa jest konieczna, dzięki!
3 lipca 2014, 11:06
wyżej pisałam, że przyjaciółka to ewidentnie za duże słowo-koleżanka od imprez. Skończyła się szkoła, urwał nam się kontakt. Z tego co wiem wpadła w jeszcze gorsze towarzystwo-zawsze lubiła szaleć, teraz doszły narkotyki itp. Ostatnio B ja spotkał, była po alko i powiedziała, że słyszała o nas, ale nie robiła awantury, była podobno względnie miła. Ale nie tego dotyczy ten temat. Co do myślenia poważnie, WYDAJE MI SIĘ, że tak jest, ale spytam go o toA co twoja przyjaciółka na twój ewentualny związek z nim? Mnie z moim facetem też dzieliło pół Kraju a jakoś od pierwszej chwili sugerował że myśli o mnie poważnie
Sama piszesz że opowiada ci jakie ma powodzenie, że w tygodniu może robić wszystko co mu się podoba? więc skąd wiesz że nie ma kogoś innego?
3 lipca 2014, 11:08
tak miedzy nami nawet jak byla przyjaciolka, kolezanka spa, imprezuje to Cie nie uspraawiedliwia ze postapilas jak prostak i tyle.moze zamiast leciec w sline z jej bylym pomoglabys jej ? i wydaje mi sie ze nagle odwolalas cala wasza znajomosc pod tytulem "przyjazn" zeby sie usprawiedliwic.
po prostu takich rzeczy sie nie robi a wiesz co to zwiazek? to milosc dwoch osob, albo jakas fascynacja, wspolne spedzanie czasu, zdobywanie siebie, szacunek a to co jest u Ciebie.. jest po prostu smieszne
3 lipca 2014, 11:11
Sama piszesz że opowiada ci jakie ma powodzenie, że w tygodniu może robić wszystko co mu się podoba? więc skąd wiesz że nie ma kogoś innego?wyżej pisałam, że przyjaciółka to ewidentnie za duże słowo-koleżanka od imprez. Skończyła się szkoła, urwał nam się kontakt. Z tego co wiem wpadła w jeszcze gorsze towarzystwo-zawsze lubiła szaleć, teraz doszły narkotyki itp. Ostatnio B ja spotkał, była po alko i powiedziała, że słyszała o nas, ale nie robiła awantury, była podobno względnie miła. Ale nie tego dotyczy ten temat. Co do myślenia poważnie, WYDAJE MI SIĘ, że tak jest, ale spytam go o toA co twoja przyjaciółka na twój ewentualny związek z nim? Mnie z moim facetem też dzieliło pół Kraju a jakoś od pierwszej chwili sugerował że myśli o mnie poważnie
po pierwsze nie ma czasu-pracuje i to zajmuje mu większą część dnia, a po drugie, naiwność maksymalna, czuje to po prostu. Te laski, ktore niby za nim 'latają' łechtają jego ego, tak mi sie wydaje. Boże, jak to naiwnie wygląda. Chyba dobrze, że napisałam. Otrząsam się, dzięki, teraz wiem, że musimy pogadać, tylko powiedzcie mi co mam mu powiedzieć? Bo w sumie tego ten temat dotyczy..
3 lipca 2014, 11:12
A może teraz ty powiedz że ktoś cię podrywa? zobaczysz jego reakcję. Czy zareaguje i powie że jesteś z nim i nie powinnaś nikogo szukać
3 lipca 2014, 11:14
wiesz szczwerze, tego kwiatu jest pol swiatu.. niestety jest tak ze my kobiety lubimy drani.. ja mam piekny zwiazek, moj mezczyzna zdobywa mnie co dnia, jest wierny, kochany i w ogole naprawde czuje cos do niego silnego. to co robicie jest dzikie i takie malo powazne. zastanow sie czy chcesz byc "wykorzystywana "w ten sposob przejdz sie na impreze, wychodz do ludzi i poznaj kogos kto bedzie Cie zdobywal, adorowal i zasluzy na Ciebie bo nawet on ma racje, nie przyznawaj sie do niego. to nie ma sensu. on widzi ze sie nie opierasz wiec korzysta. jakkolwiek nie ma napieteo harmonogramu, wpadlby nawet wieczorem porwac Cie na kawe, dac bukiet kwiatow, nie usprawiedliwiaj go. mam nadzieje ze sytuacja jest dla Ciebie klarowna, na Twoim miejscu skonczylabym to cos i mu powiedziala ze to nie ma sensu i tyle
3 lipca 2014, 11:22
to znaczy ja też dostaje kwiaty, też mnie zabiera w rózne miejsca, kiedy jest na imprezie zawsze dzwoni, pisze, ze mu się śniłam, że tęskni. Mam kłopoty rodzinne, on daje mi ogromne wsparcie. Planuje co będziemy robić na studiach w jednym mieście..To nie jest tak, że przyjeżdża się pobawić, wykorzysta i na tydzień ma spokój