Temat: rozmowa z chłopakiem o naszym 'związku'

już nie zliczam ile tematów o moim 'związku' założyłam. W skrócie-w lutym poznałam chłopaka mojej przyjaciółki, zaprzyjaźniliśmy się, w marcu zerwali i od tego czasu  to ja się z nim spotykam. Na początku były to przyjacielskie spotkania albo inaczej "czyste" spotkania, po prostu zero pocałunków, ale długie rozmowy, flirty. W maju doszlo do pierwszego pocałunku i od tego czasu relacja się zmieniła. Dla mnie jesteśmy/zachowujemy się jak para-pocałunki, bliskość, pare razy doszłoby do seksu. Widujemy się raz w tyg, bo dzieli nas odległość, praca, wczesniej matura. Problem w tym, że nie do końca wiem na czym stoję. Nigdy nie nazwał mnie swoją dziewczyną, jego znajomych poznałam jeszcze za czasów jak był z moją przyjaciółką, teraz ich nie widuję, nawet tak błahy problem jak fb-statusy niezmienione, brak wspólnych zdjęć. Czasem wydaje mi się, że traktuje mnie jako nie wiem, ostoję? Kiedy chce jedzie ze znajomymi na impreze, ja zresztą też, dodatkowo ma niesamowitą pewność siebie-opowiada mi, ile dziewczyn się za nim ugania (nienawidzę tego, ale poza tym jest świetnym facetem), ja mam duży dystans, więc często sama go podpuszczam.. wie, że w tyg może robić wszystko, bo ja nie będę miała pretensji, a w weekend spotka się ze mną i znów będzie cudownie. Ufam mu, wiem, że mnie szanuje i nie odstawi czegoś na boku. Kiedyś, zaraz po pierwszym pocałunku spytałam go na czym stoimy-nie dowiedziałam się niczego konkrenego, Dodatkowo niedawno pytał mnie czy ta sytuacja mi odpowiada, ja głupia nie odpowiedziałam konkretnie, a on, że póki nie widujemy się częściej, to nie ma sensu robić z tego niczego oficjalneg-zmienić to mają studia. Do cholery, ile można? Chce z nim pogadać o tej całej sytuacji, ale nie wiem jak. Nie chcę doprowadzić do kłótni, bo oboje jestesmy dość temperamentni, więc mogłoby się to żle skończyć. Jakieś rady?

musisz sie go zapytac jak traktuje wasza znajomosc. mezczyzni potrafia rozdzielac namietnosc-bliskosc od bycia z kims na stale i to kobiety moze mylic.
Pasek wagi

skoro zerwał ze swoją byłą dziewczyną, a teraz kręci z tobą (jej przyjaciółką) to co się dziwisz, że nie ma nic konkretnego? ja bym nigdy nie poszła w taki związek i niezależnie od tego jak bardzo szalałabym za facetem. Dla mnie facet przyjaciółki (nie koleżanki byle jakiej, ale właśnie przyjaciółki), to temat zamknięty. Skąd masz pewność, że na boku nie ma innej? Bo ci tak powiedział? Żadna pewność... pewnie to typ imprezowicza. 

tuna. napisał(a):

skoro zerwał ze swoją byłą dziewczyną, a teraz kręci z tobą (jej przyjaciółką) to co się dziwisz, że nie ma nic konkretnego? ja bym nigdy nie poszła w taki związek i niezależnie od tego jak bardzo szalałabym za facetem. Dla mnie facet przyjaciółki (nie koleżanki byle jakiej, ale właśnie przyjaciółki), to temat zamknięty. Skąd masz pewność, że na boku nie ma innej? Bo ci tak powiedział? Żadna pewność... pewnie to typ imprezowicza. 

przyjaciólka to za duże słowo, bardziej koleżanka od imprez-miałam głupi okres w życiu. Nie, nie jest typem imprezowicza ;)

hm w sumie nie wiem dlaczego nazywasz go swoim chlopakiem bo ewidentnie z tego co piszesz on Cie za swoja kobiete nie uwaza a w w ogole zroilas male swinstwo przyjaciolce, bo niedosc ze swiezo po rozstaniu to niue widomo jaki to bylby cudowny facet solidarnosc jajnikow powinna byc a polecialas na niego jak pies na kielbase, ogarnij sie dziewczyno

midnight9 napisał(a):

hm w sumie nie wiem dlaczego nazywasz go swoim chlopakiem bo ewidentnie z tego co piszesz on Cie za swoja kobiete nie uwaza a w w ogole zroilas male swinstwo przyjaciolce, bo niedosc ze swiezo po rozstaniu to niue widomo jaki to bylby cudowny facet solidarnosc jajnikow powinna byc a polecialas na niego jak pies na kielbase, ogarnij sie dziewczyno

pisałam o tym już nie raz na forum, nie chcę tego od nowa roztrząsać (chyba z innego konta, więc nie znajdziesz w listach). Nie znasz sytuacji, więc mnie nie osądzaj, a ja nie chcę po raz enty pisać tego samego.

A co twoja przyjaciółka na twój ewentualny związek z nim? Mnie z moim facetem też dzieliło pół Kraju a jakoś od pierwszej chwili sugerował że myśli o mnie poważnie

fatamorganaaa napisał(a):

midnight9 napisał(a):

hm w sumie nie wiem dlaczego nazywasz go swoim chlopakiem bo ewidentnie z tego co piszesz on Cie za swoja kobiete nie uwaza a w w ogole zroilas male swinstwo przyjaciolce, bo niedosc ze swiezo po rozstaniu to niue widomo jaki to bylby cudowny facet solidarnosc jajnikow powinna byc a polecialas na niego jak pies na kielbase, ogarnij sie dziewczyno
pisałam o tym już nie raz na forum, nie chcę tego od nowa roztrząsać (chyba z innego konta, więc nie znajdziesz w listach). Nie znasz sytuacji, więc mnie nie osądzaj, a ja nie chcę po raz enty pisać tego samego.

 Zadałaś pytanie więc dziewczyny odpowiadają to co sądzą o tej całej sprawie

nie interesuje mnie ile listow juz zalozylas wczesniej, komentuje to co jest napisane tu i teraz no i oczywisty zwrot akcji..jak ktos sCie nie poklepie po ramieniu to atak.. nie osadzaj mnie, a wlasnie ze bede. to jest prosta sprawa, jestes dla niego nikim waznymm tyle i nie masz na co liczyc, piszesz o szacunku? gdyby go mial nie zabawilby sie w ten sposob Toba, ale to sa wlasnie dylematy mlodych dziewczyn, dorosniesz to zrozumeisz ajk traktuje sie kobiete

Malinka38757 napisał(a):

A co twoja przyjaciółka na twój ewentualny związek z nim? Mnie z moim facetem też dzieliło pół Kraju a jakoś od pierwszej chwili sugerował że myśli o mnie poważnie

wyżej pisałam, że przyjaciółka to ewidentnie za duże słowo-koleżanka od imprez. Skończyła się szkoła, urwał nam się kontakt. Z tego co wiem wpadła w jeszcze gorsze towarzystwo-zawsze lubiła szaleć, teraz doszły narkotyki itp. Ostatnio B ja spotkał, była po alko i powiedziała, że słyszała o nas, ale nie robiła awantury, była podobno względnie miła. Ale nie tego dotyczy ten temat. 

Co do myślenia poważnie, WYDAJE MI SIĘ, że tak jest, ale spytam go o to

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.