Temat: Syndrom przechodzonego zwiazku

Czym dla Was jest ? Spotkalyscie sie z takimi przypadkami ? 

Zastanawiam sie czy u mnie nie wystapil, ale nie jestem do konca pewna. Jestesmy ze soba przeszlo 6 lat i juz chyba nic mnie nie cieszy. Mysl o slubie czy dzieciach sprawia ze robi m isie niedobrze. Nie wiem co czuje - nie czuje sie szczesliwia ale nie czuje sie tez nieszczesliwa..raczej obojetna. Zastanawiam sie czego mi brakuje, ale sama nie wiem. Czuje sie jakbysmy byli malzenstwem z 20 letnim starzem i mysle ze dodatkowy slub jeszcze bylby takim gwozdziem w trumnie. Mysle co moglabym zrobic ale sama nie wiem co. Nie chodzi o to ze np. nie chodzimy do kina czy nie spotykamy znajomych, bo to robimy ale chyba nie w tym tkwi problem - jakos po prostu to wszystko nie cieszy mnie jak kiedys. Co myslicie ? 

Mi to pachnie zwykłą nudą w związku ... Może zróbcie coś szalonego spontanicznego? U mnie to się swego czasu sprawdziło. 

pomysl w czm tkwi rzecz. Moze nie macie tak naprawde chwili dla siebie? Moze sie oddaliliscie? nie cieszy was wspolna rozmowa? chyba macie rzeczy "tylko wasze" takie rozne wspolne przyzwyczajnia itp, ulubione wspolne zajęcia?

Pasek wagi

znajdź sobie jakąś pasję, a jak już masz rozwiń nową :) jak Ty będziesz ewoulowac to też związek w jakimś sensie.. A tak sie skupiasz na tym jednym, a to oczywiste, że po kilku latach związek się zmienia.

Znam kilka par, które zerwały ze sobą po 7, 8, 10 latach chodzenia. W pewnym momencie przychodzi taka decyzja - albo wte, albo wewte. 

Pasek wagi

Rutyna - to również w pewnym sensie gwóźdź do trumny, wypalenie i po prostu przyzwyczajenie. Powinniście o tym porozmawiać, spróbować coś zmienić, wyjechać gdzieś - po prostu się zdystansować. Możliwe, że czułość uleciała. Tak czy siak - jeśli zależy ci na tym związku powinniście wspólnie zawalczyć. 

Sama nie wiem co to jest. Zazwyczaj jak np. idziemy do kina, na kolacje czy gdzies to robimy to spontanicznie. Nie planujemy tego jakos specjalnie. Czasem jednak sama nawet nie wiem co moglibysmy zrobic, bo w sumie chyba juz wszystko robilismy. Ile to razy mozna chodzic do kina czy robic cos innego. 

Dodatkowo namietnosc tez zniknela. Mieszkalismy razem, ale przez rozne sprawy znow mieszkamy osobno, ale w takiej sytuacjii powiem szczerze ze boje sie i nawet nie chce zamieszkac znow razem. 

Sama nie wiem co to jest. Zazwyczaj jak np. idziemy do kina, na kolacje czy gdzies to robimy to spontanicznie. Nie planujemy tego jakos specjalnie. Czasem jednak sama nawet nie wiem co moglibysmy zrobic, bo w sumie chyba juz wszystko robilismy. Ile to razy mozna chodzic do kina czy robic cos innego. 

Dodatkowo namietnosc tez zniknela. Mieszkalismy razem, ale przez rozne sprawy znow mieszkamy osobno, ale w takiej sytuacjii powiem szczerze ze boje sie i nawet nie chce zamieszkac znow razem. 

powiem krótko - wiem co czujesz. I raczej się rozstaniecie , prędzej czy później :(  do tanga trzeba dwojga jeśli oboje się za bardzo nie staracie cóż.... nie da się nagłą spontanicznością zakochać na nowo - ja w to nie wierzę. Jeśli związek by nas zadowalał , dwie strony były by szcześliwe i spełnione rutyna  raczej by się nie wkradła. A tym bardziej takie nastawienie 

a seks już też nic?

brit90 napisał(a):

powiem krótko - wiem co czujesz. I raczej się rozstaniecie , prędzej czy później  a seks już też nic?

powiem szczerze ze nie za bardzo ;(

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.