- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
26 czerwca 2014, 22:31
ostatnio z moim chlopakiem przechodzimy kryzys .. nie uklada nam sie .. trzy akcje z innymi dziewczynami .. zadna zdrada czy cos maa glupie piasanie ze on juz nie chce ze mna byc .. z jedna z tych dziewczyn mnie porownywal .. w ostatni poniedzialek nie wytrzymalam i poszlam spac dwie noce u niego rodzicow. Niby pogadalismy mial sie zmienic.. tego samego dnia on sie pyra czy ide do domu z nim ja mowie ze tak a on powiedzial ze idzie po papierosy i wtedy od razu do domu wiec ja sie spakowalam i juz mialam wyjezdzac po chwili dzwoni czy nie ide do baru bo go znajomi wolaja bo wszyscy tam siedza a poniewaz ja bylam smutna nie mialam ochoty ... nie poszlam a on poszedl tam na piwo BO ZNAJOMIA GO WOLALIA. Dzisiaj sytuacja z telefonen. Jestesmy w domu . Ja gotowalam on siedzial caly czas ze swoim telefonem , poszlismy do znajomej to samo. Widzial ze mi nie pasuje ze juz bylam zla a on nic dalej pisze .. twierdzil ze upierdliwy kolega pisze .. kiedy po poludniu mowil mi.to samo! Nie ufam mu , ciezko mi tak nagle mu zaufac. A i dodam ze zlapalam go na klamstwach. Z zaufaniem ciezko u mnie jak sobie wypije nie wiem co mowi i co robi . To wszystko ciagnie sie juz dluzej. Nie wiem co robic. Boli mnie jego zachowanie. Rozmawialam z nim na ten temat ale jak widac nie podzialalo. Myslalam ze jak kilka dni mnie nie bedzie bedzie sie staral.. a tu takie cos. Dodam ze jestesmy prawie trzy lata , za tydzien mielismy jechac na wakacje a teraz to ja nie wiem co mam robic. Czy to ja jestem dziwna i przesadzam czy to moj chlopak jest slepy?! Co robic?!
26 czerwca 2014, 22:48
no facet ma cię w dupie.. a czy masz jeszcze resztkę honoru i godności dowiedzie to, co z tym zrobisz dalej.
26 czerwca 2014, 23:11
moze zmienila nieco ztyl dla niepoznaki
26 czerwca 2014, 23:14
Niee, to nie jej styl pisaniatez tak pomyslalameukaliptusek ?!
kurde , moj wech detektywa zawiodł
26 czerwca 2014, 23:14
to nie eukaliptusek - z wątku wynika, że mieszkają razem, a ona ze swoim nie :)
łatwo się mówi : "ja bym uwolniła go od balastu i jego rzeczy- oknem" .... ciekawe czy jak by juZ była taka sytuacja to taka osoba równie łatwo odpuściła by sobie faceta, którego kocha.
Musicie porozmawiać, tak na poważnie. Usiąść i bez emocji postarać się ogarnąć temat. Czy oboje sie kochacie, czy chcecie swojego szczęścia. Czy oboje chcecie tego związku, Nie zmuszając nikogo tekstami : jak nie zrobisz tego, tamtego to się rozstajemy. Usiądzcie, pogadajcie, ewentualnie dajcie sobie czas na przemyślenia, ale pierw musicie powiedzieć sobie co Wam przeszkadza, co Was boli i czego oczekujecie. Dorosła dojrzała rozmowa - to po pierwsze. Potem można podejmować dalsze decyzje.
26 czerwca 2014, 23:19
to nie eukaliptusek - z wątku wynika, że mieszkają razem, a ona ze swoim nie :)łatwo się mówi : "ja bym uwolniła go od balastu i jego rzeczy- oknem" .... ciekawe czy jak by juZ była taka sytuacja to taka osoba równie łatwo odpuściła by sobie faceta, którego kocha.
Dorosłe rozmowy są dobre, ale dorosły nie robi takich rzeczy, jak podryw obcych lasek z żaleniem się im, jaka to własna kobieta niedobra. A jakiś szacunek do siebie samego należy mieć.
Edytowany przez Sfaxy007 26 czerwca 2014, 23:20
26 czerwca 2014, 23:23
Pozwolę sobie dopowiedzieć - faceta można kochać, nawet bardzo, ale siebie trzeba kochać bardziej. Każda z nas jest dla siebie jedyną osobą, z którą na 100% przyjdzie jej spędzić całe życie - warto dzielić je jeszcze z durniem? ;)Dorosłe rozmowy są dobre, ale dorosły nie robi takich rzeczy, jak podryw obcych lasek z żaleniem się im, jaka to własna kobieta niedobra. A jakiś szacunek do siebie samego należy mieć.to nie eukaliptusek - z wątku wynika, że mieszkają razem, a ona ze swoim nie :)łatwo się mówi : "ja bym uwolniła go od balastu i jego rzeczy- oknem" .... ciekawe czy jak by juZ była taka sytuacja to taka osoba równie łatwo odpuściła by sobie faceta, którego kocha.
ja tego nie neguje - ale o wiele trudniej się to robi jak się jest w tej sytuacji niż mówi :)
poza tym gdyby tak każdy od razu pasował i nie walczył o swoją miłość...śluby już by nie istniały. Czasami trzeba próbować i walczyć, próbować przetrwać kryzys - to wszystko zależy autorko od tego co już razem przeszliście, co czujecie, my po jednym wątku nie bardzo możemy stwierdzić jak jest, jakie jest i było Wasze całe dotychczasowe życie, czy jest o co walczyć, czy jest sens walczyć.
Edytowany przez anula65 26 czerwca 2014, 23:25