- Dołączył: 2007-09-10
- Miasto: To Tu To Tam
- Liczba postów: 8155
13 grudnia 2010, 23:22
...
Edytowany przez patasola 15 grudnia 2010, 21:05
- Dołączył: 2007-09-10
- Miasto: To Tu To Tam
- Liczba postów: 8155
14 grudnia 2010, 14:51
> he heh nie doczytałam, ze skończyła związek..niech
> zgadnę kiedy zaczęła być z tym facetem wasze drogi
> się rozeszły a skoro jest sama to sobie przypomina
> o starych przyjaciółkach?:) dlatego właśnie nigdy
> nie miałam przyjaciółki:D
nie to akurat nie było tak.
- Dołączył: 2007-09-10
- Miasto: To Tu To Tam
- Liczba postów: 8155
14 grudnia 2010, 14:57
Poczytałam Wasze wypowiedzi (szczególnie angie800) i w sumie to dodałyście mi otuchy. Dzięki, dziewczyny. Nie będę się wgłębiała w tę znajomość skoro już teraz stresuję się na samą myśl o spotkaniu, ale pójdę tam jutro, by już nie mieć wyrzutów, że ta znajomość trwa w jakimś takim niesprecyzowanym zawieszeniu. Będę się czuła boska, silna, i po prostu kompletnie inna od niej. i nie dam się znowu stłamsić.
Dzięki, dziewczyny! Tak to jest, co dwie (lub więcej głów) to nie jedna ;)
- Dołączył: 2010-01-31
- Miasto: Kraków
- Liczba postów: 1049
14 grudnia 2010, 15:39
Jesli rzeczywiście nie brak Ci pewności siebie, bądź ponad nią. Po Twoim pierwszym wpisie widac, ze ma dziewczyna nad Tobą niezła władzę, ja takich ludzi (co mnie peszą) unikam. Też odnowiłam ostatnio nagle zerwaną znajomość, spotkałam się z tą dziewczyną i po prostu z tego cieszyłam. Była mi też bardzo bliska, znała bardzo intymne sfery mojej egzystencji, znajomość również urwała się nagle, ale teraz po prostu ciesze się, że bez większych ceregieli udało się ją chociaż w częsci poskładać, bo czas robi swoje. Nie daj sobie wejść na łeb, krytykować, unikaj takich tematów, a ubierz się tak, żebyś się czuła dobrze, chyba ze chcesz przybrać pozę.
14 grudnia 2010, 15:46
moim zdaniem skoro tak sie obawiasz spotkania z tą osoba to znaczy ze Wasze relacje po pierwsze chyba nie byly tak szczere jak Ci sie teraz wydaje a po drgie to nie ma sensu. Gdybym miala sie spotkac ze starym przyjacielem bardzo bym sie z tego cieszyla, a ty sie denerwujesz..
Spotkalam przyjaciela po 10 latach i wspolnie zaplanowalismy to spotkanie...po jakims czasie okazalo sie ze zrobil sie z niego debil i tyle, wiec moze przemawia przeze mnie gorycz;)
Ale jakby co to powodzenia;)
- Dołączył: 2008-09-25
- Miasto: Łódź
- Liczba postów: 1023
14 grudnia 2010, 16:58
Ja mam do Ciebie pytanie: czemu chcesz sie spotkac z osoba, która tak Cie stresuje? ja nie potrafiłabym przyjaźnić się z dana osobą jezeli przed spotkaniem z nią bałabym się np jak oceni mój wygląd. Wytknięcie celluitu na tyłku jest ok jak osoby sa ze soba blisko ale bac się jak Cie oceni to już zupełnie inna broszka...
- Dołączył: 2007-08-28
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 12398
14 grudnia 2010, 17:30
Trochę mnie dziwi ta Wasza przyjaźń skoro dziewczyna wywoluje u Ciebie az tyle watpliwosci, stresow itd. to nie byla przypadkiem relacja oparta na jej dominacji a Twoim podporzadkowaniu? tak troche spekuluje ale ja rozumiem przyjazn nieco inaczej jako partnerstwo i akceptacja. Szczerosć owszem, wytkniecie blędow, ale ze zrozumieniem i chęcią wsparcia. Odpowiadajac na Twoje pytania po prostu bądź sobą, nie graj nikogo, odpowadaj na pyt zgodnie z prawdą wtedy wszystko wyjdzie naturalnie. Jesli bedzie probowala Cie stlamsic itd to bedzie znaczylo ze tak naprawde nie zalezy jej na Twoim dobru, wowczas bez zbednych kalkulacji oderwij sie od tego. Przyjazn powinna dawac sile i radosc a nie przykrości. Pozdrawiam
14 grudnia 2010, 21:38
> Ja mam do Ciebie pytanie: czemu chcesz sie spotkac
> z osoba, która tak Cie stresuje? ja nie
> potrafiłabym przyjaźnić się z dana osobą jezeli
> przed spotkaniem z nią bałabym się np jak oceni
> mój wygląd. Wytknięcie celluitu na tyłku jest ok
> jak osoby sa ze soba blisko ale bac się jak Cie
> oceni to już zupełnie inna broszka...
prosze mi tu broshki na daremno nie wzywac;))))))))
- Dołączył: 2007-09-10
- Miasto: To Tu To Tam
- Liczba postów: 8155
14 grudnia 2010, 22:34
jutro wszystko się okaże, choć ja z perspektywy czasu, po swoich przemyśleniach i Waszych słowach stwierdzam, że nie mam wcale ochoty tego kontynuować. jutro się zobaczymy i najwyżej "rozstaniemy polubownie". Chyba, że się zmieniła.
Ale faktu, że się rozstałam z Ukochanym jej nie mam zamiaru wyjawiać, bo nigdy go nie akceptowała i nie mam zamiaru dać jej tej satysfakcji, że nam nie wyszło.
15 grudnia 2010, 12:02
Patasola - wszystkiego najlepszego:-) Na jedno spotkanie zawsze można pójść, ocenić sytuację, a potem zdecydować. W każdym razie nie rób nic wbrew sobie:-)
- Dołączył: 2007-09-10
- Miasto: To Tu To Tam
- Liczba postów: 8155
15 grudnia 2010, 21:04
nenne29, dziękuję.
Było bardzo przyjemnie. Żadnych zarzutów, żadnych pretensji. Chyba się zmieniła. Nie sądzę, byśmy mogły się znowu przyjaźniź, ale znajomość chcę zdecydowanie podtrzymać :)