- Dołączył: 2007-09-10
- Miasto: To Tu To Tam
- Liczba postów: 8155
13 grudnia 2010, 23:22
...
Edytowany przez patasola 15 grudnia 2010, 21:05
- Dołączył: 2009-12-28
- Miasto: Szczecin
- Liczba postów: 3961
14 grudnia 2010, 00:12
spoko. wydaje mi się, że w gruncie rzeczy nie chcesz z nią się zbliżać, a zarazem nie chcesz również czuć się winna. nie ma w tym nic złego, że z czasem przyjaźnie, znajomości się rozpadają.
- Dołączył: 2007-09-10
- Miasto: To Tu To Tam
- Liczba postów: 8155
14 grudnia 2010, 00:13
1. pierwsza randka z
> chłopakiem na którym mi zalezy2. spotkanie czy to
> na imprezie czy osobiste byłego faceta3. spotkanie
> z kobietą której zazdrościłam/która mi zalazła za
> skórę/ która mnie krytykowała:D
ja mam tak samo :)
- Dołączył: 2009-12-28
- Miasto: Szczecin
- Liczba postów: 3961
14 grudnia 2010, 00:15
o ja... były! :P prawda! nie wiem skad to się bierze we mnie, bo wlasciwie to ja go zostawiłam :P a jednak nie mozna odpuscić okazji, żeby utrzeć mu nosa :P
- Dołączył: 2009-01-10
- Miasto: Valim
- Liczba postów: 10627
14 grudnia 2010, 00:24
he heh też tak mam, ale trzeba przyznać to działa niesamowicie motywująco, z pięć kilo schudłam jak go zostrawiłam, zeby mu pokazać:D a co:D
14 grudnia 2010, 08:59
Napiszę ci szczerze, co uważam na podstawie Twojego pierwszego postu, nie obraź się, ale to są rzeczy, które rzuciły mi się w oczy jako pierwsze. Dziwi mnie, czemu tak bardzo boisz się jej oceny i czemu obawiasz się, że będzie ci przypisywać winę za zerwanie kontaktu, skoro masz słuszne przekonanie, że "wina" leży po obu stronach? W przyjaźni takie rzeczy chyba nie powinny mieć miejsca, bo inaczej układ jest nieco nierówny. Muszę przyznać, że nie wiem, czy czułabym się komfortowo w takiej relacji i czy uważałabym ją za przyjaźń, gdybym w towarzystwie tej osoby czuła się obserwowana i obawiała się oceny. Mam kilka osób, które uważam za przyjaciół, i nigdy nie obawiałam się, że negatywnie ocenią fakt, że przytyłam, albo że mam ciuch nie taki, że będą mnie oceniać po wyglądzie, mogę przy nich wyglądać dowolnie i nie czuję się niekomfortowo, właśnie dlatego, że to przyjaciele czyli osoby, którym ufam i z którymi jestem blisko. Krótko mówiąc - jeśli się czujesz przy jakiejś osobie na cenzurowanym, odczuwasz potrzebę, żeby tego czy tamtego nie zauważyła, obawiasz się że cię negatywnie oceni - to wg mnie chyba nie do końca jest przyjaźń.
Poza tym tak jak jedna z dziewczyn napisała, nie wszystkie znajomości i przyjaźnie przetrwają próbę czasu, niektóre się rozpadają, rozmywają, czasami dają się wskrzesić, a czasami trzeba po prostu dać im odejść. Czy robić jakieś wysiłki w kierunku odnowienia tej relacji - myślę, że przede wszystkim musisz sobie odpowiedzieć na pytanie, czy tego naprawdę chcesz. Może będziesz mogła to ocenić lepiej po tym pierwszym spotkaniu. Jeśli zaś chodzi o samą rozmowę, to możesz zacząć od zwykłych codziennych spraw, a potem się pewnie jakoś potoczy, na pewno ona też będzie miała sporo do opowiedzenia, co działo się w jej życiu ostatnio.
- Dołączył: 2010-02-28
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 5262
14 grudnia 2010, 10:07
moze nie warto sie spotykac, skoro chcesz tylko pokazac tej osobie ze jestes silniejsza. No i jest to osoba z tego co opisujesz dolująca,byc moze toksyczna.
pozatym - z tego co wyczytalam to wlasne skonczylas zwiazek i mozliwe ze to spotkanie tylko cie zdoluje, bo pewnie nie jestes w pelni sił i rozkwitu (bo rozumiem ze nie chodzi o faceta tylko dawna przyjaciolke??)
- Dołączył: 2009-01-10
- Miasto: Valim
- Liczba postów: 10627
14 grudnia 2010, 10:29
he heh nie doczytałam, ze skończyła związek..niech zgadnę kiedy zaczęła być z tym facetem wasze drogi się rozeszły a skoro jest sama to sobie przypomina o starych przyjaciółkach?:) dlatego właśnie nigdy nie miałam przyjaciółki:D
- Dołączył: 2008-10-13
- Miasto: Sopot
- Liczba postów: 907
14 grudnia 2010, 12:53
Mi sie wydaje, że ta osoba ma niskie poczucie własnej wartości. Osoby o wysokiej samoocenie nie czują potrzeby krytykowania innych, oceniania, wytykania im ich słabości i błędów. To są pewne przejawy agresji w stosunku do drugiego człowieka, których człowiek szczęśliwy i pogodzony z sobą nie posiada. Wygląda na to, że ona na początku każdego spotkania próbuje uzyskać nad Tobą przewagę, żeby zapewnić sobie minimalną wartość. To jest bardzo nie w porządku, że tak z Toba postępuje. Nie tłumacz się z zerwanego kontaktu. Nie musisz się z niczego tłumaczyć jesli nie chcesz, zwłaszcza gdy uważasz że to nie Twoja wina, i nie daj sobie wmówić tej winy. Odpieraj wszystkie jej próby zachwiania Twojej warości - na komentarz typu:przytyło Ci się, odpowiadaj: byc może, ale nawet nie poczułam, boświetie się czuję w swoim ciele(nawet jeśli tak nie jest); na komentarz typu: dziwna na Twoja bluzka, odpowiadaj: wiesz, nawet cieszę się, że nie mam takiego gustu co ty(niech poczucie własną broń na sobie). Dopóki ta osoba nie rozliczy się sama ze swoimi problemami myslę, że nie ma między wami szans na prawdziwą, zdrową i równorzędną przyjażń, pełną życzliwości i serdeczności. Byc może Ty odbierasz jej uwagi jako szczerość do bólu, ale raczej źle to rozumiesz. Dla niej jest to jedynie sposób na pozbywanie innych poczucia warości, żeby sama nie czuła się gorzej od innych.
14 grudnia 2010, 13:03
Zastanów się, czy skoro tak się boisz, czy rzeczywiście to była przyjaźń?
Spotkać się nie zaszkodzi, jak będziesz się źle czuła, to po prostu przeproś i wyjdź.
14 grudnia 2010, 13:51
Patasola, pozwolisz, że zacytuję jedno zdanie z Twojego postu: "Generalnie nabrałam duuużo pewności siebie, ale na myśl o spotkaniu z
nią znowu zaczynam się czuć jak mała dziewczynka z niewybaczalnym
cellulitem na tyłku podstawiona na egzamin przed surową komisję."
Jeżeli w jej towarzystwie czujesz się jak mała dziewczynka przed surową komisją, to może w ogóle nie powinnaś się z nią spotykać, bo tej osoby na pewno nie można nazwać przyjacielem, na podstawie Twojego opisu można by sądzić, że to dość toksyczna osoba. A twój cellulit - to przecież Twoja sprawa;-) Tak samo jak waga, cera i styl ubierania się.
Myślę, że szczerość między przyjaciółmi też wygląda trochę inaczej niż np. mówienie komuś, że ma niezgrabne uda albo brzydką bluzkę.