- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
18 czerwca 2014, 10:24
Hej pisze tutaj bo chce poznać opinie kogoś bezstronnego. Nie wiem czy nie przesadzam i czy za bardzo nie wyolbrzymiam problemu. Sprawa wygląda tak : moi rodzice rozwiedli się bo tata bił mamę i wyzywał, często widziałam jak płakała przez niego i byłam świadkiem ich kłótni. Teraz mieszkam z mamą i ojczymem. Kilka już lat. Nigdy się nie lubiliśmy, często kłóciliśmy. Od 2 tyg chodzę do nowej pracy, jest to moja pierwsza praca ( jestem po liceum mam 19lat) pracuje od 15 do 23 i jestem mega zmęczona . Kroje chleb na piekarni i muszę chodzić w białym ubraniu które szybko się brudzi dlatego co dziennie je piorę. Dwa dni temu przed pracą prasowałam sobie ubranie i niestety zapomniałam wyłączyć żelazka. Wróciłam do domu po 23 i ojczym na mnie czekał i powiedział ,,muszę Cię opierdolić bo nie wyłączyłaś żelazka,, trochę pokrzyczał ale następny dzień było wszystko ok. Wczoraj niestety znów zapomniałam go wyłączyć i on znów na mnie czekał. Tym razem było gorzej. Spytałam się czemu nie śpi a on na to ,,bo Kur.wa znów nie wyłączyłaś żelazka. Masz go nie dotykać. Bo jak je dotkniesz do Cię wypi.erdolę razem z nim do pracy,, coś tam jeszcze pokrzyczał nie pamiętam dokładnie co. Popłakałam się, nic mu nie odpowiedziałam i poszłam spać. Rano słyszałam jak z mamą rozmawiał i znów po mnie jechał coś w stylu że nie wie jak mogłam zdać maturę skoro chyba mózgu nie mam i mam się nie zbliżać do żelazka. Cierpię na bulimię i wszystko bardzo do siebie biorę, po tym jak wyszedł z domu miałam napad i płakałam, później wszystko zwymiotowałam. Teraz siedzie i pisze to płacząc. Nie wiem czy nie wymyślam ? Mama uważa że jest ok że on się po prostu martwi. Dodam że takie sytuacje zdarzały się już wcześniej gdy coś zrobiłam nie tak i mi się słownie ,,obrywało,,. Dziś jadę do babci bo mam wolne i chciała bym jej o tym opowiedzieć, myślę żeby się do niej przeprowadzić ale nie wiem czy nie przesadzam i nie wyolbrzymiam problemu. Nie dawno on był w sanatorium na 3 tyg i wtedy był mój najlepszy okres, byłam radośniejsza, bulimia nie odzywała się tak często i nie płakałam.
18 czerwca 2014, 11:15
Swoją drogą DWA DNI POD RZĄD nie wyłączyć żelazka? WTF? Kartkę sobie powieś nad deską do prasowania.
18 czerwca 2014, 11:16
Nidy wcześniej nie zdarzały mi się takie rzeczy ( nie wyłączenie żelazka ). Czasem również wyzywa moje młodsze siostry np ostatnio byi razem u cioci i poszli na plac zabaw gdzie ojczym zgubił portfel. Gdy wrócili do domu zauważył jego brak i zaczął wyzywać siostry że to ich wina bo zachciało im się iść na plac i że gdyby nie poszli to na pewno by go nie zgubił. Tak krzyczał że dziewczynki się rozpłakały. Oczywiście one nie były niczemu winne bo to on go zgubił. Następny dzień je przeprosił. Takie sytuację zdarzają się raz na miesiąc czasem rzadziej czasem częściej. Rozmawiałam już o tym z mamą ale ona uważa że on nie jest taki zły że mam się cieszyć że nas nie bije i że jej nie zdradza itp.
Ty masz się z tego cieszyć? Nie lubię takich kobiet, musi znaleźć byle jakiego partnera żeby tylko był. Nieważne że dzieci są nieszczęśliwe, najważniejsze że jest chłop. Co z tego że jest tyranem i bluźni odzywając się do córek, przecież jej nie bije i nie zdradza.... Patologia jak dla mnie i dziękuję Bogu że mam mamę która zrobi wszystko dla mnie a nie dla jakiegoś frajera.
18 czerwca 2014, 11:45
Nie wiem czy dobrze, trudno powiedzieć bo każda rodzina jest inna. Wychowywanie dziecka rozmową niby brzmi całkiem dobrze ale najczęściej (nie twierdze że zawsze) ludziom (przynajmniej w Polsce) nie wychodzi to i ich dzieci są rozwydrzone i często po prostu głupie. Czasem taki krzyk bywa wychowawczy. Mi się nieraz dostało opiernicz za złe zachowanie i myślę, że dobrze mnie to ukształtowało, bo mam jakieś szersze spojrzenie na ludzi, ich zachowania i naprawdę myślałam potem o tym co rodzice mówili. Tym krzykiem wbijali mi pewne rzeczy do głowy. A jak się tylko rozmawia to odbierałam to jako marudzenie nad głową i nie przejmowałam się tym. Niewyłączenie żelazka nie jest błahą sprawą bo w najgorszym przypadku mogłoby ci spłonąć mieszkanie.
18 czerwca 2014, 11:46
Sama pewnie przyznasz że już o wyłączeniu żelazka nie zapomnisz, przypomnisz sobie o kłótni
18 czerwca 2014, 11:55
lol skad jest ten facet? bo moja mama byla tez z takim jednym ,ktory histeryzowal podobnie do Twojego "ojczyma"
Czemu Ty masz sie wyprowadzac? To niech on spie***! Nie daj sobie wejsc na glowie,bo bedziesz miala masakre..
Poza tym o czym Ty myslisz,ze zelazko zostawiasz wlaczone w kontakcie?!
18 czerwca 2014, 13:12
on przesadzil, ale fakt, ze 2 razy z rzedu nie wylaczylas zelazka to zdecydowanie powod do zlosci. Moglas doprowadzic do tragedi. Nie dziwie sie, ze byl zly, moglas spalic dom. On za mocno zareagowal za 2. razem, ale Ty tez miej glowe na karku i przywiazuj wieksza uwage do tego, co robisz.
18 czerwca 2014, 15:45
mogłaś ich spalić, a ty ryczysz i uważasz zostałaś źle potraktowana. jak dzieciak który się bawi zapałkami pod firanką.
18 czerwca 2014, 22:24
Ja z kolei uważam, że Ty powinnaś bardziej uważać co robisz. Włączone żelazko to nie takie nic. Uważam, że dobrze zrobił przynajmniej kolejny raz nie zapomnisz.
18 czerwca 2014, 22:25
Skomentuje krótko: cham, burak i prostak....
18 czerwca 2014, 22:46
Przesadzasz. Mam podobnego ojca i też często czuję niesmak po jego awanturach. Ale 2 x nie wyłączyć żelazka? Litości, mogłaś spalić cały dobytek. Praca nie jest usprawiedliwieniem. Albo prasuj przed snem i sprawdzaj, ewentualnie kup 2 mundurki na zmianę, albo wstań wcześniej, żebyś miała czas na sprawdzenie żelazka. To nie jest, że zapomniałaś umyć kubek. Mogłaś doprowadzić do tragedii. To nieodpowiedzialne.