- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
15 czerwca 2014, 16:41
Dziewczyny nie wiem już co robić... Jestem po ślubie prawie 3 lata i mamy prawie 3 letniego syna. Mąż pracuje 6 dni w tygodniu prawie całe dnie. Dzisiaj miał wolne (teoretycznie szkoła, ale obydwoje nie poszliśmy). Mówiłam Mu od dwóch dni że jak wstanie to żeby napisał to gdzieś pójdziemy w dwójkę (ja wyszłam wcześniej żeby pójść na kawę, on spał). Po godzinie od wyjścia napisałam Mu że ciekawe o której wstanie, a On że jest u Swojej mamy. Zrobiło Mi się smutno i się wkurzyłam bo mieliśmy pójśćdo sklepu bo chciał sobie coś kupić i myślałam że pobędziemy razem i pójdziemy do restauracji. Napisałam Mu po jakiś 3-4 godzinach o której będzie, na co on że 20-21 bo jest zmęczony. Co Mnie wkurzyło bo wychodzi na to że Ja i syn go męczyny, na co on żebym się nie dziwiła bo cały czas mam pretensje że nic nie robi (bo się wkurzam jak nie wyrzuci śmieci). Kocham Go bardzo, ale mam bardzo często dosyć tego związku... Najbardziej przez rozstaniem powstrzymuje Mnie dziecko, bo bardzo je kocha i tęskni. Nie wiem już co robić, napisałam mu żeto koniec, ale wiem że przyjedzie wieczorem... przepraszam za chaotyczny wpis, ale piszęto w nerwach
16 czerwca 2014, 15:32
wiesz co wydaje mi sie,ze faktycznie on nie dorosl do malzenstwa i dziecka, kazdy facet pracuje,utrzymuje rodzine i w zaleznosci od stopnia zmeczenia pomaga mniej lub wiecej w domu i zajmuje sie swoim dzieckiemtak naprawde zabawa z dzieckie czy tez czas spedzony z zoną to jest odpoczynek i tu nie ma od czego sobie robic przerwy...nie ma go caly dzien i chce przerw,dla mnie to jest absurdnalezy jakos to wszystko przeorganizowac,potrzebny jest czas by on pobyl sam wieczorem ale tez zebys ty zajela sie sobą albo dziecko poszlo do kogos a wy razem zajeli sie czyms we dwoje bo ja tu widze rutyne i jego brak dojrzalosci
mieliśmy jeden weekend w miesiącu bez dziecka (odkąd synek miał jakiś rok), ja chciałam gdzieś wyjść (by w końcu wyjść z domu), a on siedzieć przed kompem. W końcu stawało na oglądaniu filmu. Dla Mnie absurdem jest to że niby tęskni za Nami, brakuje Mu czasu tylko w dwójkę, a jak jest możliwość by tak zrobić, to jedzie do rodziców sam
16 czerwca 2014, 15:33
anna987 sorki, jakoś automatycznie tak piszę =) z polskiego jestem do niczego =)
16 czerwca 2014, 15:35
A ja się tam facetowi nie dziwię. Spuchł po prostu, wypalił się ... Spróbujcie mieszkać kątem u teściów, w jednym pokoju z żoną i dzieckiem ... wspólna łazienka, kuchnia, ogród itd. To w sumie obcy ludzie, którzy wszystko widzą, słyszą, wymagają i oceniają ... bo zawsze coś mógłby zrobić lepiej, szybciej, inaczej itd. Taka sytuacja życiowa jest z góry skazana na niepowodzenie.
Przy okazji - rodzice chociaż pracują czy emerytura/renta ?
16 czerwca 2014, 15:37
A ja się tam facetowi nie dziwię. Spuchł po prostu, wypalił się ... Spróbujcie mieszkać kątem u teściów, w jednym pokoju z żoną i dzieckiem ... wspólna łazienka, kuchnia, ogród itd. To w sumie obcy ludzie, którzy wszystko widzą, słyszą, wymagają i oceniają ... bo zawsze coś mógłby zrobić lepiej, szybciej, inaczej itd. Taka sytuacja życiowa jest z góry skazana na niepowodzenie.Przy okazji - rodzice chociaż pracują czy emerytura/renta ?
nic nie wymagają. Matka pracuje, ojciec w domu.
16 czerwca 2014, 16:12
A ja się tam facetowi nie dziwię. Spuchł po prostu, wypalił się ... Spróbujcie mieszkać kątem u teściów, w jednym pokoju z żoną i dzieckiem ... wspólna łazienka, kuchnia, ogród itd. To w sumie obcy ludzie, którzy wszystko widzą, słyszą, wymagają i oceniają ... bo zawsze coś mógłby zrobić lepiej, szybciej, inaczej itd. Taka sytuacja życiowa jest z góry skazana na niepowodzenie.Przy okazji - rodzice chociaż pracują czy emerytura/renta ?
Edytowany przez Kosiadala 16 czerwca 2014, 16:14
16 czerwca 2014, 16:15
ślub przyspieszony z powodu dziecka, ja chciałam z rok później, ale on z matką nalegał by był przed urodzeniem dziecka i się głupia zgodziłam. Nasz związek był bardzo szybki, po niecałym miesiącu związku oświadczyny, po 1,5 miesiąca ciąża"Jestem po ślubie prawie 3 lata i mamy prawie 3 letniego syna", ślub z powodu dziecka? jak tak to masz odpowiedź dlaczego sielanki nie ma
czyli ledwo sie znaliscie biorac slub, w sumie?
A on cie przypadkiem nie zdradzil krotko po slubie? Dla mnie juz to byloby rownoznaczne z zakonczeniem zwiazku, dziecko czy nie.
16 czerwca 2014, 16:32
czyli ledwo sie znaliscie biorac slub, w sumie?A on cie przypadkiem nie zdradzil krotko po slubie? Dla mnie juz to byloby rownoznaczne z zakonczeniem zwiazku, dziecko czy nie.ślub przyspieszony z powodu dziecka, ja chciałam z rok później, ale on z matką nalegał by był przed urodzeniem dziecka i się głupia zgodziłam. Nasz związek był bardzo szybki, po niecałym miesiącu związku oświadczyny, po 1,5 miesiąca ciąża"Jestem po ślubie prawie 3 lata i mamy prawie 3 letniego syna", ślub z powodu dziecka? jak tak to masz odpowiedź dlaczego sielanki nie ma
zdradził
16 czerwca 2014, 16:47
Może też idź do pracy i pracuj 6 dni w tyg. Zakładam, że wtedy przy okazji wolnego dnia również będziesz wolała zostać w domu i odpocząć. Nie bronię Twojego męża, wręcz uważam, że jest niedojrzały. Ślub po tak krótkim czasie i w tak młodym wieku był głupotą moim zdaniem. I teraz są tego efekty. Twój mąż nie dojrzał do roli ojca.
16 czerwca 2014, 16:54
To bardzo przykre czytać, w co się wplątałaś... Jesteś jeszcze baaardzo młoda i myślę, że wszystko przed Tobą i życie jest w Twoich rękach. Problem jest w tym, że się nie znacie i nie dogadujecie, czy się w ogóle kochacie? Zdrada? Ucieczki? Nie widać tu uczuć.... Może jesteście razem 'bo być trzeba'... Po poziomie zaangażowania Twojego męża widać, że ma Was daleko w poważaniu... Jakby mu zależało to by się zachowywał jak normalny mąż i ojciec. Łatwo pisać 'ja bym się rozstała', bo decyzja jest Wasza, jak się da ratować, to ratujcie - może terapia małżeńska?
16 czerwca 2014, 16:58
Jak dla mnie maz na gdzies spedzanie czasu z Toba i dzieckiem, takie sie nasuwaja wnioski. Moze jemu sie wydaje, ze skoro pracuje "na rodzine", to to juz jest wystarczajacy wklad w wasz zwiazek, i juz wiecej nic nie powinien robic? A jego rodzice probowali z nim rozmawiac, czy nie widza winy syna w tej calej sytuacji?